Promień

14 3 0
                                    

Byłem w totalnym szoku oraz w zadowoleniu kiedy usłyszałem od Williama odpowiedź! W sumie.. mogę już go nazywać najlepszym przyjacielem! Hah! Nawet ta cała sytuacja jest zabawna jeśli patrzy się na nią z pewnego punktu widzenia.. Po 1, nigdy tak szybko żadnego przyjaciela nie zdobyłem! Jeszcze w taki dziwaczny sposób, jeśli mogę tak to określić, alee.. jak to się mówi! (Chyba..) im więcej przyjaciół, tym lepiej!!
Z uwagą cały czas obserwowałem czy na jego twarzy występuje jaka kolwiek.. mimika. Gdyż odkąd go pierwszy raz spotkałem jego twarz wyglądała ciągle tak samo.. no chyba, że przegapiłem jakiś szczegół, lecz to nie możliwe, dlatego że mój wzrok jest tak dobry jak u jastrząba! Przynajmniej tak myślę.. Ale tak czy siak pomimo obserwacji nic się nie zmieniało. Była cały czas ta jedna, zimna, kamienna twarz. Zastanawiało mnie to jak tak może wytrzymywać! I czy jego zachowanie może ma związek z tą chorobą o której mi wspominał, czy może jeszcze coś innego wpłynęło na jego aktualny charakter i zachowanie, lecz.. bałem się zapytać go o to.. przynajmniej, jak narazie.
Po chwili niekomfortowej (przynajmniej dla mnie) ciszy, postanowiłem się odezwać.

-jaa.. uh.. wiesz.. nie jesteś zmęczony? Ja troszkę jestem więc.. moż-

Nie zdążyłem nawet dokończyć mojego pytania, gdy ten gwałtownie mi przerwał. Oh co za maniery! Muszę go nauczyć jak się zachowywać wobec innych w przyszłości.

-Nie. Możesz sam iść spać.-

Odpowiedział mu swoim martwym tonem głosu, a następnie skierował głowę na poduszkę, która leżała na łóżku. Delikatnie się uśmiechałem. Z jednej strony, to było bardzo miłe, że zaproponował mi, jeśli tak to mogę w ogóle nazwać.. że mogę się zdrzemnąć tuż obok niego. Ale z drugiej strony trochę się niepokoilem tym faktem.. oraz, nie wiedziałem czy zasnę. Zawsze miałem trudności z zasypianiem w nowych miejscach, w dodatku takich ciemnych, zimnych, i mrocznych. Po krótkiej chwili zastanowienie powoli i swpobodnym krokiem podeszlem do łóżka mojego przyjaciela, a następnie na nie się położyłem. Było ono takie miękkie i duże.. było na nim szare prześcieradło, poduszka koloru czarnego która podpasowywala się do koudry, oraz dwa małe pluszaki. Jeden był w krztalcie misia, a druga w krztalcie papugi. Niemal odrazu zamknąłem oczy, gdyż fakt byłem zmęczony. Powiedział tylko ciche dobranoc i odrazu zasnąłem.

————————————————————————————
obudziłem się w Czarnym kwadracie.  Bez żadnego wyjścia. Cztery ściany, równe. Czarne. Tej samej długości. Pustka, można by rzecz. Słyszałem tylko moje serce, które biło coraz szybciej i szybciej, oraz cichy i delikatny pisk małej dziewczynki. Nie zdziwiło mnie to zbytnio jakoś, gdyż.. byłem do tego przyzwyczajony. Co noc trafiał mi się sen, który w jakiś sposób był podobny do każdego. Lecz ten był inny. Nagle ukazał mi się.. William? Wilbur! Tylko.. widziałem jego cień. Jego.. obramowke? A w środku pewien kłębek. Czerwony kłębek nici, który ciągle się poruszał następnie ukazała mi się kolejna osoba.. nie wiedziałem kto to może być ale.. tak jak u Williama, była tylko obramówka. Tylko cień. Lecz.. zamiast czerwonej nici był.. promień. A dokładniej mówiąc promień światła który swoje promienie kierował na wiliama. Oglądałem je uważnie. Nie wiedziałem co się dzieje dokładnie. ... nagle obie postacie ujrzały mnie i zaczęły w mgnieniu oka zbliżać się do mnie aż nagle-
————————————————————————————

Otwarłem oczy i ujrzałem sufit. Sufit na którym były namalowane jakieś poszczególne rysunki. Oczy, słońce, księżyc, motylki, rośliny.. w sumie wszystko tam było. Mogłem się wręcz założyć że te rysunki mógł zrobić William. Podniosłem delikatnie wzrok i ujrzałem go. Siedział w tej samej pozycji, w której ostatnim razem go widziałem. Jedyne jaką mogłem zobaczyć różnicę to, że jego ręce nie były rozluźnione. Tylko zgięte w pięść.

-dzień dobry wiliam.. spałeś coś?-

Uśmiechnąłem się miło do chłopaka miejsc nadzieję że zrobi to samo. Lecz nadaremno.. siedział cały czas cicho a wzrok kierował w ziemię. Konkretnie na parę ołówków, które były porozrzucane po całym pokoju.

-... taa.. .. ah! William! Może.. przejdziemy się gdzieś? Byłeś kiedyś na placu zabaw? Uwielbiam tam przesiadywać! Pomimo tego, że to miejsce jest przeznaczone dla dzieci to.. ma dalej w sobie tą magię~! Wiesz.. skoro został ci tylko rok życia, chce byś je spełnił jak najelpeij się da! Z moją pomocą czy bez! Wieeeec~-?

Wziąłem swoją lewą dłoń po czym utuliłem nią jego.. nieco mniej, o dziwo, zimne pięści. Poczułem w tedy pewien.. strzał, w środku mnie. Jakby ktoś wziął pistolet i strzelił nabojem we mnie. Poczułem w tedy delikatne ciepło. Miałem nadzieję, że to co się właśnie stało to wina mojej pozycji w której spałem.. Ale kto wie! Teraz tylko czekać aż.. może William mi coś odpowie. Coś więcej niż tylko dwa czy jedno słowo..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One Step - QuackburOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz