2.

127 5 0
                                    

Jest 16.00 ubrałam się w damską żółtawą koszule i obcisłą fioletową spódnice do tego czarne buty na obcasach kolczyki z motylami i naszyjnik z motylkiem.
Szłam przez duży przestronny nie zadbany korytarz.
Policjant otworzył mi niebiesko-szare drzwi.
Weszłam do środka mój klient siedział do mnie tyłem.
Wzięłam oddech i ruszyłam w stronę mojego fotela.
Położyłam torebkę obok stolika ,a czarną teczkę na nim.
Spojrzałam na klienta.
Moje oczy się rozszerzyły gdy zobaczyłam czystego uśmiechniętego...
DUNCANA!
Ten był nie specjalnie przejęty.
Więc postanowiłam się opanować.
-No więc jeśli mam cię wybronić, wytłumacz mi co się stało.-powiedziałam.
-Ładnie ci w tym koczku.-powiedział.
-Nie jestem tu by wysłuchiwać twoich komplementów.-oznajmiłam opanowana choć w środku wszystkie bolące spomnienia wracały.
-Dobrze dobrze panno znerwicowana...-powiedział.
Panna znerwicowana pamiętam to było zawsze jak byłam spięta, a on niczym się nie przejmował.
-Zaczołem wyżywać się na Gwen.-
-Z jakiego powodu?-podniosłam jedną z brwi.
-Bo mnie denerwowała ok?-oznajmił oschło.
-W jaki sposób?-
-Swoją osobowością...-
-Rozumiem,więc Gwen wniosła na ciebie zeznania?-zapytałam.
-Tak...

Uczucia do niego to przeszłość... Total drama Courtney x Duncan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz