Kiedy emo jaszczur płaszczur mi odmówił, trochę się zawiodłem.
-Nie to nie...- odpowiedziałem, po czym Edgar powiedział, że musi już iść coś załatwić. - A niech spierdala skurwiel. Jeszcze tego pożałuje.- pomyślałem, po czym zacząłem szukać mojego serdecznego przyjaciela (2017 gilathiss vibe). Nie zajęło mi to długo ponieważ gdy wszedłem do pierwszego lepszego kibla, znalazłem go. Buster leżał tam nachlany z Chesterem.
-Co tu się do jasnej ciasnej matki boskiej i jebanego chuja wafla odpierdala?- zapytałem podkurwiony.
-SłoDkieGo MiłEgO żYciAAa- zaczął śpiewać Chester.
-Kurwa jebana sukisyńska japierdole chujowa kurwa mać. - pomyślałem, po czym wybiegłem z tamtąd szybciej niż najebany jeż Sonic. Jak można się domyślić Buster I Chester nie przyszli na lekcje.
*Timeskip*
Było już po lekcjach, całe szczęście... Leżałem sobie w łóżku i nic nie robiłem.
Byłem już zmęczony, więc po chwili zasnąłem.Pov: Edgar
Gdy nastał ranek, ledwo wstałem z łóżka. Do czwartej nad ranem grałem w Fashion Famous a dopiero o piątej poszedłem spać. Jest szósta rano, a ja muszę wstać... no kurwa zajebiscie świetnie. Wstałem, ubrałem się i poszedłem do tego jebanego zasranego pierdolnika.Gdy w końcu tam dotarłem czekał na mnie Kieł, bo kto kuźwa inny...
Zaraz mnie pojebie, łeb mnie napierdala a ten będzie jeszcze mnie wkurwiał przez cały dzień.
-Siemankoo Edgar!- Powiedział Kieł, uśmiechając się głupio...
-No cześć...- Odpowiedziałem niechętnie
-Ej no, co ci jest?- Zapytał kung fu pierdolec
Nic mu nie odpowiedziałem, bo nie miałem na to siły... Zignorowałem go I odszedłem.
Gdy tak se szedłem korytarzem, pomyślałem że trochę ze mnie chuj... Wczoraj mu tak chamsko odmówiłem a dzisiaj go jeszcze ignoruje. Postanowiłem że go przeproszę.I wtedy zadzwonił ten jebany pierdolony zarzygany skurwiały chujowy dzwonek, no kurwa jebana sukisyńska zajechana jeszcze raz jebana i popierdolona chujowa zakopana jebane 5 metrów pod pierdoloną ziemią świętą sukisyńską kurwa jebana mać.
Udałem się w kierunku klasy. Gdy dotarłem pod drzwi tej izolatki, zobaczyłem coś, co bardzo trudno było odzobaczyc. Miałem traumę. Jakieś dwie psycho najebane uwu dziewczynki w koszulkach z napisem I ❤ cats z kocimi uszami latały w kółko drąc się: "MIGHA I LIGHA RATUJĄ ŚWIAT!!" Po czym wyskoczyły przez okno wołając jakąś panią Czesie, za nimi leciały jakieś dwa akustyczne jednorożco-koty*. Co to kurwa było.
Usiadłem w ławce dalej zastanawiając się co się właśnie wydarzyło. Chwilę później do klasy wkroczył nikt inny jak Kieł, który usiadł koło mnie. Pomyślałem, że to najlepszy moment by go przeprosić.-Siemandero stara sknero!- Oż ten skurwiel.
Zacząłem się zastanawiać czy na pewno chce go przepraszać.
-Jak ty mnie nazwałeś?!
-Nawet się nie przywitasz?
-No witaj serdecznie...Posiedzieliśmy tak w ciszy przez chwilę i wtedy powiedziałem...
-Ej, Kieł?
-No co tam?
-Słuchaj... Zachowałem się troche chujowo wobec ciebie więc...
Chciało mi się rzygać jak to mówiłem.
-Przepraszam.
-ŻE CO?!
-No... Przepraszam.
-Edgar.Nagle ten zjebus przyłożył swoją obślizgłą rękę do mojego czoła, co on se kurwa wyobrażał?!
-ZABIERAJ TĄ ŁAPĘ!! CO TY ROBISZ?!
-Uspokój się, sprawdzam czy nie masz gorączki...
-Po co.
-Właśnie mnie przeprosiłeś, dobrze się czujesz?Zabrałem jego obrzyganą łapę z mojego czoła po czym powiedziałem
-Czuje się kurwa świetnie!
-To dobrze, czy w takim razie....
-Nie.
-Ej no...
-Nie.
-NO PRZYJDŹ DO MNIE PO SZKOLE PROSZEEEEE!
-NIE-Godzina 18:00.
Jestem u Kła w domu, jakimś cudem ten skurwysyn mnie namówił... Teraz jestem zmuszony słuchać całej fabuły kung fu pandy.-ILE JESZCZEEEEEEE....
-Dopiero zacząłem!- odpowiedział Kieł.
-TO LEPIEJ JUŻ SKOŃCZ...
-No weź posłuchaj do końca...
-Nie...
-NO WEŹ POSŁU-
-NIE-Dwie kurwa godziny później skończyło się na tym że wysłuchałem całej fabuły tego kung fu grubasa i jeszcze innego pierdolenia Kła.
-Ej, jest już późno... Może zostaniesz na noc, co?
-Nie dzięki
-No weź... Jest już ciemno
-Dam radę.
-Jest już puzyno....
-Jeff mnie nie dorwie.
-Proszeeeee...
-Nie ma mowy
-PROSZEEEEEE
-NIE.
-EDGARRRRRR...
-NIEEEEEEE.
-EDGARRRRRRRRRRRRRRRR!!
-NIEEEEEEEEEEEE!!Tak właśnie minęło pół godziny.
Tak, pół godziny się kłóciliśmy o to czy powinienem zostać czy nie.
I zgadnijcie kurwa co zrobiłem.
Japierdole zostałem u tego chuja.___________________________________________
*Migha i Ligha to takie nasze stare persony i pomyślałyśmy że damy jakieś nawiązanie :3
(Miało być 5 rozdziałów ale whatever...)
Specjalna wiadomość dla hanxie z tiktoka, sory że musiałxś tyle czekać ;–;