Rozdział 5

36 1 3
                                    

Pov Felix:

Obudziłem się późnym wieczorem, spojrzałem na telefon, była 22:45 zawsze szedłem wcześnie spać gotów na jutrzejszy dzień, spakowany, przygotowane ubrania. Lecz dziś zasnąłem jakoś o 18:20 i obudziłem się w nocy, wstałem z łózka, spojrzałem na siebie i na swój ubiór, powinienem iść się wykąpać i spakować na jutrzejszy dzień, jutro pierwsze lekcje nie organizacyjne, co mnie stresuje czy będą nauczyciele pytać z poprzednich lat na których mnie nie było w podstawówce. 

Wziąłem ze sobą ubrania i świeżą bieliznę, powędrowałem do łazienki na moim piętrze, zdecydowałem się na szybki prysznic. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic, puściłem ciepłą wodę odprężając się i zapominając choćby na chwilę o tym chłopaku który tkwi mi w głowie, nie wiem po co do mnie napisał, miałem tylko cichą nadzieję że mnie nie zaczepi w szkole.

Gdy się wykąpałem, wyszedłem z pod prysznica, sięgnąłem po ręcznik wytarłem się szybko po czym ubrałem przez zimno od mojego mokrego ciała, przetarłem trochę ręcznikiem włosy i spojrzałem w lustro, widziałem tam chłopaka w wilgotnych włosach który boi się o to czy chłopak który mu się podoba do niego zagada. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, za ciężkie to dla mnie, poszedłem do pokoju i od razu wsunąłem się pod kołdrę by nie zmarznąć, przez otulające mnie ciepło zasnąłem.


*skip do rana*


Obudził mnie budzik telefonu, który był nastawiony na 5:30, na ślepo próbowałem trafić w wyłącznik, ale niestety musiałem się podnieść i go wyłączyć otwierając jeszcze zaspane oczy, spojrzałem na godzinę, przeciągnąłem się i usiadłem na łóżko, spojrzałem na biurko gdzie leżały większość moich podręczników, usiadłem się na krańcu łóżka ubrałem moje laczki które leżały obok łóżka, podszedłem do biurka by ogarnąć książki i je spakować.

Idąc do wyjścia, zauważyłem że pod moim domem stał Han, gotowy już do szkoły a ja jeszcze śniadania nie zjadłem, a nie chciałem by czekał na mnie na dworze, spojrzałem do telefonu czy nic nie pisał i pisał akurat że dziś będzie wcześniej, nie myślałem że aż tak wcześnie, jest 6:45 a ja jeszcze nie gotowy. Ubrałem szybko jakieś spodnie by mnie nie widział w T-shercie i bokserkach, otworzyłem mu, zapominając o ułożeniu włosów

- O boże, stary wyglądasz jakby cię piorun trzepnął - powiedział Han starając się nie śmiać i wchodząc powoli do środka

-wstałem przed chwilą, jeszcze nie zdążyłem się ogarnąć do końca - powiedziałem zaczesując swoje przydługawe farbowane włosy palcami 

-mehem, pisałem ci że będę wcześniej 

- ale nie myślałem że aż tak..- powiedziałem załamany - chcesz coś do picia? zanim się ogarnę to trochę zajmie 

-daj mi wodę - powiedział ściągając buty -możesz iść się oga- zaciął się gdy spojrzał na moją twarz, nie wiedziałem o co chodzi, podszedł do mnie bliżej, po kilku sekundach doszło do mnie że przyglądał się moim piegom, których wcześniej nie widział na mojej twarzy - ty masz piegi? - uśmiechnął się szeroko - jakie ładneeee, czemu ich wcześniej nie zauważyłem? 

