7. Koniec gierek

31 5 0
                                    

Przeszły mnie ciarki. Obróciłam się i jedyne co pomyślałam to, że mogłam go dziś mieć. Wyglądał tak cholernie dobrze. Kącik ust miał uniesiony. Nie wyglądał na obrażonego.
- Nie. Sorry, ale nie jesteś pępkiem świata. - szybko skanowałam go wzrokiem po czym chciałam wyjść stamtąd jak najszybciej, ale Malfoy przywarł mnie gwałtownie do regału.
- Po dzisiaj pragnę Cię jeszcze bardziej. - jego pewność siebie mnie zaintrygowała.
- Malfoy powiedziałam Ci coś i nie mam zamiaru tego powtarzać. - patrzyłam mu głęboko w oczy i starałam się wyglądać poważnie.
- Jakoś mam inne wrażenie po tym jak dziś się na mnie rzuciłaś. - chłopak miał rację. Zachowałam się jak skończona idiotka.
-Malfoy... - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Blondyn zaczął powoli się do mnie zbliżać. Naprawdę nie chciałam znowu popełniać tego samego błędu, ale te jego spojrzenie na moich ustach... Sekundę później znowu był mój. Kiedy chwycił moją talię i przyciągnął do siebie, a ja poczułam zapach mięty i jego perfum wiedziałam, że przepadłam. Ten pocałunek był inny. Namiętny, ale i spokojny. Nie było w nim ani grama agresywności. Nie chciałam przerywać tego momentu, ale nagle usłyszałam.
-Co jest kurwa?
Szybko oderwałam się od Malfoy'a. I spojrzałam w kierunku z którego pochodził głos.
Niedaleko od nas stał Terry. Zauważyłam, że miał podbite oko i złamany nos. Wyglądał na wkurwionego. W sumie się mu nie dziwię. Najpierw idę z nim na randkę, a potem całuję innego. I to jeszcze chłopaka, który go pobił. Co jest w ogóle ze mną nie tak?
-Terry... Ja...- nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo chłopak obrócił się i szybkim krokiem skierował się w stronę wyjścia. Nie wiele myśląc ruszyłam w jego stronę. Jednak poczułam zimne palce na moim nadgarstku.
- Nigdzie nie idziesz- stanowczy głos Malfoy'a mnie nie ruszył.
-Muszę z nim porozmawiać- odparłam zgodnie z prawdą. Na twarzy chłopaka pojawił się kpiący uśmieszek.
-Daj spokój Develop. Obydwoje dobrze wiemy, że ten idiota ci się nie podoba. Spotkałaś się z nim by wzbudzić we mnie zazdrość. Udało ci się to więc możesz zapomnieć o nim i skupić na mnie.- zaśmiałam się i gwałtownym ruchem wyrwałam się z jego uścisku.
- Posłuchaj Malfoy. Spotkałam się z nim, bo taką miałam ochotę i tobie nic do tego, a między nami nic nie ma i nic nigdy nie będzie. Dlatego powtórzę to jeszcze raz i mam nadzieję że ostatni. Odpierdol się ode mnie raz na zawsze, bo ja nie jestem jak reszta twoich dziwek. Mam nadzieję że zrozumiałeś.- popatrzyłam na niego tak zimnym wzrokiem jakiego nigdy nikomu nie posłałam po czym obróciłam się napięcie i wyszłam z biblioteki.

Dość tego Laura. Muszę zapomnieć o wszystkim co wydarzyło się w ostatnich dniach. Koniec z Malfoyem i jego gierkami. Nie mam zamiaru dalej grać w tą jego żałosną grę. Tak wiem popełniłam kilka błędów, ale w jednym ten kretyn miał rację. Nic nie czułam do Terry'ego. Dlatego muszę go jak najszybciej znaleźć i wyjaśnić z nim wszystko.
Wyszłam na korytarz szukając wzrokiem chłopaka. Zauważyłam go. Szedł obrócony tyłem do mnie.
-Terry!- zawołałam, ale brunet albo mnie nie słyszał albo nie chciał słyszeć. Szybko pobiegłam w jego stronę. Musiałam go dogonić.
-Terry możemy pogadać?-spytałam gdy tylko go dogoniłam. Dopiero teraz zobaczyłam jego twarz z bliska. Znajdowało się na niej naprawdę sporo siniaków. Na nosie widniał za to duży plaster. Boże. Jak Malfoy mógł zrobić coś takiego...a ja się z nim całowałam. Momentalnie naszły mnie ogromne wyrzuty sumienia. Zachowałam się jak skończona idiotka.
-My chyba nie mamy o czym gadać.- odparł na co posmutniałam.
-Terry.. Posłuchaj, wiem że zachowałam się okropnie wobec Ciebie. Ja...przep
-Czujesz coś do niego?- przerwał mi a ja zamarłam. Dlaczego mnie o to pyta?
-Terry co to w ogóle za pytanie?- spojrzałam na niego spod rzęs, naprawdę byłam zdziwiona tym pytaniem.
-Nie odpowiedziałaś na pytanie. Spytałem czy czujesz coś do niego.- chłopak patrzył mi głęboko w oczy, a ja widziałam w nich  coś dziwnego. Coś w rodzaju nadziei.
-Oczywiście, że nie. Nie rozumiem dlaczego mnie o to pytasz.- odpowiedziałam, ale w jego oczach nie zauważyłam żadnej zmiany.
-Nie wiem. Może dlatego że się z nim całowałaś?
-Słuchaj to był błąd, do tego nie powinno nigdy dość. Ja po prostu się pogubiłam i..
-Dobra, a teraz powiedz mi czy czujesz coś do mnie?- zamarłam. Kurcze nie sądziłam że o to zapyta. Patrzyłam w jego pełne jeszcze większej nadziei oczy i milczałam. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
-Wszystko jasne...Już nic nie musisz mówić.- odparł i odszedł zostawiając mnie samą w pustym korytarzu...

***

Weszłam do dormitorium i od razu rzuciłam się na moje łóżko. Głośno westchnęłam zastanawiając się nad ostatnimi dniami i wszystkim co się wydarzyło.
-Laura, wszystko w porządku?- byłam tak zajęta myśleniem, że nie zauważyłam Astorii siedzącej na łóżku i trzymającej pędzel do makijażu w ręce.
-Tak tak znaczy w sumie to tak średnio.-odparłam na co dziewczyna wstała ze swojego łóżka i siadła obok mnie.
-W takim razie słucham.- powiedziała a ja już wiedziałam, że nie potrafię trzymać w sobie tego wszystkiego.
Opowiedziałam jej wszystko. Od pierwszego spotkania z Malfoy'em w łazienkach w pierwszy dzień szkoły, aż do ostatniego w bibliotece. Oczywiście nie pominęłam Terry'ego. Dziewczyna słuchała uważnie, a gdy skończyłam zauważyłam, że patrzy w jeden punkt zastanawiając się nad czymś.
-Astoria? Powiesz coś?- brunetka w końcu obróciła się i spojrzała na mnie.
-Laura.. Zawsze będę cię wspierać i będę po twojej stronie, ale  moim zdaniem nie fajnie zachowałaś się w stosunku do Terry'ego. Ten chłopak naprawdę zakochał się w tobie. Widziałam jak patrzył na ciebie na śniadaniu. Znam Cię również bardzo długo i widzę, że między tobą a Malfoy'em coś jest. Już wcześniej widziałam to na imprezie, ale wolałam nie pytać. Kochana musisz wiedzieć, że to nie jest chłopak dla ciebie. Praktycznie cały czas widzę go z innymi dziewczynami, a Sophie wspominała, że Pansy ciągle mówi o nim i o tym jak spędzają razem czas. Zasługujesz na kogoś o wiele lepszego.
Milczałam słuchając jej słów. Moja przyjaciółka miała rację. Malfoy na mnie nie zasługuje. Z resztą powinnam skupić się na nauce.
Rozmawialiśmy cały wieczór i zdałam sobie sprawę jaka głupia byłam, że nie powiedziałam Astorii o wszystkim wcześniej...

***
Kolejne dni mijały mi naprawdę przyjemnie. Skupiłam się na nauce i prawie na każdej lekcji siedziałam z Hermioną w pierwszej ławce. Dobra może to nie był jedyny powód dlaczego z nią siedziałam. Tak było po prostu prościej. Unikanie ślizgona szło mi świetnie. Nie widząc go i nie przebywając w jego towarzystwie nie musiałam się martwić o to, że nie zapanuje nad sobą. Terry nie odzywał się do mnie w ogóle. A gdy tylko nasz wzrok się spotykał uciekał. Przyznam, że nie byłam tym faktem zadowolona, ale lepsze to niż dawanie złudnej nadziei.

Pewnego dnia podczas okropnej, deszczowej pogody siedziałam na eliksirach razem z Astorią. Byłam naprawdę znudzona, ale spojrzałam na resztę uczniów i zauważyłam, że nie tylko ja. Była to ostatnia lekcja na dziś i wszyscy byli rozdrażnieni. Niektórzy spali, a jeszcze inni rozmawiali ze sobą. Jedyną osobą która uważała była Grenger. Skupiłam się na swoich myślach, ale nagle zdziwiła mnie cisza w klasie. Podniosłam głowę i zobaczyłam Snape'a z taką miną, że myślałam, że zaraz wybuchnie.
-Dość tego - powiedział, a ton jego głosu sprawił, że aż się wystraszyłam- widzę, że nie jesteście zainteresowani moją lekcją..W takim razie musicie w parach napisać referat o trzech wybranych eliksirach do następnego tygodnia...
Kurwa...
W klasie rozległy się jęki niezadowolenia.
Spojrzałam na Astorie, która miała skwaszoną minę.
-Spokojnie jakoś to ogarniemy- powiedziałam, a w tym samym momencie odezwał się Snape.
-Pary zostaną wybrane przez zemnie... - odparł, a ja znowu spojrzałam na Astorię.
Co ten Severus taki nie w humorze? Pomyślałam, gdy on zaczął wymieniać nazwiska.
-Pan Zabini i Pani Parkinson, Granger i Gomez, Potter i Greengrass, Roper I Wesley- wciąż wymieniał, a ja zaśmiałem się z miny mojej przyjaciółki, która zdała sobie sprawę, że będzie pracować z wybrańcem. Jednak w jednym momencie zamarłam, a mój uśmiech błyskawicznie zniknął z twarzy. Podniosłam głowę i spojrzałam na Snape'a, który wymieniał dalej. Mi jednak utkwiło jedno zdanie.
-Pani Develop i Pan Malfoy...

𝕄𝕪 ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖; D.M (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz