Obudziły mnie krzyki Tonego.
Wydzierał się na najstarszych braci a po krótkiej chwili dołączyli do niego Shane i Dylan.Tak się wydzierali że stwierdziła że już na pewno nie zasnę.Szybko się ogarnęłam o zeszłam na dół.
Weszłam do salonu, bo z tam tąd słyszałam krzyki gdy przekroczyłam próg pokoju zobaczyłam wiadomości wyło tam napisane że w nocy ktoś porozwieszał plakaty zatytułowane,, Hailie Monet nie długo zginie".
No nie powiem przeraziło mnie to, ale jakoś nie bardzo bardziej miałam w głowie że za 5 dni są moje urodziny.
Bracia chwilę się po wydzierali że trzeba mi załatwić najlepszą ochrone.Mieli tak śmieszne miny gdy mnie zobaczyli, że bardzo mocno musiałam się pilnować by nie wybuchnąć śmiechem.
- Hailie długo już tu stoisz? - zapytał Shane
- nooo...trochę?- bardziej zapytałam niż stwierdziłam
- pytasz czy odpowiadasz? - zapytał lodowato Vinc
- no dobra trochę tutaj stoje- odpowiedziałam bo widziałam że Vinc nie jest w nastroju do żatrów - ej a to prawda co jest w telewizji
No musiałam zapytać za bardzo mi się to cisnęło na język. Ku mojemu zdziwieniu Vinc mi odpowiedział na moje pytanie
- tak to prawda więc na razie nie będziesz chodzić do szkoły i ochroniarz będzie cały czas z tobą
No nie powiem, że się ucieszyłam z tej wiadomości było mi trochę smutno, że nie mogę chodzić do szkoły, a ochroniarz to już w ogóle okropieństwo nie lubię gdy za mną łazi.
- Ale...- nie dane było mi skończyć bo odrazu wciął mi się Dylan
- dziewczynko to dla twojego dobra nie robimy ci na złość serio
Nie możliwe Dylan jest miły co się stało gdy spałam jeszcze wczoraj miałam go dość a dziś jest taki miły. Coś jest nie tak.
A może przeją się tymi wiadomościami.- Dylan ma rację tak będzie bezpieczniej - powiedział to uwaga uwaga bo to będzie mocne tony monet we własnej osobie.
No kurde co się stało że tacy mili no okej Dylan nawet potrafi być miłym ale, że tony ten gbur co nic nie mówi. Okej to jest bardzo dziwne i albo przejęli się plakatami albo mają gorączkę. Raczej to drugie ale nic nie mówię na ten temat.
- eh no okej- odpowiedziałam z małym zawachaniem
- dobrze że sobie wyjaśniliśmy wszystko a teraz Hailie idź na śniadanie - rozkazał mi Vinc
- dobra już idę
Poszłam do kuchni zjadłam płatki z mlekiem, i co mnie zdziwiło że Dylan cały czas siedział ze mną nic nie jadł i nic nie robił na telefonie tylko siedział patrzył na mnie i się uśmiechał. Może dla tego że coś jem nie wiem.
- ej młoda oglądasz z nami - wszedł do kuchni tony, ale że tony mi proponuje oglądanie okej muszą być chorzy .
- eee okej. A ty Dylan oglądasz z nami?- zgodziłam się i zapytałam
- tak
Odpowiedział i wyszliśmy z kuchni skierowaliśmy się do salonu tak już czekał Shane
- o jesteście siadajcie. Co oglądamy? - zapytał Shane parząc na mnie
- nie wiem, wybierz coś
- okej mam taki fajny film
Ustaliliśmy się ja obok Shana i Dylana. Temu drugiemu położyłam głowę na ramieniu i oglądaliśmy
Można powiedzieć że zrobiliśmy sobie maraton filmowy. Skończyliśmy wtedy gdy Will zawołał nas na kolację, chociaż nie musiałam jeść obiadu, raczej nie wspominałam, że jestem nie jadkiem strasznym.
- cześć Will, cześć Vinc - przywitałam się gdy weszliśmy do kuchni.
- witaj Hailie - odpowiedział mi Vinc, a Will się uśmiechną
Siadłam dziś pomiędzy tonym, a Dylanem, bo Shane zajął mi miejscę
- jutro przyjadą wujek Monty i Maya - powiedział nam Vince, wszyscy byliśmy zaskoczeni, ale chyba tylko ja pozytywnie - przyjadą około 12.00 - to tyle Vinc wstał popatrzył na mnie uśmiechną się jednym kącikiem ust i wyszedł.
- ejjjj wujek i ciocią przyjeżdżają - wydarłam się
- no okej okej spokojnie - uspokajał mnie Tony ale widziałam że moja reakcja go trochę rozbawiła.
- czemu się tak cieszysz masz już nas dość malutka? - zapytał will
- oczywiście, kobiet tu brakuje - odpowiedziałam z udawanym wyrzutem
- o ty, z nami ci źle - zapytał z udawaną urazą Dylan
- nie no z wami jest super - odpowiedziałam i się przytuliłam do Dylana, on odrazu mnie jedną ręką objął bo drugą jadł
- a ja - zapytał tony
Oderwałam się od Dylana i przytuliłam Tonego on też odwzajemnił mój przytulas.
- A ja to co - oczywiście że Shane
- ty jesteś za daleko, przykro mi - położyłam rękę na sercu i udawałam że mi bardzo przykro - może później albo jutro
Zjedliśmy i wszyscy skierowaliśmy się do swoich pokoi, gdy weszłam poszłam do łazienki umyłam się przebrałam się w piżamę i założyłam się spać. Nie mogłam spać ale to jak zawsze. Więc jak prawie codziennie gdy nie mogę spać idę do Dylana.
Zapukałam i gdy usłyszałam proszę weszłam do środka. Dylan się uśmiechną i przesuną na drugą część łóżka a ja bez słowa założyłam się obok.
- dobranoc Dylan
- dobranoc dziewczynko
Po krótkiej wymianie zdań położyłam się spać. I właśnie nadszedł ten moment gdy to wszystko z wiadomości wróciło mi do głowy te plakaty w mieście co jeżeli ktoś naprawdę mnie chcę zabić.
Nie nie nie nie myśl o tym hailie
I właśnie po tym ostatnim zdaniu poszłam spać.
___________________________________________
Hejka ogólnie to poprzednia książka na razie nie będzie opublikowana w ogóle ale spokojnie właśnie dla tego robię nową książkę o rodzinie monet
Mam nadzieję że na razie wam się podoba i to będzie książka nad, którą będe się bardzo starać
Paaa i miłego czytania

CZYTASZ
rodzina monet przeznaczenie
Подростковая литератураHailie Monet żyje już długo z braćmi ma obecnie 17 lat i za kilka dni skończy 18. Jednak nikt się nie spodziewał że te urodziny będą takie koszmarne. Opowieść będzie dosyć drastyczna. Sorki za błędy ortograficzne. Zapraszam do czytania.❤️