9. Ostatni raz...

1.6K 100 181
                                    

Pov: Colette

Wtorek. Tego dnia Edgar nie poszedł do szkoły. Chciałam mu oszczędzić dalszego cierpienia w śród tych ameb społecznych. Do szkoły udałam się więc sama. Wrzystcy uczniowie zachowywali się tak samo jak wczoraj. Może i nie wyzywali Edgara (bo go ze mną nie było), ale wiele osób pytało się gdzie jest, w dość nieciekawy sposób.

Długi czas ignorowałam te zaczepki, ale gdy tylko mój wzrok go ujrzał, krew się we mnie zagotowała.

Na długiej przerwie po szkolnym korytarzu włóczył się Fang. Ten parszywy skurwysyn jeszcze śmiał się tu pokazywać, po tym co zrobił Edgarowi.

Jak opętana, nawet nie zastanawiając się z kąd się tu znalazł, wbiegłam na niego, bijąc go zeszytem. Zjeb wywrócił się na podłogę, a ja nadal waliłam w niego z całej siły tym papierowym artefaktem, przeklinając jego matkę, babkę, prababkę, ciotkę, wujka i całe to pokolenie ciot.

W pewnym momęcie Fang złapała mnie za ręce i podniósł za nie tak, że dosłownie wisałam nad ziemiom. Zaczełam się wyrywać i kopać na wszystkie strony. Chłopak zaciągnął mnie do szatni gdzie nikogo nie było i zaczął wypytywać o Emosa.

-A CO CIĘ TO KURWA OBCHODZI!- wrzasnąłem, gdy tylko mnie puścił.
-POWINNAM JUŻ DAWNO ROZPRUĆ CI FLAKI, PO TYM CO NAPISAŁEŚ DO EDGARA!!- dodałam, popychając go na wieszaki.
-A..ale to nie miało tak wyglądać.- zaczął się tłumaczyć. Nie wierzyłam mu, ale mój instynkt stalkera podpowiadał, że chłopak może mówić prawdę.

Stanęłam przed nim z założonymi rękami. Gestem głowy pozwoliłam mu aby mówił dalej. Może jakoś wybrnie z tej sytuacji.

-Nie chciałem żeby ten filmik wypłynął do sieci. Był to naprawdę najzwyczajniejszy wypadek.- mówił przejętym głosem. Co jakiś czas nerwowo przełykał ślinę, jąkając się. Wrzystko wskazywało na to że nie kłamał. Ale to nie znaczy ŻE NIE WYKORZYSTAŁ GO DO DURNEGO ZAKŁADU!

-A co z zakładami?- zapytałam z groźną miną. No wiecie, aby powiedział mi prawdę, muszę budować dominację.
-Na samym początku żeczywiście był to zwykły zakład ale...- tu urwał, jakby musiał coś przeanalizować.

Złapałam go za szyję, lekko podduszając.
-No mów. Nie wymyślaj wymówek na poczekaniu, bo źle się to dla ciebie zakończy.- zagroziłam mu powoli, spoglądając na niego morderczo, zza opadającej na moje czoło grzywki.

Chłopak przeraził się. Jego serce zaczęło być coraz mocniej. Było to wyczuwalne przez puls na jego szyi. Uwielbiałam to uczucie.. ta tętnica pod palcami. Nic tylko czekać, aż przestanie pulsować.

-Ja.. JA GO NAPRAWDĘ POLUBIŁEM!- wykrzyczał Fang, wyrywając się z zacisku.
Puściłam go, a ten bezładnie usiadł na ziemi.
Nadal spoglądając na niego z góry, poinformowałam o mojej wiedzy na jego temat. (Czyli tego co napisał do Edgara).

Najkarz zaczął opowiadać jak jego potraktowali w szkole i że chciał przeprosić Edgara za wczorajszą akcję. Na lekcjach sumienie go zżerało, więc urwał się z szkoły i przyszedł tutaj, aby przeprosić chłopaka, poczym błagać o wybaczenie.

Wytłumaczyłam mu całą sytuację z Edgarem, jego rodzicami, szkołą, i tym jak przeżył jego odtrącenie. Fang złamał się jeszcze bardziej. Wiedział że z chłopakiem jest źle, ale że aż tak... Zaczął obwiniać siebie o wrzystko co złe, a ja tylko przytakiwałam.

Mieliśmy jeszcze 3 lekcje, więc razem z Fangiem uznaliśmy że oboje udamy się do mojego domu (gdzie przebywał Edgar) i tam Kunk-fu zjeb go przeprosi.

Miałam nadzieję że Edgar nic sobie nie zrobi, podczas samotnego pobytu w domu. Jeszcze rano starałam się schować wrzystko co mogło mu zagrozić, ale w stu procentach nie mogłam być pewna, czy zdołało mi się go uchronić.

•Przeciwieństwa się przyciągają• |Brawl Stars| Ship Edgar x Fang {school}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz