Edgar POV.
Jak Fang poszedł, nie wiedziałem o co mu dosłownie chodziło z tym zaproszeniem. Po chwili rozmyślania chyba się domyśliłem. Mogła to by być jakaś „ randka “ ale nie robię sobie nadziei. Jeszcze wyjdę na jakiegoś nie normalnego czy coś. Ale jak tak to ja się zesram zaraz. Chciałemby ale to nie jest pewne, fajnie jakby mi powiedział, wiem że to trudne.
Siedziałem sam. Przyponiałem sobie że jeszczę za nie długo będzie ta cała „ Bitwa ”. Stresowałem się bo to moja pierwsza w tym roku, w innej szkole. Liczyłem że chociaż nie będzie tak źle
- Wróciłam! - krzyknęłam z dołu moja mama
- yhym - nie interesowało mnie to
- chodź coś zjeść - poprosiła
- nie chce - nie byłem głodny
Myślałem co by było gdyby mama przyszła kiedy był u mnie Fang. Nie ciekawie by było. Ona nigdy mnie nie zrozumie, nie jak Fang. On jest dla mnie miły, bardzo miły. Fang też mnie pytał dlaczego tak się ubieram, powiedziałemże po prostu to lubię. Ale mniej od niego, o dużo mniej. ZNACZY CO-. Czemu ja tak pomyślałem Jezu. Nie dziwię się, on jest miły, tak jak mówiłem, słodki, opiekuńczy, silny i tak dalej. Szczerze mówiąc, chyba mi się podoba. Nawet nie chyba
Chwilę później
Strasznie się stresowałem, była już 16³⁰. Wychodziłem właśnie, o tej godzinie już było trochę ciemno. Zimno też było, mogłem coś jeszcze ubrać. Zawsze mi jest zimno. Zostało mi jeszcze około 15 minut do końca. Powinienem zdążyć, mam taką nadzieję. Byłem już na miejscu, zauważyłem tam zwykły piknik. Były jakieś winogrona, no ogólnie jedzenie. Fang już siedział, przysiadłem się
- cześć - zacząłem rozmowę
- hej - nie wiedzieliśmy co powiedzieć przez chwilę
- ym to jak tam? - zapytałem
- dobrze, a u ciebie? - atmosfera zaczęła się rozluźniać
- też dobrze - dalej się stresowałem
- mam białe wino, chcesz trochę? - wyją butelkę
- jasne - podał mi kieliszka
- proszę - odstawił
- dzięki - napiłem się
Rozmawialiśmy jak u nas w życiu. Na spokojnie wszystko się toczyło. Tylko miałem ciągle z tyłu głowy jedno pytanie. Powiedzieć mu czy nie? Chodziło o to czy powiedzieć mu że się w nim podkochuje czy nie. Może lepiej nie niszczyć tej przyjaźni, ona jest dla mnie wszystkim.
- Edgar… słuchaj… - on zaczął
- yhym - słuchałem go ciągle
- … - rozmyślał. - nooooo, myślałem nad nami i - nie dałem mu dokończyć
- zostaniesz moi chłopakiem! - krzyknąłem, chciałem mieć to za sobą
- eeeee, byłem już gotowy - był, ale go wyprzedziłem
- dobra dobra, od nowa - czekałem aż zacznie
Fang POV.
- i czuję coś więc do ciebie niż sama przyjaźń, czy chciałbyś zostać moim chłopakiem? - powiedziałem na spokojnie, ja pierdole ale ze mnie poeta
- Tak! - przytulił mnie a ja odwzajemniłem uścisk, przybliżyłem się do niego i pocałowałem.
- nawet nie pytałem, czy ci się tu podoba? - spytałem
- Tu jest bardzo ładnie! - chodź ciemno ale to dodaje uroku, położyliśmy się
- pacz! Tam masz wielki wóz, a tu mały wóz - wskazałem palcem
- gdzie ty to widzisz - próbował zauważyć
- no tam po prawej - chciałem pomóc
- aaaa, już widzie - zauważył
Gadaliśmy sobie o tym i tamtym. Byłem z nim szczęśliwy. Nie wiedziałem co może się jeszcze dzisiaj zjebać, miałem nadzieję że nic.
___________________________________________
515 słów
Przepraszam za to całe mieszanie w rozdziałach.
MIŁEGO DNIA/ NOCY❤️❤️‼️‼️‼️
CZYTASZ
★Muzyka z słuchawek★ [ Fang x Edgar ]★
Fantasi‼️okładka z pina tylko przerobiona‼️ Wgl dla beki to robię więc się nie srać :>>