III

64 4 10
                                    

Wtorkowa próba zapowiadała się zdecydowanie spokojniej niż dwie poprzednie. Tak jak mężczyźni wcześniej ustalili, każdy z nich pracował z uczniami po innej stronie sali, dzięki czemu w ogóle ze sobą nie rozmawiali, nie licząc krótkiego omówienia szczegółów dzisiejszego planu działania.
Jednakże mimo, iż oboje postanowili nie wchodzić sobie w drogę, nie potrafili powstrzymać się od zerkania w swoją stronę w trakcie poprawiania, bądź naprowadzania uczniów.
Po prostu byli ciekawi i nie umieli z tym walczyć, chcąc dowiedzieć się jak tak naprawdę wygląda nauczanie i podejście do nastolatków tego drugiego.
I cóż.. Remus krótko mówiąc był pod wrażeniem. Naprawdę nie spodziewał się, że Syriusz może być aż tak dobrym nauczycielem oraz, iż umie on w jednej chwili dosłownie tak mocno wczuć się w rolę, jakby był z odgrywaną przez niego postacią bezpośrednio związany. Jego gra aktorska robiła ogromne wrażenie i szatyn momentami nawet nie udawał, że wcale mu się nie przygląda. Ciekawość była po prostu silniejsza.
Zauważył on dzięki temu również klika innych rzeczy. Na przykład takich jak jego umiejętne skupienie na sobie uwagi, gdy udziela komukolwiek wskazówek, szybka analiza niedociągnięć, czy błędów popełnianych przez ich podopiecznych, których Lupin zazwyczaj nie zauważał oraz sporą kreatywność, pomagającą mu w wymyślaniu dodatkowych linijek tekstu na poczekaniu.
Zdecydowanie nie znał on czarnowłosego od tej strony.
Niestety nawet pomimo chęci, do których oczywiście by się nie przyznał, nie mógł przez cały czas stać i się na niego gapić, ponieważ także musiał pracować. Co jakiś czas podchodził więc do jednego z uczniów, delikatnie się przy tym uśmiechając oraz zwracając im uwagę, kiedy dany utwór nie brzmiał tak, jak powinien.
Większość czasu spędził on jednak przy pianinie, wraz z Draco Malfoy'em, który jako jedyny potrafił grać na tym instrumencie płynnie i bez żadnych większych problemów. Chłopak nawet zadeklarował, że tak na dobrą sprawę sam może wymyślić jakąś melodię, żeby zbudować idealną atmosferę do wejścia pozostałych osób na scenę.

- Nie podoba mi się to. - odezwał się w pewnym momencie blondyn, patrząc na stojącego obok niego Remusa. - Coś mi nie pasuje, tylko jeszcze nie wiem co.

- Samo w sobie brzmi to całkiem nieźle, ale ja na twoim miejscu zastanowiłbym się nad delikatnym urozmaiceniem. - zerknął na niego zielonooki. - Musisz trochę pokombinować. Grasz cały czas w jednym tempie, starając się nie wybiegać za daleko od tego co już wymyśliłeś. Daj się trochę ponieść. Najwyżej jak coś zagrasz i zapomnisz, to odtworzysz coś podobnego. Masz naprawdę dużo czasu, tym bardziej, że reszta nie zajmie ci go za wiele, bo to gotowce, z którymi nigdy nie masz żadnego problemu.

- Tyle, że nie bardzo wiem, co mogłoby być dalej. Tempo starałem się dobrać do jak to wszyscy mówią magicznego klimatu. Gdybym grał szybciej, to już nie byłoby to takie nie wiem.. Tajemnicze? Czy jeszcze jakieś inne.

- Nikt nie mówi, że musisz od razu zaczynać z prędkością światła. - Lupin usiadł na ławeczce obok szarookiego. - Coś ci pokaże. - przeniósł dłonie nad odpowiednie klawisze, zaczynając następnie powoli grać, wcześniej upewniając się, że nastolatek go obserwuje.

Początkowo wygrywał melodię naprawdę spokojnie, jednak gdy tylko skończyła mu się część, którą wymyślił Draco, stopniowo przyspieszał tempo, kompletnie improwizując.
Starał się po prostu dobierać dźwięki tak, aby jakkolwiek to brzmiało, nie przejmując się tym, że na sto procent nie wyjdzie mu to teraz całkowicie idealnie. 
Kiedy skończył, był z siebie w miarę zadowolony, a siedzący obok piętnastolatek patrzył na niego przez chwilę w kompletnej ciszy, myśląc nad tym co chce powiedzieć.
Tyle, że on szukał tylko odpowiednich słów, nie to co Black, który w pewnym momencie praktycznie zaniemówił, przerywając swoje tłumaczenie oraz odwracając głowę w kierunku pianina.
Nigdy wcześniej nie słyszał niczego, co byłoby chociażby podobne do granego przez młodszego utworu i przez chwilę przeszło mu nawet przez głowę, żeby się o niego zapytać. Nie mógł wiedzieć, że tak naprawdę to wszystko było wymyślane na bieżąco przez ostatnie parę minut, ponieważ trzymał się swojej części pomieszczenia i nie ingerował w to, co działo się na tej drugiej.
Teraz postanowił trochę nagiąć te zasady.
Dokończył niemal błyskawicznie swoją wypowiedź, skierowaną wcześniej w stronę Willa, po czym udając, iż idzie przyjrzeć się postępowi znajdujących się niedaleko instrumentu dziewczyn, zbliżył się na taką odległość, z której był w stanie usłyszeć rozmowę siedzącej przy pianinie dwójki.

Shut up Black \\ WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz