Budziłam się w nocy chyba z 5 razy więc dlatego wstałam o 12.30 nie wyspałam się bo jak się budziłam to długo nie mogłam zasnąć. Już od kilku dni tak mam ale nie chcę martwić chłopaków a Dylan chyba lubi że mną spać. Kiedyś się śmiał że co ja zrobię jak on w końcu zaproponuje zamieszkanie Martinie z nami. Ponieważ monetowie mają taką tradycję że każdy chłopak w tej rodzinie gdy znajdzie sobie dziewczynę to mieszka z nią tutaj że wszystkimi ale kobiet to nie dotyczy hehe.
- hejka Hailie - przywitała się ze mną Maya gdy przekroczyłam próg kuchni- jak się czujesz z tym że za 3 dni są twoje urodziny
- super, mam nadzieję, że zostaniecie-
Powiedziałam- no oczywiście że tak
Na tym zakończyliśmy temat moich urodzin i gadaliśmy na różne tematy.
Troszkę się nudziłam bo dziś poniedziałek i nie ma świętej trójcy bo są w szkole tak wiem to dziwne no, ale jak Vince każe.Oglądałam telewizje i usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Nie trzeba być magikiem be wiedzieć że to święta trójca.
Podbiegłam do niech i osobno po kolei przytuliłam.- co tam, dziewczynka się stęskniła? - zapytał Dylan
- no oczywiście - odpowiedziałam i w tym samym czasie za wibrował mój telefon wyciągnęłam i widziałam nieznajomy numer, nie odblokowałam ekranu tylko schowałam telefon nie mam czasu na takie gówna.
Chłopaki tego nie skomentowali tylko poszli coś zjeść a ja za nimi, bo jak wracają to jestem przylepą, przez najbliższą godzinę. Rozmawiali o szkole ja niezbyt słuchałam w tym czasie przyszli wszyscy i wspólnie jedliśmy już bardziej kolację. Aż za wibrował mój telefon znów ten sam numer.
Nieznany numer: witaj Hailie monet, podobały się kwiaty?
Nieznany numer: nie długo zginiesz i ja ci w tym pomogę.
Nic nie napisałam tylko tępo się patrzyłam w telefon. O co chodzi czemu ta osoba chcę mnie zabić. Moje myśli przerwała Maya
- czy to jakiś przystojny chłopak do ciebie pisze?
- co? nie, to jakiś nieznany numer - odpowiedziałam
- co pisze? - zapytał tony
- pyta czy mi się kwiaty podobały i że niedługo zginę, a on mi pomoże - powiedziałam i gdy skończyłam to Dylan wyrwał mi telefon i jeszcze raz to wszystko czytał a później jakby się ockną i podał to Vincentowi.
- Kurwa - szepnął Vince.
- kurwa pierdolona mać - wydarł się wujek
Vince, Will i Wujek Monty poszli jak gdyby nigdy nic na górę i zabrali mój telefon.
A ja poszłam spać, no ale oczywiście nie mogłam no bo nie może być tak łatwo i poszłam do Dylana.- wiesz dziewczynko jesteś dla mnie bardzo ważna i nie pozwolę cię skrzywdzić- powiedział mi Dylan gdy już leżałam u niego i powoli zasypiałam.
- wiem Dylanek wiem. Wiesz że bardzo cię kocham?
- wiem, i ja ciebie też, dobranoc
- dobranoc Dylan
***
Obudziły mnie krzyki Dylana że jest spóźniony do szkoły. Ubierał się tak szybko jak nigdy usiadłam i zwróciłam tym uwagę bliźniaków, którzy opierali się o framugę drzwi.
- sory że cię obudziłem dziewczynko- powiedział Dylan - do szkoły zaspałem
- okej to nic i tak dobrze że już wstałam - odpowiedziałam
CZYTASZ
rodzina monet przeznaczenie
Teen FictionHailie Monet żyje już długo z braćmi ma obecnie 17 lat i za kilka dni skończy 18. Jednak nikt się nie spodziewał że te urodziny będą takie koszmarne. Opowieść będzie dosyć drastyczna. Sorki za błędy ortograficzne. Zapraszam do czytania.❤️