𝐑𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐀Ł 𝟒

101 14 5
                                    

I think I worry a lot
I need to take it easy
I got this anxious feeling
But it goes away for a minute
When I'm with you breathing
„Cry Baby"-  The Neighbourhood

Pierwszym co zrobiłam po wyjściu chłopaków z pokoju, to sprawdzenie czym była ta ich „słynna" Le Montana. W jednym miałam rację- był to klub. Nie sądziłam jednak, że jest to jedno z najsłynniejszych miejsc w Paryżu do imprezowania.

Podobno bardzo ciężko jest się tam dostać. Jest tak ponieważ to miejsce często odwiedzają aktorzy oraz światowi modele.

Oprócz tego zobaczyłam jak wygląda z wewnątrz i od razu nabrałam ochoty aby jak najszybciej go odwiedzić. Zaskakuje przede wszystkim niewielkim rozmiarem, mimo tak ogromnego zainteresowania ludzi. Z tego co również wyczytałam, w momencie gdy już się tam znajduje, rozumie się popularność tego miejsca. I to właśnie był mój cel na dzisiejszy wieczór.

Miałam ochotę chociaż na chwilkę się zabawić, nie myśląc o konsekwencjach. Ten dzień był tak intensywny i pełen emocji, że chciałam mieć te kilka chwil odetchnienia.

Upewniłam się, że nie niczego nie pomyliłam u Grace. Potwierdziła mi plany na resztę dzisiejszego dnia, co pozwoliło mi zasnąć na kolejne 4 godziny.

Był to dzień pełen nowości. Nie codziennie przeprowadza się prawie dwa tysiące kilometrów od domu. Po za tym poznałam parę osób, które miałam widzieć codziennie przez następne miesiące.

Niesamowite jest to, jak wiele emocji wysysa z człowieka udawanie kogoś innego. Był to główny powód mojego dzisiejszego zmęczenia. Zazwyczaj przebywanie z kimś nowym sprawiało, że bardzo szybko traciłam baterię społeczną i musiałam chwilę pobyć sama, aby wróciła do normy. Była to dla mnie naturalna kolej rzeczy. Przyzwyczaiłam się do tego.

Mam jedynie nadzieję, że uda mi się kiedyś czuć na tyle komfortowo przy tych ludziach, że będę mogła z nimi przebywać bez zakładania masek.

Był to ostatni zlepek myśli, który przebiegł przez moją głowę przed tym jak zasnęłam...

ੈ✩‧₊˚

Okazuje się, że 4 godziny snu nie są wystarczające na tyle, aby nie czuć się po wstaniu jak wrak człowieka. Niestety, nie mogłam sobie pozwolić na dłużej.

Miałam na przygotowanie się zaledwie półtorej godziny. Miałam nadzieję, że ani Louis, ani Riccardo nie należą do tego typy ludzi, którzy mieli obsesję na punkcie punktualności. Tak jak zazwyczaj nie przepadałam za spóźniającymi się ludźmi, to tutaj jedynie miałam nadzieję, że los nie postawił właśnie takich ludzi na mojej drodze. Jak że ja się, kurwa, myliłam.

Na początku skupiłam się na zrobieniu makijażu. Było to zajęcie najbardziej czasochłonne, dlatego chciałam mieć go jak najszybciej z głowy. Wszechświat, jednak, naprawdę nie chciał abym zdążyła na czas, bo postawił przede mną brunetkę, która co 5 sekund pokazywała mi wszystkie tiktoki, jakie mogła znaleźć.

Aktualnie miała ona obsesję na punkcie jeden pary celebrytów, których shipowała od ponad, z tego co mi mówiła, roku. Wydaje mi się, że ona wiedziała o ich związku na długo przed jego ogłoszeniem. Lub przed tym jak w ogóle byli razem.

Nigdy nie czułam takiego przywiązania do celebrytów. Byli to dla mnie niesamowicie odlegli ludzie. No bo co takiego miało mnie zaciekawić aby tak śledzić każdy ich ruch.

Przez to z jaką pasją i zaangażowaniem opowiadała mi o nich Grace, aż sama miałam ochotę się przekonać.

Makijaże wieczorowe nigdy nie były moją mocną stroną. Nie sądziłam również, aby mi pasował, więc nie miałam ochoty tego zmieniać. Jedyne co dodałam do mojej codziennej rutyny to mocno błyszczący rozświetlacz, który nałożyłam w kąciki oczu, na nos i kości policzkowe. Brunetka uparła się, abym to zrobiła, bo sądziła, że będzie mi pasować.

𝐓𝐇𝐄𝐘 𝐌𝐀𝐃𝐄 𝐌𝐄 𝐓𝐇𝐈𝐍𝐊 𝐎𝐅 𝐘𝐎𝐔 | dylogia 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐬 #𝟏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz