11.

79 5 8
                                    

Duncan
Rano obudził mnie dźwięk walenia w drzwi. Pozwoliłem Xavierowi u mnie spać. Zacząłem się za nim oglądać, leżał na materacu po drugiej stronie pokoju. Nagle usłyszałem donośny męski głos.
-Halo policja, panie Duncanie!-zawołał policjant, podnosiłem się i ruszyłem w stronę drzwi.
-Dzień dobry, coś się stało?-sypytałem.
-Czy może wie pan gdzie jest Xavier Bardell?-sypytał wąsaty brunet.
-Zapraszam.-odsunąłem się od drzwi.
-Xavier ktoś do ciebie.-oznajmiłem.
Otworzył oczy, zaczął rozglądać się po pomieszczeniu gdy uświadomił sobie, że są ze mną policjanci, zrzucił z siebie kołdrę z prędkością światła.
-CO NASŁAŁEŚ NA MNIE PSY!?-krzyknął.
-NIE, przecież dopiero co wstałem!-odpowiedziałem.
-Jesteście obaj zatrzymani.-powiedział jeden z policjantów wskazójąc na mnie podbródkiem.-pan za przetrzymywanie przestępcy.-po czym wskazał na Xaviera.-A pan za atak na własną matkę.
-Dobrze.-powiedziałem, potem dodałem.-Czy będę mógł zadzwonić do swojego prawnika?...
-Tak, ale musisz iść z nami trzeba cię przesłuchać.
Tak wyszliśmy z mojego mieszkania i ruszyliśmy do radiowozu. Po 5 minutach byliśmy na miejscu.
Wysiadłem, a moim oczom ukazała się wielka komenda. Byłem przyzwyczajony do tego widoku, w końcu wiadomo kim byłem. Gdy tylko wszedłem na do recepcji powitała mnie ta sama funkcjonariuszka co zawsze.
Szliśmy w stronę błyszczących czarnych schodów, następnie moim oczom ukazał się korytarz z różnymi plakatami. Przystanęliśmy przed pokojem przesłuchań na początku wszedł tam Xavier po 20 minutach poproszono i mnie.
-Usiądź.-polecił mi jeden z funkcjonariuszy. Wykonałem jego polecenie.
-No więc jak to się stało, że Xavier Bardell znalazł się w pańskim mieszkaniu.
-Więc siedziałem sobie przed telewizorem, gdy do moich drzwi zapukał Xavier, otworzyłem mu i zaprosiłem do środka. Ten usiadł i opowiedział mi co zrobił, wspominał coś o swojej siostrze i temat przeszedł na nią.-powiedziałem.-A...
-Poczekaj, czemu temat padł na jego siostrę jest kolejną ofiarą?
-NIE.-zdenerwowałem się.
-No to dlaczego?-uniósł brew.
-Otóż...-popatrzyłem w podłogę.
-Otóż?-powtórzył policjant coraz bardziej podnosząc brew.
-TO MOJA BYŁA KTÓRĄ ZDRADZIŁEM.-wykrzyczałem.
-Nadal ją kochasz?-spytał, powoli opuszczając brew.-dlatego się wachałeś z odpowiedzią, żałujesz tak?
-Bardzo, nie mogę przez to spać...
-Dobrze puścimy cię, ale obiecaj mi jedno.-powiedział.
-Tak?-zapytałem z wątpliwością.
-Obiecaj, że przeprosisz tą dziewczynę.
-Jasne, jeśli tylko się odważe...
-Spokojnie, odważysz się, przecież odważyłeś się przyznać do winy.
Uśmiechnąłem się, wstałem i rzuciłem mu szybkie „Dowidzenia".
Wracając do mieszkania myślałem jak przeprosić miłość mego życia. Szczerze kocham ją nad życie mogę się rzucić dla niej z mostu. I tak pobiegłem do domu realizować plan jak ją przeprosić.

Uczucia do niego to przeszłość... Total drama Courtney x Duncan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz