Rozdział 3

54 1 0
                                    

Otworzyłam oczy i spojrzałam w telefon, żeby zobaczyć, która godzina 8:30. idealnie.
Była Niedziela 14 maja a ja w poniedziałek wybierałam się pierwszy raz do nowej szkoły.
Ale spokojnie wcześniej normalnie chodziłam do szkoły.
tylko zmiana szkoły nic takiego.
Wczoraj rozpakowałam się po spotkaniu z moim „bratem" ogarnęłam się w mojej nowej łazience i położyłam się spać bo naprawdę wczorajszy dzień nie należał do najbardziej zajbistrzejszych na świecie chodź już od kilku miesięcy te dni...tygodnie..godziny.. nie były dobre.
Nic takiego..
Wstałam odrazu z łóżka nie miałam ochoty schodzić na dół i się widzieć z innymi a tym bardziej z Lucasem.
Mógłbym na spokojnie stwierdzić że może Nick nie jest taki zły,ale co ja tam mówię gadałam z nim ledwie 5 minut nawet nie.
Z wielką niechęcią spojrzałam na klamkę i delikatnie ją nacisnęłam otworzyłam drzwi a następnie przekroczyłam próg pokoju.
Wczoraj nawet nie miałam ochoty na kolację no nic kompletnie nie miałam siły ochoty ale kto by się dziwił.
Wyszłam z pokoju a następnie minęłam długi korytarz omijając pokój Nick'a oraz Mamy.
Gdy schodziłam na dół po długich prostych schodach nagle coś zaczęła zbiegać z góry. Od razu się odwróciłam i moim oczom ukazał się ogromny czarny pies. Że strachem w oczach spojrzałam na psa który idealnie zbiegał w moją stronę. Z nerwów zaczęłam się wydzierać jak oparzona nie zdążyłam zrobić nawet kroku gdy jakaś postać wyłoniła się zza moich pleców. Już miałam cichą nadzieję że to może mama...Nick... Ale nie.
To był Lucas.
- Tor! zatrzymaj się!
pies się zatrzymał.
-Oh najmocniej przepraszam że cię przestraszył Olivia.
Matko Boska nienawidziałam tego oficjalnego tonu.
- T-tak dzięki.
- Śniadanie czeka w jadani. Wyspałaś się??
- Emm tak tak jak nigdy.
- Świetnie! Miłego dnia ci życzę!
Powiedział po czym zaczął wchodzić schodkami do góry.
Wypierdol się wypierdol się....
Potrząsnęłam głową i się opanowałam jak najszybciej mogłam. Skąd takie myśli?
Odwróciłam się i skierowałam na dół. Weszłam do przestronnej jadani i usiadłam na krześle odrazu przywitałam się z mamą i z Nickiem.
Nagle jacyś kelnerzy zaczęli podawać mi dania i te inne gówna. Chodź muszę przyznać że całkiem dobre mają tu jedzenie.
- Jutro twój pierwszy dzień w szkole. Zaczęła Mama.
-Ta wiem. odparłam beznamiętnym wyrazem twarzy.
- Siostrzyczka nie w humorze??? zapytał Nick.
- Nie jestem twoją siostrą.
- Olivia. Szepnęła do mnie mama i szturchnęła mnie łokciem.
- Może... nie rodzona ale jesteś należysz do rodziny więc siostra.
- tak dobra,dobra. Odparłam i zaczęłam jeść swoją kanapkę którą mi podano. Pięknie na złotej tacy co jeszcze.
- Tak w ogóle... jest dziś organizowana taka mała imprezka z moimi znajomymi chcesz się ze mną wybrać? zapoznam cię z innymi i w ogóle.
Szczerze? Byłam zszokowana ale.. nie chciało mi się iść kompletnie.
- Em.. no nie...
Nie dokończyłam bo przerwała mi mama.
- To świetny pomysł!!! Poznasz przyjaciół nie możesz gnić w tym pokoju zaczynasz nowe życie.
- Tak Tak Tak!! Idzieszzzz!!! Podnieciła się jakby to ona miała tam iść. Tym bardziej zwróciłam uwagę na słowo"nowe życie".
- Eh Tak jasne pójdę na którą to?
- Na 19 przyjdę po ciebie masz być gotowa nie będę na ciebie czekał to co tam będzie wytłumaczę ci po drodze.
- Okej okej.
W sumie tak pomyślałam że może to nie jest taki zły pomysł?

*****
Minęła 17:30 stwierdziłam że zacznę się ogarniać na tą rzekomą imprezę. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic umyłam sobie włosy i całą siebie.
Gdy wyszłam z pod prysznica stanęłam przed umywalką i zaczęłam rozczesywać moje długie brązowo-czekoladowe włosy. Zaczęłam je suszyć i rozczesywać jednocześnie. W tym czasie założyłam szlafrok i podłączyłam do prądu lokówkę postanowiłam że zrobię sobie lekkie fale.
Wyszłam z łazienki i zasiadam do toaletki i przygotowałam sobie kosmetyki.
Postanowiłam na dość normalny makijarz nie chciało mi się kombinować. Nałożyłam trochę korektoru,różu, zakręciłam moje rzęsy zalotką i pomalowałam tuszem,zrobiłam sobie ostre kreski żeby podkreśliły moje oko. Usta obrysowałam konturówką i nałożyłam matową ciemną pomadkę.
Gdy już się umalowałam podeszłam do garderoby żeby wybrać ciuchy. Postawiłam na czarna skurzaną sukienkę która sięgała mi do połowy uda. Nieźle opinała moje piersi gdzie wyglądały na większe podkreślała to co trzeba. Lubiłam ją czułam się w niej dość komfortowo. Dołożyłam do tego długie czarne szpiki za kolano. Podeszłam do łazienki i sięgnęłam po lokówkę i zaczęłam sobie podkręcać włosy. Gdy skończyłam odłożyłam ją tam gdzie był i wzięłam swoją czarna torebkę gdzie schowałam do niej telefon i portfel. Złożyłam kolczyki i naszyjnik kilka pierścionków. Gdy już byłam gotowa nagle mój telefon zawibrował.
Nick: Wychodź.
Byłam w szoku nie wiedziałam skąd miał mój numer. Pewnie od mamy..
Olivia: Okej.
Gdy wychodziłam z domu dostrzegłam Czerwone porsche. Podeszłam do auta i wsiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy. Spojrzałam kontem oka na Nick'a który lustrował mnie od góry do dołu.
- Co się tak gapisz? odezwałam się.
obróciłam głowę w jego kierunku.
- Ładnie wyglądasz.
- A dziękuję.
Uśmiechnęłam się i włączyłam telefon żeby zobaczyć powiadomienia.
Odjechaliśmy z pod domu i chyba jechaliśmy w drodze do docelowego miejsca.

Unknown Fate [ WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz