Samolot do przeszłości

751 19 2
                                    


Hailie

Stałam zestresowana na lotnisku. Dobrze wiedziałam, że moi bracia zapewne już dostali powiadomienie że szkoły, o mojej ucieczce. Teraz liczyły się tu sekundy. Jeśli mnie znajdą to koniec. Cały plan weźmie w łep.
  Chyba się bałam. Jeszcze nigdy przedtem nie leciałam sama samolotem. Trochę się stresowałam. Nie lubiłam turbulencji, bo zawsze miałam wrażenie, że się rozbijemy. Bardzo często płakałam i wtedy chłopcy brali mnie za rękę, albo mnie przytulali. A teraz miałam polecieć beż nich i to mnie strasznie stresowało.
Telefon w mojej kieszeni się rozdzwonił więc go wyciągnęłam i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Will. Odrzuciłam prośbę o połączenie, po czym spojrzałam ile wiadomości do mnie przyszło. Dwadzieścia od Tonego, trzydzieści jeden od Dylana, dwadzieścia dwa od Shane, czterdzieści od Willa, piętnaście od Camena oraz pięć od Vincenta. Zaraz ile od Vince? Pięć?! Mam przechlapane.
Nagle telefon po raz kolejny się rozdzwonił. Spojrzałam i niemal nie upadłam z wrażenia, Vincent do mnie dzwonił. Vincent! A od Vincenta się nie nie odbiera. Przełknęłam ślinę, odbierając telefon.
- Hailie czy możesz mi wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi? - usłyszałam jego ostry ton głosu i już wiedziałam, że to nie skończy się dobrze. 
- Vincent... - zaczęłam, niepewnie. - ...Tak będzie lepiej.

Dla ciebie zmienimy wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz