𝐑𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐀Ł 𝟑

139 16 10
                                    

She's a killer
I love her features
A perfect picture
Very nice to meet ya
„Romantic Lover"- Eyedress

Stałam jak wryta. No bo co miałam zrobić? Nie wiedziałam nawet dokładnie, w której części miasta jestem, a co dopiero gdzie mogę znaleźć mój pokój. W końcu byłam tutaj po raz pierwszy.

I co ja teraz miałam zrobić? Przecież zaraz może się jeszcze okaże, że przyjechałam w złe miejsce, a we właściwym nie będzie już dla mnie miejsca, bo przyjechałam za późno. Przecież ja nawet nie mam wystarczająco pieniędzy na taksówkę aby jechać w inne miejsce.

Z każdą chwilą moje serce biło coraz szybciej. Byłam przyzwyczajona do uczucia samotności, ale jeszcze nigdy tego nie doświadczyłam będąc sama w innym kraju, gdzie nawet nie wiedziałam jak się porozumieć z innymi ludźmi.

Przez moją myśl przebiegło wiele myśli. Jedną z nich była rozmowa z psycholożką, do której chodziłam parę lat temu. Byłam wówczas małą dziewczynką, która ledwo przeżyła wypadek. Pamiętam jak roztrzęsiona byłam i jak nie miałam pojęcia co mam ze sobą zrobić.

Opowiedziałam Naomi- pani psycholożce, która była trochę ponad 10 lat starsza ode mnie- o tym, że czasami boję się być samotna.

Bałam się chodzić sama na miasto, do kawiarni. Gdziekolwiek. Bałam się oceniających twarzy ludzi, którzy będą patrzeć się na mnie z politowaniem. No bo co mieli myśleć? Że nikt nie chciał się ze mną pokazywać.

Prawda jest taka, że mój strach przed upokorzeniem się był tak silny, że gdyby już mi się to zdarzyło publicznie, to nie chciałam aby ktokolwiek był tego świadkiem i mi to wypominał do końca życia. Zrozumiałam to dopiero lata po zakończeniu terapii.

Zaczęłam liczyć drzewa wokół. Wiem, jak banalnie to brzmi- ale to jedyne co mi pomagało w takich sytuacjach. Po chwili odzyskałam możliwość ponownego poruszania się. Odnalazłam ponownie budynek i już miałam do niego zmierzać. Jednak zanim to zrobiłam, usłyszałam jak ktoś z tłumu wykrzykuje moje imię.

Na początku miałam wrażenie, że myślami wróciłam do wypadku. Bo to właśnie ten obraz zakodował się w mojej pamięci na lata.

Krew. Dużo krwi. Ratownicy krzyczący moje imię. Rodzice już pewnie myśleli, że stracili swoje dzieci na zawsze. Jak się okazało, stracili jedno. I niestety, nie byłam to ja.

Obróciłam się najszybciej jak potrafiłam. Nie był to najlepszy wybór, bo w wyniku tego ruchu, nagle zakręciło w głowie. Zawsze tak się działo przez mój niedobór żelaza.

Gdy w końcu, po paru sekundach przestało mi się kręcić w głowie, obróciłam się w stronę głosu, który mnie wołał.

Okazało się, że była to Grace, która teraz skakała i machała rękami, abym na pewno ją zauważyła. Przez jej urodę, nie można było jej przegapić w tłumie.

Miała ciemno niebieskie oczy. Kojarzyły mi się z oceanem, nad który jeździłam kiedyś z rodzicami w wakacje. Dziś miała na sobie skórzaną czarną kurtkę, którą założyła na granatowe jeansy i biały top. W kwestii stylu bardzo się różniłyśmy.

Ja wolałam ubierać się w stylu old money, czyli w mojej garderobie przeważały stonowane kolory niczym z lat 40'ych. Uwielbiałam ten styl całym sercem, a szczególnie perły. Był to jeden z dodatków, których nigdy nie brakowało w moich stylizacjach.

Dziś miałam na sobie czarną obcisłą spódniczkę, na którą opadał ciemno brązowy sweter. Moje śnieżno biało włosy spięłam czarną kokardą. Miałam na sobie również wysokie kozaki na platformie.

𝐓𝐇𝐄𝐘 𝐌𝐀𝐃𝐄 𝐌𝐄 𝐓𝐇𝐈𝐍𝐊 𝐎𝐅 𝐘𝐎𝐔 | dylogia 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐬 #𝟏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz