13: Brutalny faul.

74 4 0
                                    

#SOFvx


OLYMPIA

Nie miałam kompletnego pojęcia, jakim cudem znalazłam się w mieszkaniu bliźniaków. Nie wiedziałam, czy sama się przebrałam, czy ktoś miał w tym swój udział. Po przebudzeniu, sama zaczęłam się domyślać, że nie było ze mną aż tak źle. Miałam zmyty makijaż, w pokoju panował względny porządek i nawet przygotowałam sobie wodę oraz tabletki przeciwbólowe.

Obok znalazłam kartkę ze słowami „Dla skacowanej mnie".

Jak dobrze że będąc pod wpływem upojenia, potrafiłam pomyśleć o swoim porannym samopoczuciu. Zachłannie pociągnęłam łyk, po czym z tą samą prędkością, wyplułam całą zawartość.

Najebana Olympia była wredna i to dla samej siebie.

Cholerna tequila.

Mimo wszystko połknęłam tabletki i z trudem ruszyłam do wyjścia. Im dłużej siedziałabym w łóżku, tym bardziej myślałabym nad tym, żeby w nim zostać, a nie mogłam sobie na to pozwolić. Nie tego dnia, kiedy czekała mnie konfrontacja z mamą.

W kuchni napotkałam Augusta, który na mój widok nie ukrył zaskoczenia.

– Obstawiałem, że Cher wcześniej wstanie – przyznał, wracając do przygotowywania śniadania.

– Czy ty robisz naleśniki? – zapytałam, choć mimowolnie podeszłam do kuchenki, aby zobaczyć na własne oczy posiłek bogów.

– Musicie zjeść porządne śniadanie. Znam cię na tyle, że wiem, ile zjesz podczas obiadu z mamą – uniósł brew. – Specjalnie kupiłem jogurt malinowy, żebyś mogła zjeść tak, jak lubisz, więc, jeśli mi powiesz, że nie jesteś głodna to...

– Jestem cholernie głodna – wtrąciłam, domyślając się dokąd zmierza ta rozmowa.

– Potulna jak baranek, niesamowite – skomentował, kręcąc głową.

– A może zrobię sok z pomarańczy? – zaproponowałam, wyciągając cytrusy z koszyka.

– Pewnie. Obudzisz Archera?

– A mogę to zrobić z małą pomocą?

Odwrócił się, żeby skonfrontować się ze mną politowanym spojrzeniem, ale widząc moje rozbawienie, sam nie powstrzymał uśmiechu na twarzy.

Ale i tak nie zgodził się na mój pomysł.

A pobudka Archera za sprawą wiadra z wodą albo garnka i łyżki, była kusząca. Cholernie kusząca.

Z oporem, naprawdę wielkim oporem, wróciłam na piętro i bez skrupułów weszłam do pokoju chłopaka. Rozłożył się na całym materacu. Kołdra sięgała mu ledwie do pasa. Spał w samych bokserkach, więc bez problemu mogłam podziwiać jego nagą klatkę piersiową. Było na co patrzeć. Roztrzepane włosy dodawału mu uroku, a spokój na twarzy był aż zaraźliwy. Przez ostatnie dni zbyt często czułam to w jego towarzystwie. Spokój.

To było ciekawe ale też zaskakujące, bo odkąd pamiętałam, przy Archerze czułam zupełnie coś odmiennego. Irytację i to ogromną.

– Przyszłaś popatrzeć? – z szeroko otwartymi oczami, spojrzałam w jego stronę. Wydawał się bardzo zadowolony z tego, że mnie przyłapał na obserwacji. Poczułam ciepło na policzkach, ale szybko się ogarnęłam i zrobiłam pokerową twarz.

– Chciałam ci zrobić poranny prysznic, ale twój kochany braciak mi na to nie pozwolił – odparłam, krzyżując ręce. Tym samym uwydatniłam piersi, bo nadal miałam na sobie wyłącznie obcisły top. Kane mimowolnie zjechał tam spojrzeniem i odchrząknął, nim usiadł na materacu.

Storm Of Feelings [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz