#TheRoyalPrincessSZ
hej hej!
Louisa leżała na brzuchu na moim łóżku, a jej długie blond włosy opadały kaskadami po obu stronach głowy. Gdyby nie to, że na podłodze znajdował się telefon, w który namiętnie stukała jednym palcem zwisającej ręki, ktoś mógłby uznać, że ucina sobie drzemkę.
– To tylko flirt – powiedziała stłumionym głosem, przyciskając buzię do poduszki.
Zawsze o wszystkim jej mówiłam, nie miałyśmy przed sobą żadnych sekretów. Oczywistym było, że opowiedziałam jej o tym, co zrobił Chamberlain, lecz ona, jak to miała w zwyczaju, podeszła do tematu zbyt frywolnie.
– Przecież to nieszkodliwe, Jo.
– On jest wykładowcą – powtórzyłam dobitnie, chyba po raz piąty tego dnia.
Mogłam się założyć, że kuzynka przewróciła oczami. Nasze systemy wartości lekko się od siebie różniły.
– Sześć lat starszym doktorantem. Zabaw się, nic ci nie zaszkodzi.
– Chyba upadłaś na łeb i coś ci się tam w środku poprzestawiało.
– Wielkie mi halo. Uważasz, że nie powinien tak mówić do studentek, ale skoro wpadłaś mu w oko...
Miałam ochotę podejść do łóżka i trzepnąć ją w głowę.
– Po pierwsze, koleś jest mega dziwny. – Uniosłam palec, choć dziewczyna nie mogła tego zobaczyć. – Najpierw opowiada jak bardzo gardzi monarchią, później zagaduje na imprezie, następnego dnia znowu daje mi w kość na wykładzie, a potem wali do mnie tekstami jak jakiś podrzędny podrywacz. Typek jest jakiś podejrzany.
Louisa przekręciła się na plecy i wsunęła ręce pod głowę, przyglądając mi się ze znudzeniem. Ona nigdy nie widziała w niczym problemu.
– Jest przystojny – oznajmiła takim tonem, jakby uroda Chamberlaina miała być złotym środkiem i odpowiedzią na wszystkie pytania.
– Jak połowa facetów na kampusie.
Usiadłam na brzegu łóżka i oparłam dłonie na materacu. Lou uważała, że wygrałam los na loterii, skoro zainteresował się mną doktorant, dzięki czemu mogłam się mniej starać, a i tak otrzymać dobrą ocenę. Jej rozumowanie czasami mnie dobijało.
Nie zamierzałam wykorzystywać sytuacji, nie po to poszłam na studia, żeby zdobywać zaliczenia przesłodzonymi uśmieszkami. Do tego wcale nie byłam przekonana, czy Chamberlain naprawdę się mną zainteresował, czy to jedynie jakaś pokręcona gra. Nic w jego zachowaniu nie trzymało się kupy, a ja wolałam skupić się na tym, po co tutaj przyjechałam - na nauce.
– Nawet jeśli ci się nie podoba...
– Nie chodzi o to, czy podoba czy nie – ucięłam. – Nie myślę o nim w ten sposób i koniec kropka.
– Na twoim miejscu trochę bym się jednak zabawiła.
Spojrzałam na nią z niesmakiem, ale miała to gdzieś. Znowu zaczęła stukać w ekran telefonu.
– I właśnie tym się różnimy, że moja moralność mi na to nie pozwala. A twoja... no cóż... – Uśmiechnęłam się do niej szyderczo. – Ty nie masz moralności.
Wystawiła mi środkowy palec. Złapałam go i pociągnęłam w swoją stronę, ale blondynka w porę się wyrwała, z powrotem lądując na poduszce. Wykonała wykop lewą stopą, skutecznie trafiając w moje udo. Zrobiła to tak zamaszyście, że przesunęłam się tyłkiem o kilkanaście centymetrów, prawie zlatując z łóżka. W ostatniej chwili złapałam się brzegu materaca, ratując przed upadkiem na podłogę.
CZYTASZ
The Royal Princess | spin-off Trylogii Royal
Teen FictionGdy twoim ojcem jest następca brytyjskiego tronu, mający burzliwą przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć, a matką jedyna kobieta na świecie, która była w stanie skraść jego serce, istnieje sto procent szans, że twoja codzienność będzie przypom...