Z zimną tonacją mojego głosu odpowiadałem na pytania które wypowiedział mi.. Alex. Jeśli dobrze zapamiętałem jego imię.. Krok po kroku z wielką dokładnością tłumaczyłem mu dlaczego jest tak, a nie jest inaczej. W sumie.. nie wiedziałem nawet jak mam kontynuować tą rozmowę. Od chyba.. roku? Może trochę mniej nie rozmawiałem praktycznie z nikim. A jak już to albo wypowiadałem się na jakimś forum, typu Twitter czy reddit. Wypowiadałem się tam głównie o tematy różnych książek, rysunków bądź o rzeczach związanych z psychologią. Interesowało mnie to. Rowniez rozmawiałem ze swoimi myślami, jak to ja to nazywam. Tak jak mówiłem, nie rozmawiałem z nikim od około roku, więc mój mózg zaczął wytrząsać różne.. głosy? Jeśli tak to mogę nazwać. Ich tonacja była bardzo niska, oraz zniekształcona. Tak jakby masa różnych zakłóceń była w moim mózgu, przez co nie mogłem usłyszeć nawet swoich myśli. Głównie pytają się mnie o rzeczy typu: jaki jest twój ulubiony kolor, co robisz, i takie podobne rzeczy, lecz ja na nie nie odpowiadam, dlaczego? Sam nie wiem. Jeśli chodzi o te "fora" to nie lubiłem ich zbytnio.. w sumie, nie lubiłem większości co jest związane z nową technologią. Ale pomimo tego tak czy siak siedziałem na moim telefonie bądź laptopie praktycznie w dzień w dzień o każdej porze dnia i nocy. Dlaczego tak robiłem? Nie wiem. I tak moje życia noc co noc robi się coraz gorsze, a mój stan zdrowia się pogarsza więc.. robienie rzeczy, które sprawiają mi nie przyjemność już miałem gdzieś.
Spojrzałem się kątem oka na twarz nowo poznanego człowieka. Była ona pełna współczucia jak i ciekawości. Nie rozumiałem za cholerę dlaczego. Dlaczego ktoś może współczuć mi. W dodatku osobie, którą poznało się parę minut temu. Oraz w jakże... uhh.. jakby to powiedzieć.. nietypowej.. sytuacji. Gdyż fakt za faktem według mnie ta sytuacja była bardzo dziwna dla mnie.
Ziewnąłem. Az tu nagle o wiele niższy ode mnie chłopak złapał mnie za moje zimne nadgarstki i z małymi iskierkami w oczach krzyknął w bardzo niespodziewanym momencie. Mocno się wzdrygnąłem, gdyż nawet nie ostrzegł mnie o wykonaniu jego gwałtownego ruchu.-Zostańmy przyjaciółmi!-
Powiedział Alex. Czułem w tym momencie by się zaśmiać. Lecz tego nie mogłem zrobić. To było całkiem śmieszne w jaki sposób powiedział to zdanie i jak szybko zmienił ton swojej wypowiedzi. Od zdołowanego chłopczyka, do pewnego ekspresji i emocji. Nie widziałem zbytnio o co mu chodzi, więc delikatnie przekrzywiłem głowę na lewy bok a następnie moim zimnym głosem zapytałem.
-Że co proszę?-
Zapytałem się niższego ode mnie będąc delikatnie zdziwiony, lecz oczywiście tego nie okazując.
-zostańmy przyjaciółmi! To.. To było bardzo przykre to co mi mówiłeś. O tej swojej chorobie.. ... wieeec... chciałbym żebyś ten rok przeżył jak najlepiej!! Co ty na to? O! I widzisz? Przez to że mnie uratowałeś przed tymi typami ja ci się takim czynem odwdzięczę!-
Na twarzy Alexa zaczął się pojawiać uśmiech. Szczerze? Jak ciemnowłosy zaczął się zagłębiać w swojej wypowiedzi zrozumiałem jak mało życia mi zostało i że.. nie ma ono już sensu. Więc.. co mam powiedzieć oprócz..
-tak.-

CZYTASZ
One Step - Quackbur
AcakWiliam to chłopak, który nie umiał normalnie ukazywać emocji, ani cieszyć się swoim życiem. Pewnego razu wykryto u niego nieuleczalną chorobę, gdzie w ciągu roku miał umrzeć. Wiliam myślał, że tak czy siak jego życie będzie wyglądać jak dotychczas...