-bo je zakrywam..- powiedziałem lekko się zawstydzając

-aha, nie masz potrzeby nawet, są piękne -powiedział spoglądając na mnie dociekliwym wzrokiem - dziś ich nie zakrywasz - powiedział unosząc jedna brew i patrząc na mnie jak na debila

-nie, nie ma mowy- odmówiłem od razu trochę nerwowo

-czemu? Stary wyglądasz super w nich -odszedł mnie na około jak lew polujący na ofiarę 

-No nie powiedziałbym, byłem wyśmiewany za nie - powiedziałem cicho patrząc na każdy jego ruch, akurat stał za mną i na mnie wskoczył 

-Ale to w tamtej szkole, a nie tej, więc?- próbował mnie namówić na to bym się więcej nie zakrywał pod grubą warstwą makijażu na policzkach i nosie. Stałem i kalkulowałem wszystko, byłem jeszcze trochę przemęczony i mój mózg nie pracował po prostu, podniosłem wzrok na Hana, ten się uśmiechał do mnie od ucha do ucha.

-Mogę spróbować.. tylko.. jak ktoś mnie wyśmieje, zakopię się pod kołdrą i nigdy nie wyjdę z mojego pokoju, do końca mojego życia - powiedziałem próbując zachować choćby trochę powagi, ale patrząc tak na Hana, zacząłem się śmiać jak głupi. 


Gdy się ogarnąłem, poszliśmy z Hanem do szkoły, po drodze weszliśmy szybko do małego sklepu obok szkoły po coś do picia i jakieś drożdżówki. Wyszliśmy ze sklepu, staliśmy już pod naszą klasą gdzie zaczynaliśmy lekcje, rozmawialiśmy z Hanem chwile, ale nagle zauważyłem jak ktoś leżał na podłodze, cały zapłakany a nad nim ktoś stał, ciężko było stwierdzić kto bo na około tej osoby była ekipa tej osoby, podszedłem by pomóc tej osobie, kim jest trzeba pomagać.

- Co tu się dzieje?! - krzyknąłem i klęknąłem przy osobie rannej nie patrząc nawet na napastnika by wiedzieć kto to, pomogłem mu się podnieść, był młodszy ode mnie, było to widać, ta szkoła była połączona z podstawówką, obie szkoły w jednym budynku.

-Nie wtrącaj się - powiedział zirytowany chłopak który był wyższy ode mnie, a młodszy chłopak patrzał na nas, ja go zaprowadziłem do Hana, gdzie wiem że na pewno będzie bezpieczny, podszedłem od razu do starszego chłopaka, patrząc na niego morderczo 

-A, to ty, mały słodki blondynek z instagrama - powiedział przekręcając oczami 

-czemu pobiłeś tego chłopaka? - podszedłem bliżej, ten za to zbliżył się i szedł powoli, ja się cofałem delikatnie bo zbliżał się zbyt blisko według mnie, nagle przytwierdził mnie do ściany za mną, zestresowałem się bo lekko się nachylił nade mną 

-Słuchaj, widzę że jesteś nowy w tej szkole.. więc dam ci radę - obniżył głos do szeptu - nie interesuj się nie swoimi sprawami i nie graj bohatera szkoły, bo możesz oberwać w swoją piękną buźkę - zmierzył mnie wzrokiem z góry do dołu ja jednak starałem się nie odpuszczać tak łatwo 

-Nie gram bohatera szkoły, po prostu jak ktoś ma problemy to się pomaga - patrzał na mnie aż parsknął śmiechem 

-Słuchaj, w tej szkole tak to nie działa, jak tylko komuś się wtrącisz w sprawę która nie należy do ciebie, oberwie ci się na momencie, wystarczy koniec lekcji a nawet i początek, przerwa, nigdy nie wiadomo kiedy ktoś postanowi na ciebie zamach, może być jutro, dziś, za dwie minuty a nawet za kilka sekund -mierzyliśmy się tak wzrokiem cały czas, aż tu nagle...


Polsat<: 

Mam nadzieję kochani że na razie książka wam się podoba, naprawdę przykładam się do tej książki bardziej niż zawsze, bo chce by się wam chociaż trochę podobała, tym razem to jest bardziej jakby fabuła dla każdego <: miłego czytania kochani <333

Zginiemy We DwojeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz