1. Per ardua ad alta

14.8K 752 539
                                    

#TheRoyalPrincessSZ na twitterze

Zapraszam na krótkie wprowadzenie do... chaosu.

Po raz kolejny spojrzałam na leżącą przede mną kartkę śnieżnobiałego papieru. Czerwień i czerń kontrastowały z niebieskim odcieniem po lewej stronie, nakreślone "per ardua ad alta" wysyłało w moją stronę nieme zachęty, bym dotknęła wypukłości, uzyskując namacalny dowód na to, że od tej chwili zmieni się całe moje życie. Wysunęłam niepewnie dłoń i musnęłam opuszkami palców brzegi herbu, jakby bojąc się, że przy użyciu większej siły kartka rozpadnie się w drobny mak. Przymknęłam powoli powieki, biorąc głęboki wdech.

–  Dostałam się. – Wyrzucone powietrze zdawało się tańczyć na moich drżących wargach.

Odsunęłam się od stolika i obróciłam do stojącej za mną dziewczyny, równie zestresowanej i podekscytowanej jak ja. Kostki na jej dłoniach zbielały od zaciskania pięści, gdy spoglądała na mnie z niepokojem w błyszczących niebieskich oczach. Jej usta pozostawały zaciśnięte tam mocno, aż uwydatniły się rysy szczęki.

– Dostałam się. – Powtórzyłam z niedowierzaniem.

– Nie robisz sobie jaj? – Blondynka wbiła we mnie błagalny wzrok, jednak nie uzyskując żadnej odpowiedzi, wyrwała się przede mnie i chwyciła leżący na stole dokument. – Bla bla bla z przyjemnością coś tam bla bla bla ma zaszczyt poinformować, że Josephine Cornelia Hemsworth przeszła pomyślnie proces rekrutacji... – Przebiegła oczami po kolejnych linijkach tekstu.

Chyba nadal nie docierała do mnie powaga sytuacji. Nawet teraz, gdy Louisa odczytywała na głos decyzję uczelni, miałam wrażenie, że jest to zbyt nierealne i chodzi o zupełnie inną osobę. Przy zdrowych zmysłach utrzymywał mnie jedynie podniesiony, pełen radości głos kuzynki, która moment później niedbale odsunęła od siebie kartkę i rzuciła się na mnie z piskiem, zamykając mnie w tak mocnym uścisku, że zabrakło mi tchu. Nie przeszkadzał mi jej rozentuzjazmowany ton ani nawet fakt, że wrzeszczy mi prosto do ucha, narażając na utratę słuchu. W tej jednej chwili liczyło się tylko to, że spełniłam swoje marzenie i dostałam się na studia.

– Zaraz się rozbeczę – szepnęłam zgodnie z prawdą. Miałam w sobie tyle skumulowanych emocji, że niewiele brakowało, bym pękła. – Jestem studentką Uniwersytetu w Birmingham. Czy ty to rozumiesz, Lou?!

Tryskałam euforią. Nie mogłam się doczekać, aż rozpoczną się jesienne zajęcia i mimo że złożyłam dokumenty rok później niż moi rówieśnicy, nie czułam, że przez to coś straciłam. Chciałam być w pełni gotowa i pewna swego, wolałam nie ryzykować rzuceniem kierunku, do którego nie byłabym przekonana, a teraz ziścił się mój najpiękniejszy sen, w którym nie dość, że przyjęto mnie na studia, to w dodatku miałam uczyć się na tym samym uniwersytecie co moja kuzynka, będąca jednocześnie najlepszą przyjaciółką.

Co prawda Louisa była starsza zaledwie o sześć miesięcy, ale rocznikowo o rok, a co za tym szło, zaczęła naukę wcześniej niż ja. Wliczając w to moją roczną zwłokę, Lou była już na piątym semestrze, podczas gdy ja dopiero zaczynałam swoją nową przygodę, dlatego miałam ogromne szczęście, że przyjęli mnie w to samo miejsce. Odkrywanie nowego miejsca w pojedynkę nie było czymś, co zrobiłabym bez mrugnięcia okiem. Chyba byłam zbyt tchórzliwa, by złożyć papiery do miast, w których byłabym osamotniona i zdana tylko na siebie, a obecność kuzynki miała dodać mi otuchy i pewności. Znajoma twarz wśród setek obcych miała mnie podbudować w momentach, gdybym w przypływie negatywnego natchnienia zaczęła wątpić w rację swoich wyborów.

– Będziemy imprezować, podrywać facetów, bawić się tak, jakby miał się skończyć świat. – Wyliczała bez opamiętania. – Będziemy...

– Będziemy się uczyć.

The Royal Princess | spin-off Trylogii RoyalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz