Pov: Nowy
Kiedy się obudziłem pierwsze co zobaczyłem to wtuloną we mnie śpiącą blondynkę, która jak zawsze wygląda ultra słodko. Sięgnąłem po telefon i sprawdziłem godzinę, była 5.40 a o 6.30 zaczynałem dyżur więc miałem nie wiele czasu. Odłożyłem telefon i ostrożnie odsunąłem się od Britney żeby jej nie obudzić. Kiedy wstałem z kanapy poszedłem do łazienki gdzie umyłem zęby i się ubrałem, nie wiem czemu zajęło mi to tyle czasu bo było już po 6 ale to raczej mało istotne. Wziąłem swoje rzeczy, wyszedłem z domu i zamknąłem drzwi na klucz. Przez ostatnie 2 miesiące nasz prywatny kontakt się polepszył i przesiadywaliśmy u siebie nawzajem prawie codziennie więc ja mam klucze do mieszkania Bronki a Bronka ma klucze do mojego mieszkania. Zszedłem na dół, wsiadłem do auta i pojechałem do bazy a już 15min później przebierałem się w łazience w bazie. Po chwili poszedłem do pokoju socjalnego gdzie był już dr. Góra i Martyna i to z nimi dzisiaj jeździłem, przywitałem się z nimi, usiadłem na kanapie obok Martyny i zacząłem przeglądać coś w telefonie, napisałbym do Britney ale pewnie jeszcze spała więc wolałem jej nie budzić. Po krótkim czasie odezwał się Góra.
G: Ty co taki cichy?
N: A jaki mam być?
G: Nie widać żebyś tryskał radością
N: A czemu miałbym tryskać radością?
M: No nie wiem może dlatego że w końcu jesteś z dziewczyną która jest ciebie warta i która serio cię kocha?
N: A skąd wy niby to wiecie?
M: Nasze źródło informacji ma na imię Britney, serio myślałeś że nic nam nie powie?
N: No w sumie to czego ja się mogłem po niej spodziewać
G: I co i ty się nie cieszysz z tego powodu?
N: Cieszę cieszę
G: Nowak to nie zabrzmiało szczerze
M: Szczerze czy nie szczerze, kiedy zaręczyny, ślub i wesele?
N: Serio?
M: No co? Tylko pytam
N: Na razie nie mamy tego w planachKiedy wszyscy usłyszeliśmy dźwięk wezwania poczułem ulgę, jesteśmy razem zaledwie 2 dni a oni już wypytują o ślub, a może tak naprawdę nigdy to niego to dojdzie bo może nie jesteśmy sobie wcale pisani. Nie mówię tego dlatego że jej nie kocham i że nie chce z nią być ale to jeszcze za szybko na takie pytania i rozmowy. Serio nie wiem co im odbiło i czemu się tak się tym ekscytują, przecież to nasz związek. Po chwili jechaliśmy już karetką na miejsce wypadku, niestety droga była długa i nierozumna bo przez większość czasu jechałyśmy bo dziurach, ale w końcu dojechaliśmy na miejsce. Poszkodowana była dziewczynką potrącona przez samochód, na szczęście nic poważniejszego się jej nie stało ale woleliśmy zawieść ją do szpitala na obserwację. Martyna i Góra już potem nie pytali o nic związanego ze związkiem bo nie mieli za bardzo kiedy.
Pov Britney
Kiedy się obudziłam obok mnie nie było już Nowaka. Wzięłam do ręki telefon i sprawdziłam godzinę i była już 15, trochę sobie pospałam. Gabryś kończył dyżur dopiero za 3 godziny więc musiałam się czymś zająć przez ten czas. Po chwili myślenia stwierdziłam że zrobię sobie coś do jedzenia potem nowe paznokcie bo moje mają już spory odrost. Wstałam i poszłam do kuchni, zrobiłam sobie musli i zaczęłam je jeść. Kiedy skończyłam , wzięłam swój zestaw, potrzebne rzeczy, usiadłam do stołu i zaczęłam je robić. Po ok. 2.5h dostałam wiadomość z jakiegoś obcego numeru. Wzięłam telefon do ręku i nie chciałam uwierzyć w to co widzę. W wiadomości było zamieszone zdjęcie zrobione jakby z ukrycia, jak Gabryś liże się z dziewczyną z którą chodziłam do klasy do liceum. Zdjęcie było zrobione raczej świeże bo było pod wyremontowanym SOR-em którego remont skończył się wczoraj. Łzy zaczęły natychmiastowo zbierać się w oczach. On mnie zdradził..mój najlepszy przyjaciel i chłopak. Nie potrafiłam w to uwierzyć. Nowak taki nie był, nigdy by tego nikomu nie zrobił...a jednak. Myliłam się co do niego. Zaufałam mu. Kochałam go. Miałam dość. Znowu ktoś mnie zdradził i oszukał. Nie chciałam żeby to się powtórzyło kolejny raz. To za bardzo mnie bolało. Bez większego zastanowienia, poszłam do sypialni i otworzyłam TĄ szufladę, sięgnęłam po tabletki uspokajające, przeciwbólowe i po pudełeczko. Wzięłam garść pomieszanych tabletek i popiłam je wodą, która leżała na szafce nocnej, a po chwili otworzyłam pudełeczko w którym miałam swoje żyletki i zaczęłam robić kreski, jedna, druga, trzecia, robiąc kolejną kreskę zrobiłam to nieco głębiej rozcinając sobie przy tym żyłe i poczułam lekki ból. Odłożyłam żyletkę i sięgnęłam po telefon, czułam się coraz słabiej. Wykręciłam numer Gabrysia i napisałam do niego wiadomość "Kocham cię, Gabryś.." nie wiem po co to napisałam ale napisałam, bo co mi szkodziło? Widziałam jak krew zaczyna coraz bardziej lecieć z mojej ręki a po chwili całkiem odpłynęłam.
Pov: Nowy
Kiedy w końcu miałem trochę przerwy, sięgnąłem po telefon i zobaczyłem wiadomość od Britney. Te dwie kropki na końcu nie znaczyły nic dobrego więc się trochę przeraziłem. Dobra nie trochę ale strasznie. Szybko wstałem i poszedłem do Martynki żebym troche szybciej mógł skończyć dyżur i do niej pojechać. Martyna była wyrozumiała jak zawsze jeśli chodziło o te kwestie więc szybko się przebrałem i pojechałem do jej mieszkania. Byłem świadomy tego, że nie było to do końca odpowiedzialne, że prowadziłem samochód w takim stanie ale dla mnie w tym momencie liczyła się tylko ona. Po niej można było się wszystkiego spodziewać i bałem się że sobie coś zrobiła. 10 minut później stałem pod drzwiami i próbowałem otworzyć drzwi bo ręce trzęsły mi się do tego stopnia, że nie byłem w stanie trafić kluczami w zamek. Miałem dużą nadzieje, że zastane ją całą, zdrową, roześmianą i będę mógł ją przytulić. Kiedy w końcu otworzyłem drzwi zacząłem szukać jej po mieszkaniu, w końcu zobaczyłem ją jak leży koło łóżka mając całą zakrwawioną rękę a obok niej leżały dwa puste opakowania po lekach i przy niej klęknąłem.
N: Nie nie nie nie nie - powiedziałem sam do siebie - Britney, weź mi tego nie rób, powiedz że to tylko jakiś twój głupi żart
Kiedy zrozumiałem że to wcale nie żaden żart, zacząłem płakać, płakałem jak nigdy, wziąłem swój telefon, zadzwoniłem po karetkę i sprawdziłem oddech. Na szczęście oddychała i jakiś wolny zespół był w pobliżu. Przytuliłem delikatnie dziewczynę i zacząłem uciskać jej nadgarstek na którym znajdowała się rana.
N: Bronka co ci strzeliło do głowy? Obudź się proszę
Po chwili do mieszkania wszedł dr. Banach, Piotrek i Kuba.
W: Gabryś odsuń się i nie płacz, to jej nie pomoże - Zrobiłem tak jak powiedział, usiadłem pod ścianą i oparłem brodę o kolana- Piotrek daj mu coś na uspokojenie, Kuba opatrz to i podaj krystaloidy i kroplówkę
Każdy zrobił to co Wiktor powiedział. Po chwili Zdzisiu przyszedł z noszami i ją na nie położyli a ja trochę się uspokoiłem, zanieśli ją do karetki a ja poszedłem za nimi. Doktor Banach nie pozwolił żebym z nimi jechać więc kiedy odjechali zamówiłem sobie taksówkę i pojechałem do leśnej góry.
POLSAT
1139 słów
Nie wyszło tak jak chciałam i nie za bardzo mi się podoba ale wiem że już lepiej raczej nie napiszę
