Rozdział 2

55 1 2
                                    

-Tsa „mój nowy dom" mhm. odparłam zabierając rękę mamy i skierowałam się do samochodu po moje rzeczy.
-Masz się zachowywać jasne? a jak nie to co? pomyślałam.
-Mhm. mruknęłam z obojętnością.
Nagle Wielgaśne drzwi do wejścia otworzyły się a w nich ujrzałam dostojnego mężczyznę o czarnych jak węgiel włosach czarnej koszuli oraz tego samego koloru spodnie garniturowe. Był dość umięśniony widać było że coś ćwiczył. I to właśnie był nie kto inny jak partner mojej mamy. Lucas prawnik aktualnie pracuje w swojej firmie bardzo popularnej firmie jest znana w całym Chicago. Nie dziwić się skąd tyle mają kasy. Przewróciłam oczami na te myśli.
- Witaj kochanie! Przywitał się z moją mamą i ucałował jej policzek. Swoje spojrzenie wbił we mnie.
Zaczyna się.
-Cześć Olivio! Miło cię widzieć. Powiedział na co uśmiechnęłam się bardzo sztucznie. I chyba to zauważył.
-Niestety nie powiem tego samego.
-Olivio. Upomniała mnie mama na co przewróciłam oczami.
-Daj spokój Emma. -Wiem że jest ci ciężko i rozumiem to.
-Nie. Powiedziałam od razu -Nic a nic nie rozumiesz.
-Olivio!! Wykrzyknęła mama.
- Nie chce o tym rozmawiać dajcie spokój na te wasze „powitania" bo to i tak mnie nie przekona.
Odwróciłam się w stronę samochodu i skierowałam do bagażnika żeby wyjąć swoje rzeczy gdy chwyciłam za walizkę nagle ktoś mnie powstrzymał.
-Daj to panienko wezmę twoje rzeczy.
Spojrzałam na faceta z zadziwieniem.
Naprawdę kurwa? Służący?
- Nie i proszę wziąć tą rękę sama sobie poradzę dzięki.
- Ależ nalegam. Odparł szarpiąc się ze mną kto weźmie walizkę.
- To proszę nie nalegać sama sobie poradzę nie potrzebuje służącego.
- Olivio to David faktycznie to nasz służący i na spokojnie doniesie twoje rzeczy.
Chwilę się z nim poszarpałam i stwierdziłam że i tak to nie ma sensu więc odpuściłam.
- Zatem chodźcie oprowadzę was. Powiedział.
- Zmień tą minę. Szepnęła do mnie mama.
- Nie. Odpowiedziałam po czym się odsunęłam żeby nie gadała do mnie. Gdy weszliśmy do środka było dość skromnie spodziewałam się że będzie to ogromne a jednak nie. Gdy przekroczyliśmy próg drzwi znajdował się dosyć mały przedpokój.
- tu jest przedpokój. Zapraszam dalej.
Otworzył drzwi i byłam w szoku. Ujrzałam dość spory salon który był połączony z ogromną kuchnia obok była jadalnia i zauważyłam drzwi na których widniał napis „Gabinet Laystera"
Troszkę się zdziwiłam kto to layster?
- Kto to layster? Zapytałam.
- To ja.
- Ty??
- Tak to moje nazwisko to jest moje stanowisko pracy.
- aaa okej. Odpowiedziałam obojętnie
Obok salonu znajdowały się schody na 1 piętro.
- Idziemy do góry? Zapytałam.
- Tak tak pewnie nie możesz się doczekać twojego pokoju. Roześmiał się.
- mhm. Mruknęłam niezainteresowana.
Wskazał gestykulując ręka abym szła pierwsza.
Zaczęłam wchodzić po schodach zauważyłam dość długi korytarz gdzie pokoje były od siebie bardzo oddalone nie ukrywam trochę mnie to zszokowało.
- Pokoje są dźwiękoszczelne nikt ani nic nie będzie wam przeszkadzał. Powiedział na co skinęłam głową z udawanym podziwem.
- Tam na samym końcu jest twój pokój masz tam już swoje rzeczy.
- Luz. Odpowiedziałam coraz bardziej się denerwując.
Skierowałam się do „swojego" pokoju
- Czuj się jak u siebie!! Wykrzyczał za mną Lucas. Przewróciłam oczami.
Weszłam do pokoju i odrazu co zobaczyłam to duże łóżko na przeciwko biurko,obok łóżka znajdowała się toaletka a obok drzwi wejściowych znajdowały się drzwi do garderoby,były jeszcze jedne drzwi po drugiej stronie pokoju tam znajdowała się moja własna łazienka. Obok biurka znajdowało się duże okno. Usiadłam na łóżku i jescze przez chwilę podziwiałam ten piękny pokój naprawdę musiałam przyznać że był bardzo ładny.
Wzięłam walizkę z podłogi i zaczęłam się rozpakowywać.
Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam moim oczom ukazał się Młody chłopak w moim wieku miał ciemno brązowe włosy niektóre kosmyki opadały mu na czoło miał na sobie jasno niebieską bluzę i szare dresowe spodnie. Twarz mia dosyć ładna nawet bardzo. Miał zarysowaną twarz i lekko zadarty nos przypominał mi lucasa. A no tak bo to jest ten słynny syn.
- Siema siostra. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia.
- Nie jestem twoją siostrą.
- Ależ jesteś witaj w rodzinie. Jak się nazywasz?
- Olivia, a ty?
- Nick. Ładne nawet ma imię pomyślałam.
- Powiem ci że jak na moją siostrę jesteś bardzo ładna i seksowna.
-Naćpałeś się czegoś?
-Właśnie jeszcze nie. I już wtedy wiedziałam że jest inny niż jego ojciec. Może go nawet polubię?

Unknown Fate [ WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz