Westchnęłam po godzinie nie mając pojęcia co konkretniej chcę zrobić, nie zabije przecież Mężczyzny bez twarzy prawda? Dan pewnie z przyjemnością by to zrobił jakby miał taką okazję. Przydałoby mi się trochę tej jego odwagi. Mimo, iż był na wózku inwalidzkim uciekł z szpitala aby ich pilnować. Mimo początkowego oziębłego zachowania ma moje zaufanie, czy mogę z nim porozmawiać o tym co planuje zrobić? Jestem pewna, że nazwał by to głupotą jak nie misją samobójczą. Jake za pewne też by tak to określił i się nie mylił, była możliwość, że tak będzie jednak nie w stu procentach prawda? Cała ta sytuacja powoduje u mnie niepewność działania, jednak muszę się skupić na tym co się dzieje. Mam plany tej kopalni żelaza więc jest możliwość, że ucieknę. Jeśli nie odważe się go zaatakować po rozwiązaniu Hannah i Richy'ego, będzie to moja jedyna szansa na uratowanie ich. Nic więcej pewnie nie wymyślę co do tego. A miałam jeszcze sporo czasu, nie chciałam aby coś spowodowało, że zmienię swoje plany.
Jake: Rozalia
Chcę cię prosić o ostatnią przysługęSpojrzałam w telefon widząc tę wiadomość od nikogo inego jak od Jake w prywatnym chacie. Zabrzmiało to tak jakby nie planował powrócić. Lekko mnie to zdenerwowało jednak wzięłam się w garść aby mu odpisać
Rozalia: Musisz mówić to tak dramatycznie?
A może znikniesz, kiedy to się skończy?Jake: Nie
Oczywiście, że nie
Chciałbym cię prosić, abyś napisała Michaelowi, że jesteś w drodze do Grimrock.Rozalia: Dlaczego miałabym to robić?
Jake: Aby mieć pewność, że Michael będzie przy wejściu.
Rozalia: .. powinnam tam iść zamiast ciebie
Jake: już wystarczająco się narażałaś na niebezpieczeństwo.
Spełnienie jego prośby, byłoby samobójcze.Rozalia: Nie możesz tego wiedzieć
Jake: jak myślisz ile zajęło by ci przyjazd do Duskwood?
Rozalia: to nie ma znaczenia.
Jake: :)
Hannah i Richy przebywają właśnie w kopalni żelaza
Mogę określić ich pozycje z dokładnością do kilku metrów
Nie wiem jak długo tak zostanie.
Ale mamy Tylko jedna szansęRozalia: masz rację ale to nie poprawia sytuacji.
Jake: To ruszam w drogę
Rozalia: nie Musisz tego robić..
Jake: Tak, muszę.
Muszę to skończyć i ty to wiesz.Rozalia: Nadal mogę tam pojechać.
Jake: nie mogę pozwolić ci narażać się na niebezpieczeństwo.
Byłam ciekawą jak by zareagował na wiadomość że Jestem w Duskwood. Jednak muszę jeszcze poczekać, to nie odpowiednia pora na to inaczej nie dopuściłby mnie to tego działania.
Rozalia: Ale muszę pozwolić tobie?
Czemu nie obowiązują nas te same zasady?Jake: Ponieważ postanowiłem cię chronić, Rozalia.
Za każdą cenę
Uciekam od 4 lat
W ciągu jednego dnia straciłem wszystko
Nie mogłem już nikomu ufać
I nie chciałem tego:)Rozalia: To musiało być straszne.
Momentalnie zrobiło mi się trochę żal mężczyzny. Stracił dom, przyjaciół jak i swoją tożsamość. Nie mógł normalnie chodzić po mieście w spokoju i uśmiechać się do ludzi. Nie każdy byłby w stanie wytrzymać cztery lata samemu bez nikogo a on? Nie przeszkadzało mu to praktycznie
Jake: Tylko przez chwilę.
Stałem się kimś, kto wolał samotność.
A potem weszłaś w moje życie i wszystko się zmieniło
Im bardziej staram się z tym walczyć
Tym bardziej mnie ciągnie do ciebieRozalia: więc w końcu przestań z tym walczyć.
Jake: Już przestałem.
Jestem na twojej łasce, Rozalia
Po prostu, nie mogę od ciebie uciec
I już tego nie chcę.Rozalia: Zostaniesz w Duskwood?
Kiedy to się wszystko skończy?Jake: Chcesz żebym został?
Rozalia: Czy to dla ciebie niebezpieczne?
Jake: Zawsze takie będzie
Ale jeśli chcesz się ze mna spotkać
Będę tamRozalia: Chciałabym bardzo
Jake: Jeśli moi prześladowcy znowu zdołają ominąć moją obronę, będą wiedzieć gdzie jestem.
Nie będziemy mieli dużo czasuRozalia: Więc wykorzystajmy to jak najlepiej.
Jake: Wiedziałaś jak może wyglądać życie ze mną
Ale jeśli chcesz być ze mną
Znajdziemy sposób.Rozalia: chcę:)
Jake: :)
Serce szybciej mi zabiło czytając te wiadomości. Czy to było prawdą? Skoro zaproponował spotkać się.. może jednak udałoby nam się wspólnie zaplanować jakiś plan? Czy mogę mu powiedzieć o tym? Nie miałam pojęcia co zrobić w tym momencie. Mogłabym zajść się odwróceniem uwagi Michaela gdy Jake będzie wyprowadzał Hannah i Richy'ego. Byłoby o wiele łatwiej całą tą sytuacja gmatwała się, a chciałam pomóc Jake'owi. Spojrzałam na swoję odbicie w oknie i mogłam zauważyć delikatne rumieńce. Przydałoby mi się z kimś o tym porozmawiać aby zauważyć drugą stronę medalu i wiedzieć jak postąpić. Ale nie mogę do nikogo zadzwonić z tym tematem, mama napewno nie pozwoli na to, Jessy? Zaraz by powiedziała raczej innym. Chociaż i tak się k tym dowiedzą prawda? Chyba to już bez różnicy Skoro zdecydowałam, że to zrobię. Jednak Jake czyta wiadomości, w tej chwili raczej nie będzie sprawdzał będąc skupionym na czymś innym. Westchnęłam pakując parę rzeczy, zaraz będę musiała iść na spotkanie w Grimrock. Weszłam na konwersację Jessy zastanawiając się czy aby na pewno chcę to zrobić.
Rozalia: Jessy?
Jessy: Tak? Czy coś się stało?
Wpatrywałam się w jej pytanie nie widząc jak zacząć to. Wzięłam głębszy wdech naciskając kolejne litery tworzące słowa.
Rozalia: jestem w Duskwood.
Jessy: Ale po co? Wiesz że prawie całe Duskwood na ciebie polowało..
Rozalia: Spotkać się z Michaelem. Możesz to przekazać reszcie
Zakończe to.Jessy: Ale.. nie możesz!
Zignorowałam jej wiadomość po czym napisałam do nieznajomego kontaktu o moim przybyciu. Wzięłam głębszy oddech biorąc swoje rzeczy wraz z komórką aby pójść do Grimrock. Słyszałam jak przychodziły mi wiadomości z grupy, szybko się dowiedzieli a więc muszę działać. Wyszłam z motelu kierując się w stronę Grimrock.
CZYTASZ
Duskwood inne zakończenie
Actionopowieść zaczyna się konkretnie od momentu gdy porywacz Hannah oraz Richy'ego zaproponował zamianę ich na główną postać.. cóż może komuś się spodoba