Bolało mnie całe ciało, przewracałam się z boku na bok. Przez godzinę płakałam sama w łazience, a gdy się wreszcie się uspokoiłam położyłam się. Mimo wszystko nie potrafiłam zmrużyć oka. Byłam tak zła na siebie za to co się wydarzyło. Jestem pewna, że gdybym tego nie przerwała mogło by to zajść o wiele dalej. Najgorsze jest jednak to, że nie wiem czy się z tego cieszyłam czy nie.
Zasnęłam dopiero nad ranem. Niestety spałam tylko chwilę, bo dziewczyny obudziły mnie mówiąc, że idziemy na śniadanie. Nie byłam w stanie wyjść z łóżka.
-Nie dziewczyny. Nie jestem głodna.- powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok zakrywając głowę poduszką. Tak naprawdę to w ogóle nie chciałam nigdzie dziś iść. Miałam zamiar przeleżeć tu cały dzień. Dziewczyny przytaknęły i poszły jeść, a ja zasnęłam.Obudziłam się dopiero jakiś czas później gdy dziewczyny były na lekcjach. Nie ma mowy nie idę na zajęcia. Znowu będę musiała siedzieć z nim... Poszłam pod prysznic i ubrałam się. Nie czułam się dobrze. Obrazy tamtego wieczoru cały czas pojawiały się w mojej głowie, a ja nie potrafiłam się ich pozbyć. Miałam wrażenie, że popełniłem największy błąd mojego życia. Chodziłam jak we mgle. Postanowiłam, że pouczę się na historie magii. Musiałam w końcu zrobić coś produktywnego. Około 1.5 godziny później Astoria i Juliet przyszły do pokoju głośno rozmawiając.
-Nie sądziłam, że tak szybko do tego dojdzie. - rzekła moja przyjaciółka i siadła na swoim łóżku.
-Co nie? Sophia to jednak niezła jest.
-O czym mówicie?-wtrąciłam się do rozmowy.
-Właśnie widzieliśmy jak Sophia całuje się z Nottem. -Juliet odpowiedziała, a ja rozszerzyłam szeroko oczy. Wow. Ta dziewczyna jest naprawdę szybka. Jest dopiero październik, a jej już udało się go zdobyć. Rozmawialiśmy przez chwilę, aż w końcu Astoria wypaliła.
-Jak mi się nie chcę iść wieczorem na to spotkanie z Potterem. Mam nadzieję, że szybko to załatwimy.- zamarłam. Boże... kompletnie zapomniałam o tym pieprzonym referacie. Zdałam sobie sprawę, że przecież jestem umówiona z Malfoy'em, a cały czas siedziałam w dormitorium, by go nie widzieć. Bardzo nie chciałam tam iść, ale nie miałam wyjścia.
-Laura idziesz na obiad?- Juliet patrzyła na mnie jak na idiotkę, która od 5 minut siedzi patrząc w ścianę i intensywnie nad czymś myśląc.
-Tak. Idę- odpowiedziałam i wstałam. Miałam dość siedzenia w tym pomieszczeniu i unikania jego... Byłam cholernie głodna poza tym i tak będę musiała się dziś z nim spotkać.Razem poszłyśmy do Wielkiej Sali. Gdy siadłyśmy rozejrzałam się. Na szczęście nigdzie nie widziałam Malfoy'a i jego spółki. Moją uwagę przykuła jednak Sophia, która siedziała kilka siedzeń dalej. Rozmawiała się z Theo i cały czas się uśmiechała. Chłopak siedział tyłem, ale mimo wszystko byłam pewna, że również się uśmiecha. Wow. Oni naprawdę wyglądają na zakochanych. Uśmiechnęłam się jednak mój uśmiech zniknął gdy zobaczyłam kto wszedł do sali. Malfoy, Blaise i Parkinson skierowali się w naszą stronę. Może, by do tego nie doszło gdyby nie to, że Blaise od razu zobaczył Astorie i sekundę później siadł obok niej.
Na szczęście Malfoy usiadł gdzieś 3 miejsca ode mnie więc nie musiałam na niego patrzeć.Obiad minął mi spokojnie. Głównie rozmawiałam z Juliet, bo moja przyjaciółka oczywiście była zainteresowana czarnoskórym chłopakiem. Gdy wreszcie skończyliśmy jeść razem z dziewczynami skierowaliśmy się do dormitorium. Idąc korytarzem oglądałam zachodzące słońce. Ten widok mnie uspokajał. Idąc tak nagle usłyszeliśmy za sobą Ten głos.
- Hej Develop. Widzimy się dziś w bibliotece. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś. -lekki uśmieszek ozdabiał jego bladą twarz. Skanowałam go wzrokiem, a moje serce delikatnie mocniej zabiło.
-Tak Malfoy, widzimy się. Ja za to mam nadzieję, że się nie spóźnisz. Ja bardzo nie lubię spóźnialstwa- odpowiedziałam zgodnie z prawdą i obróciłam się kierując do pokoju wspólnego. Dziewczyny ruszyły za mną dopiero kilka sekund później. Gdy wreszcie znalazłam się w zielonym pomieszczeniu nawet nie spojrzałam na ludzi tam. Szybkim krokiem poszłam do dormitorium.
CZYTASZ
𝕄𝕪 ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖; D.M (+18)
Fanfiction𝐺𝑑𝑦 𝑗𝑢𝑧 𝑚𝑦𝑠𝑙𝑎𝑙𝑎𝑚, 𝑧𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑤𝑜𝑙𝑛𝑎 𝑤 𝑚𝑜𝑖𝑚 𝑧𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑝𝑜𝑗𝑎𝑤𝑖𝑙𝑎 𝑠𝑖𝑒 𝑘𝑜𝑙𝑒𝑗𝑛𝑎 𝑝𝑢𝑙𝑎𝑝𝑘𝑎...