౨ৎ - nie przejebię tych pieniędzy

162 6 20
                                    

𖦹⭒°。⋆

Właśnie słuchałyśmy jak Sol kłóci się ze swoim starszym - o 2 i pół minuty - bratem, Pedrim.

- CZY TY SIĘ SŁYSZYSZ, IDIOTO?

Dziewczyna gadała z nim przez telefon, a skoro byłyśmy w trakcie nocowania, to stwierdziłyśmy, że posłuchamy.

- Złość piękności szkodzi, siostrzyczko.

Chyba podłapał tekst od Gaviego, ile razy ja już to słyszałam..

Głos chłopaka było słychać trochę gorzej, bo co jakiś czas tracił zasięg. Mówi, że jedzie autem, ale nie wchodził w szczegóły.

A szkoda, bo wtedy chętnie chciałabym wiedzieć, że tak naprawdę cała drużyna Barcelony nas słyszy.
Wracali z jakiegoś treningu i załapałyśmy się akurat na dzień, w którym to Pedri obsługiwał głośnik, więc gdy Soleil zadzwoniła, wszyscy zawodnicy byli w to zaangażowani.

- Pedro ostrzegam cię, jeśli nie przestaniesz tak robić, to dopilnuję, żeby twoja relacja (na jakimkolwiek poziomie jest) z Gavirą się zakończy.

Nie często widywało się Sol w takim stanie i humorze, więc ja i Mae umierałyśmy ze śmiechu gdzieś w tle.

- Ej, czemu zawsze ja jestem w to zamieszany?!

W tle dało się słyszeć krzyki Gaviego. Inni chłopacy chyba się z niego śmiali, ale krzyk Eleanor ich zagłuszył, więc nawet nie pomyślałam, że ok. 20 innych mężczyzn się z nas śmieje.

Wszystkie szybko spojrzałyśmy się w stronę dziewczyny, która siedziała na parapecie przy otwartym na oścież oknie. Siedziała tam bo: po pierwsze w Barcelonie był już późny wieczór i lekka mgła, więc w skrócie fajny vibe, po drugie, bo Eleanor to Kataloński monitoring osiedlowy, a po trzecie, bo dziewczyna pali. Nie nałogowo, ale okazjonalnie.

A w tym momencie trzymała papierosa w ustach i obydwiema rękami trzymała się ramy okna.

- Czekaj braciszku, bo mi koleżanka z okna wypada.

Śmiechy po obydwu stronach ucichły.

- Kurde, Gavi, ja wiedziałem, że twój głos i obecność ma taki wpływ na dziewczyny, ale, że aż tak?

- Pedri to nie jest czas na żarty. Eleanor serio zaraz wypadnie przez okno.

- Aha. - chyba na początku nie zczaił co właśnie usłyszał, ale szybko zrozumiał - O BOŻE?

Ja wiem, że to dziecinne, ale nie mogłam się powstrzymać. Wybuchłam śmiechem, ledwo połykając to, co miałam w ustach.
Przez to rozumiem wino, które popijałam z moimi koleżankami, oczywiście.


Szybko jednak się ogarnęłam i wstałam do okna. Po drodze zbiłam nogą chyba 2 puste butelki. Jedna coli, a druga prosecco.

Doszłam do okna, a dziewczyna już nawet tam nie siedziała. Ona wisiała.

Chwyciłam ją za rękę i wciągnełam do pokoju, ale Eleanor tak mnie obkręciła (zgaduje, że nie specjalnie, choć z nią nigdy nie wiadomo), że teraz to ja wystawałam w okna.

unloveable ִ ࣪𖤐 // Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz