Wpadka

5 0 0
                                    

CLare na balu zdecydowanie wypiła więcej niż ja,ja też wypiłem dośc sporo i to nie bardzo było odpowiednie zachowanie że wsiadłem do auta na szczęście nic się nie stało.Podjechałem pod dom Clare wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do drzwi.chciałem zadzwonić ale on mnie powstrzymała.

-Rrrodziclów nienma w dommu.-powiedziała nie wyraźnie ale zrozumiałem.

wyjeła klucz a nastepnie otworzyła drzwi skierowaliśmy sie na góre za pewne do jej pokoju.

-Chcecz cols do picisa?-zapytała.

-możesz coś mi dać.-odpowiedziałem bo zaschło mi w gardle.

po chwili wróciła ze szklanką w której był żólto-brązowy napój.To były whisky ale w tamtej chwili za bardzo nie myślałem więc przejąłem kubek i napiłem sie raz,drugi,trzeci aż w sekunde wypiłem całą szklanke.popatrzałem po pokoju i nigdzie nie było Clare ale zaraz weszła do pokoju z butelką napoju i szklanką dla siebie.Rozmawialiśmy i piliśmy,w taki sposób wypiliśmy całą butelke,byliśmy kompletnie pijani i poszliśmy za daleko.zaczeliśmy sie rozbierać na łóżku Clare wyjeła z szuflady prezerwatywy...

Dalej nie musze opowiadać co sie działo.Rano obudziełem się z Clare w łóżku i szybko sobie zdałem sprawę co wczoraj się wydażyło.Omiotłem pokój przejętym spojrzeniem,na podłodze leżały nasze ubrania,trochę dalej leżała pusta butelka po whisky i szklanki.Szybko wstałem i sie ubrałem ,wyszedłem z domu odpaliłem auto i wróciłem do swojego domu.Dzisiaj mieliśmy wolne od szkoły ale w domu zastałem mame która czekała na mnie w salonie na kanapie z założoną nogą na noge.

-Gdzie byłeś?-zapytała podejrzewając coś.

-no na balu.-Odpowiedziałem szybko

-a czemu nie wróciłeś na noc do domu?-oczekiwała wyjaśnień

-zostałem u kolegi.-odpowiedziałem po czym mama wstała i poszła do kuchni sprzątać.weszłem po schodach na góre do pokoju.Położyłem sie na łóżku próbując pozbierać myśli.

| | |

Jest czwartek.pojechałem do szkoly z myślą że Clare nie przyjdzie.niestety zaraz jak weszlem do szkoly ona do mnie podbiegla i zaczela mnie przepraszac.

Lekcje wkońcu dobiegły końca,przez cały dzień unikałem Clare.Po szkole poszedłem na autobus jak zwykle kupiłem bilet i weszłem do środka pojazdu.Stałem bo nie było miejsca,w połowie drogi ujżałem jakąś osobe nie jestem wstanie opisać czy to chlopak czy dziewczyna,postac byla ubrana na czarno.Czarne dresy,czarna bluza z kapturem ktory byl załozony,czarna maska a nad nią. czarne okulary.Postac była po drugiej stronie autobusu i patrzyła sie na mnie,co nie powiem troch emnie przerazilo ale juz mialem wysiadać.wysiadlem wroxiłem do domu ale zanim do niego weszłm widziałem białą kartke ktora wystawała spod wycieraczki.pomyslalem ze moze jakis rachunek poniewaz nie mamy skrzynki na listy a rodzicow nie bylo w domu.wyciagnąlem kartke i weszlem do domu,juz mialem odkladac koperte na stol ale zauwazylem napisane na czarno moje imie.Na kopercie nie wielkim pismem napisano
Eryk Walezym.Było to moje imie i nazwisko co mnie zainteresowało,usiadłem na krześle e jadalni otworzyłem list i zacząłm czytać.
-Cześć Eryk.Szukaj uważnie,biblioteka na steszkowskiej dział 3 mechanika:roboty.Powodzenia:).
Tak brzmiał list.nie wiedziałem od kogo to a pismo nie było mi znajome.biblioteka na steszkowskiej to biblioteka w moim miescie mam do niej blisko wiec wsiadłem w auto i pojechalem do niej.podjechalem pod budynek i do niego wszedłem,odszukałem szybko dział 3 i zacząłem szukać ksiażek z mechaniką.Roboty Roboty Roboty,oco chodiz z Robotami?zadawałem sobie pytanie.znalazlem mechanike i ksiazke o nazwie:Mechanika Roboty.zrozumialem ze chodzi o tytuł,wyciągnąłem ksiażke otworzyłem i wyleciała z niej koelejna koperta.

Pęknięta szpilkaWhere stories live. Discover now