2. Droga do Duskwood

29 1 0
                                    

Wsiadłam pośpiesznie do samochodu włączając GPS, żeby wrazie czego się nie zgubić. Moje zdolności do zapamiętywania drogi były dosyć niskie. Nie mogłam przestać myśleć o tej sytuacji, miałam spotkać się z porywaczem, Fakt faktem nie pasowało mi to iż był to Michael Hanson, gdy Alan uznał go za zmarłego.. ale może faktycznie tyle czasu się ukrywał.. nieważne kto to, i tak dowiem się tego stojąc twarzą w twarz z nim.

To dodało mi odwagi aby wyruszyć do Duskwood, miałam niecałe półtorej godziny do miejsca. Myślę że Tyle wytrzymają bez mojej obecności na chacie. Chcę ich szczęścia, by mogli normalnie żyć tak jak przed zniknięciem Hannah Donfort. Wyjechałam ze swojego miasteczka w niecałe dwadzieścia minut. Cóż mieszkałam niedaleko lasu po drugiej stronie więc musiałam przejechać przez zatłoczone drogi. Uznałam że najlepiej będzie jak skupię swoją uwagę na drogę aby się nie rozproszyć. W tym momencie zadzwonił mój telefon. Dałam więc na głośno mówiący aby mieć ręce na kierownicy.

-Rozalia? Gdzie pojechałaś?- Usłyszałam głos swojej rodzicielki.

-Jadę do przyjaciół mamo, nie czekaj na mnie wrócę za parę dni- Lekko uśmiechnęłam się na myśl o niej, zawsze się troszczyła o mnie i miałam w niej wsparcie. Niestety tata zmarł rok temu przez co ciężej nam było ostatnimi czasy ale zawsze dajemy radę.

-Dobrze skarbie, ale uważaj na siebie!- podziękowałam mamie po czym rozłączyła się a ja włączyłam radio.

W trakcie kolejnych minut towarzyszyła mi piosenka "she looks so Perfect" od zespołu 5 Second Of Summer. Lubiłam ich piosenki chociaż słucham każdego rodzaju. Mimowolnie przypomniałam Sobie jak śpiewałam to wraz z mamą na urodzinach Eleaonr, przyjaciółki mojej mamy. Bardzo wspiera mamę i chciałyśmy jakoś jej podziękować. Po pokonaniu połowy drogi do celu zatrzymałam się na stacji aby skorzystać z toalety i kupić butelkę wody. Również spojrzałam ile mam paliwa i jak się nie myliłam, musiałam zatankować. To również uczyniłam, bak był prawie pełny. Przy okazji wzięłam kanapkę aby coś zjeść. Nic dziś nie jadłam a każdy wie, że trzeba. Napiłam się wody po czym ruszyłam ponownie w drogę. Cały postój zajął mi 10 minut więc chciałam się pospieszyć.

Droga mijała mi bardzo szybko a do Duskwood miałam pół godziny drogi. Cieszyłam się jak diabli na myśl o rozprostowaniu nóg, nie lubiłam długiej podróży w samochodzie. W pewnym momencie dostałam wiadomość, lecz jej nie sprawdziłam. Nie sprawdzam wiadomości w trakcie prowadzenia. Mimo wszystko życie jeszcze jest dla mnie miłe. W głowie miałam wspomnienia z dziecka, dużo wspominam, tak wiem jednakże taka już jestem. Pamiętam jak wraz z mamą robiłam ciasto, cóż ciasto wyszło, ale za to byłyśmy całe w mące. Jak tata nas zobaczył pękł że śmiechu, no i to zapoczątkowało walkę z mąką.

Innym razem tata zabrał mnie do kina i przypadkiem pomyliliśmy sale. Tata kłócił się wtedy z jakimś facetem o miejsce gdyż nie chciał bym była sama. Ogarnął dopiero po chwili, że wszedł na salę kinową w której film nie był odpowiedni dla mojego wieku, przeprosił i poszliśmy do odpowiedniej sali. Spalił się wtedy ze wstydu, a ja patrzyłam na niego się śmiejąc. Nie zbyt miał ochotę ponownie pójść do kina obawiając się że spotka tego samego faceta.

Raz poszłam z tatą do kwiaciarni dla mamy, chciała ładny bukiecik dla teściowej aby się podlizać, babcia jakoś nie przepadała za mamą. Cóż rozpadało się a przy biegu kwiaty zaczęły się rozsypywać, jak się domyślacie z bukietu nic prawie nie zostało gdy dostała to babcia. Mama wtedy nie odzywała się do taty przez parę dni, dopóki nie zaprosił jej do restauracji na kolację.

Uśmiech gościł na mojej twarzy gdy o tym wspominałam. Niestety co dobre w końcu się kończy, tata zachorował na raka, długo walczył jednak i tak choroba wygrała. Jego ostatnie słowa były prośba o to abym zajęła się mamą i nie poddawała. Był złotym człowiekiem, którego chciałabym uhonorować pomnikiem. Odchrząknęłam w szoku iż zostało mi tylko dziesięć minut do Duskwood. Zadowolona byłam iż tak szybko mijała mi droga i w spokoju.

Jake raczej nie śledził mojej lokalizacji, więc nie miałam się o co martwić. Tak i też robiłam, to była moja decyzja o przejechaniu do nich. Może i Jake i reszta nie chciała mnie narażać na niebezpieczeństwo Ale prawdą jest to, że chciałam to zrobić dla nich i dla siebie samej. Uratowanie przyjaciół było teraz na moim pierwszym miejscu na liście i nitk tego nie zmieni. Dojeżdżając na miejsce, podjechałam pod motel. Miałam nadzieję że przyjmują bez rezerwacji. Sięgnęłam po rzeczy po czym weszłam do recepcji z delikatnym uśmiechem na ustach.

-Dzień dobry, czy mogę pokój jednoosobowy na tydzień?- miałam nadzieję, że nie będzie problemów z tym.

-Czy ma pani rezerwację?- zapytała spokojnie kobieta na co pokręciłam głową, jednak dostałam pokój. - nr 106, o tutaj kluczyk.

-Dziekuję bardzo - odeszłam od recepcji wchodząc po schodach na drugie piętro.

Chciałam od razu zamknąć się w pokoju i napisać do Michaela Hansona o godzinę spotkania oraz pod sam koniec poinformować wszystkich o tym, że się z nim spotkam. Musiałam się przygotować do tego. Pokój nie wyglądał źle, łóżko balkon, łazienka, szafa, komoda, mały telewizor.. jak zwykły pokój akademicki. Nie potrzeba luksusu aby Dobrze się zagnieździć. Jake też jest w motelu ale czy w tym? Wątpię by narażał się aż tak. A może jednak by to zrobił? Godzina wskazywała trzynastą jedenaście więc uznałam że zaplanuje plan B jakby jednak nie miał dobrych zamiarów ze spotkania mnie. Mogłabym zadzwonić do Alana jednak nie odbierze, Jake? Domyślam się, że nie będzie się ujawniał i to też jest ważne, gdyż byłby wtedy w niebezpieczeństwie.

Wzięłam telefon do ręki aby napisać do Michaela Hansona. Jednak moja ręka zawiesiła się przed wysłaniem wiadomości, czy aby na pewno? Może jednak to pułapka. Zawsze byłam zdecydowana w tym co chce zrobić a więc dlaczego teraz tak nad tym rozmyślam?  Jednak nie napisałam do niego.

Ciche westchnienie opuściło moje usta gdy w mojej głowie powstał mały mętlik . Więc zajęłam się szukaniem starej mapy kopalni żelaza, wiem, że napewno mi to pomoże w rozeznaniu się. Jak już dobrze wiem kopalnia ciągnie się pod całym Duskwood, więc jeżeli udałoby mi się uciec z Hannah i Richy'm byłoby to na moją korzyść aby go zgubić. No więc jakiś plan jest, również jest ranny więc ciężko będzie mu mnie gonić. Lecz gdyby coś się działo mam jeszcze scyzoryk, może nie umiem się bić lecz wierzę, że dam radę go zaatakować gdy wyjdzie potrzeba. O czym chce porozmawiać? Może o całej tej sytuacji? Chce się wybielić na tle ciemności.. za dużo niewiadomych w tym działaniu powoduje iż nie jestem w stanie upewnić się jakiejkolwiek tezy. Chce mnie zabić? Możliwe. Potrzebuje zakładnika? Ma już dwóch więc raczej nie. Chce na kogoś zwalić? Też możliwe. Niestety nie mam kamerki aby nagrać to. Ale za to dyktafon w telefonie może pomóc. Mam nadzieję, że po wiadomości ode mnie Jake połączy się z moim telefonem aby być na bieżąco. Zresztą czemu o nim myślę? Powinnam skupić się na zadaniu.

______

Cóż mam nadzieję że komuś się spodoba, jeżeli ktoś ma pomysł na okładkę, byłabym wdzięczna.

Miłego czytania kochani!

Duskwood inne zakończenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz