II

70 4 9
                                    

Myśli o tym, że może jednak istnieje możliwość, aby jakoś przebrnąć przez wspólne dwie godziny dwa razy w tygodniu, Remus wyrzucił ze swojej głowy od razu w czwartek, kiedy to uczniowie przedstawili jemu oraz Syriuszowi swoją wizję, a oni jak można było się spodziewać, mieli o niej delikatnie odmienne zdanie. Spierali się o to praktycznie całe dwadzieścia pięć minut, dopóki Lupin nie postanowił wziąć głębokiego oddechu i spróbować pójść z Blackiem na kompromis.
Nie chciał marnować więcej czasu, a już w ogóle jeśli miał on być zmarnowany na rozmowę z drugim mężczyzną. Uznał więc, że zaproponuje ponowną ankietę, w której uczniowie zagłosują za bardziej przekonującą wersją.
Niestety jak się okazało, niewiele to dało, ponieważ ich zdanie było podzielone dosłownie na pół. W tej sytuacji trzeba było szukać kolejnego wyjścia, jakiego szczerze mówiąc nie widział nikt znajdujący się aktualnie w pomieszczeniu.

- W porządku, w takim razie musimy zrobić inaczej. - zaczął Remus, siadając przy pianinie, tak aby w dalszym ciągu móc patrzeć na nastolatków i znaleźć się w miarę daleko od czarnowłosego stojącego praktycznie na środku sali. - Nie zgodzimy się w tej kwestii ani my ani wy, dlatego są dwa wyjścia. Albo rezygnujemy z tego całkowicie i wymyślamy coś innego, albo zostajemy przy waszej początkowej wersji.

- Początkowa wydaje się teraz dużo gorsza. - odezwał się Blaise Zabini. - Ja tam uważam, że powinniśmy nanieść te zmiany, o których mówiliśmy i tyle.

- Właśnie to będzie bez sensu. - zerknęła na ciemnoskórego uczennica czwartej klasy, Hannah. - Jak zrobimy jednego czarodzieja i jednego człowieka, to wtedy będzie można wyraźnie podkreślić ich różnice. Będziemy mieli punkt wyjścia do ich nienawiści. Później zobaczą, że wcale tak dużo się od siebie nie różnią i mamy doskonały scenariusz.

- To nie lepiej postawić ich po prostu po dwóch stronach? - zapytał Will z ostatniej klasy. - Zrobić jakieś królestwa czy coś i jeden będzie z jednego, drugi z drugiego i gotowe. Tam też mogą panować różne zasady, no nie? Nie widzę w tym problemu.

- Jeśli chodzi o czarodziei to koweny jeśli już. - obrzucił chłopaka krótkim spojrzeniem Draco.

- A czy to ważne? - starszy odwzajemnił jego spojrzenie. - Chodzi o sam fakt, żebyśmy się dogadali. Później będziemy ustalać szczegóły.

- Jak dajesz jakieś pomysły, to niech będą chociaż trochę sensowne i mądre. Może wtedy więcej osób będzie za niż przeciw.

- Bo wszystko co mówisz jest takie sensowne i mądre, prawda? Dajmy sobie z tym spokój. Nie będę dyskutował z piętnastolatkiem.

- A co ma do tego mój wiek? Nie oszukujmy się. Po prostu jesteś ode mnie zdecydowanie mniej inteligentny i boisz się, że reszta to zobaczy.

- Malfoy odpuść. - wtrącił się siedzący obok wcześniej wspomnianego chłopaka Harry. - To do niczego nie prowadzi, a marnujemy tylko czas. Mamy trochę ważniejsze rzeczy do roboty.

- Nie nauczyli, że nie przerywa się nikomu w rozmowie Potter? - blondyn przeniósł wzrok na zielonookiego.

- Nie. Tak jak ciebie nie nauczyli manier. Także siedź cicho.

- A to co? Rozkaz? - szarooki uniósł brew.

- A wygląda ci na prośbę?

- Widzę, że chcesz się później policzyć.

- Dobra, stop. - odezwał się Lupin, patrząc na kłócącą się dwójkę. - Przejdźmy do tego po co tu jesteśmy. Później możecie robić co chcecie, byle byście się nie pozabijali. - posłał im wymowne spojrzenie. - Z tego co przed chwilą mówiliście, można zrobić dwa naprawdę bardzo dobre przedstawienia. Problem w tym, że możemy użyć tylko jednego z tych pomysłów, więc czas przyjąć którąś wersję, bo inaczej nie wyrobimy się w czasie. Osobiście uważam, że druga mogłaby być ciekawsza i daje trochę więcej możliwości, ale to zależy od was. Relacja człowiek czarodziej też może wypaść oczywiście ciekawie, więc to już zostawiamy wam. To ma być wasz scenariusz i wasza praca. My jesteśmy tylko po to, żeby trochę pomóc wam w realizacji. Nic więcej.

Shut up Black \\ WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz