Po drodze natknęłam się na Lenyxa który wyglądał na zmieszanego.- Gdzieś ty był? - nie chodzi o to, że żądałam od niego aby był non stop przy mnie, niczym pies, ale o to, że zawsze gdy coś złego mi się przytrafiało, był przy mnie. Obiecywał mnie chronić.
- Hmm, właściwie to nie jest takie ważne, Sheila.
Aha. No pięknie. Nie wiesz że takim tekstem tylko wzbudzasz we mnie ciekawość? Ruszyliśmy do hali głównej.
- Dobra, dosyć tajemnic. Jesteś moim bratem. Co mi wczoraj mówiłeś? ,,pamiętaj że ja zawsze będę przy tobie''. Już zapomniałeś o swojej przesłodzonej gadce o lojalności i szczerości?
Boże, aż się przeraziłam samej siebie. Ja zazwyczaj nie jestem tak złośliwa, Sheila którą znam, jest... spokojniejsza. Te zamknięcie w zamczysku chyba mi nie służy.
- Ech, no dobra - Lenyx podrapał się po głowie - Dziś rano pomarły prawie wszystkie nasze kozy i owce. Jak się okazało, ktoś dosypał im do paszy trutkę na myszy. Podejrzewamy że to Caranie, tylko nie wiem jak się przedostali. Ja i ojciec rozmawialiśmy już z wartownikami, mówili że nic nie widzieli. Cora, która jest główną opiekunką naszych zwierząt, powiedziała że jeszcze wieczorem wszystko było dobrze.
- Nasze... kozy? - przestraszyłam się. Kochałam zwierzęta w zamku, nie sądziłam że Sant może się posunąć do czegoś takiego.
Lenyx objął mnie ramieniem.
- Muszę porozmawiać z Corą! - próbowałam się wyrwać, ale Lenyx chwycił mnie za rękę.
- Sheila, teraz są twoje urodziny. Odkąd dziś cię zobaczyłem, wyglądasz jakby cię duch przeklął..Och, nawet nie wiesz jak bardzo masz rację, braciszku'' pomyślałam.
- No już, odstresuj się i chodźmy na przyjęcie.
Pociągnął mnie zirytowany. No dobra, niech będzie jak ma być. Elfie księżniczki nie są po to, aby zajmować się ściganiem Caranów. Niech se tam radzą sami. Phi.
✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡ ✡
Sala urodzinowa zapierała dech w piersiach. Wszędzie wisiały niebieskie wstęgi, stoły pokryte były zielono - złocistymi obrusami, na nich pełno wytwornego jedzenia, pośrodku stał śmietankowo - miętowy tort. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, tort miał dwa metry, pokrywąły go liczne zdobienia, na jego obrzeżach były bezy, a na samej górze, wykonany z czekolady jakiś chudy chłopaczek w... sukni? Chwila. Czy to chuchro to mam być JA?
Właściwie jak by się przyjrzeć to faktycznie wygląda jak ja. Długie czekoladowe włosy, suknia do samej ziemi, a w rękach trzyma książkę. Dzięki rodzice. Jeśli uważacie że jestem nudna, można było po prostu powiedzieć.
W kącie ujrzałam masę prezentów, pakowanych w różnokolorowe papiery i wstążki.
Spojrzałam w górę. Nasz ogromny złoty żyrandol ozdobiony był teraz niebieskimi i zielonymi wstęgami i złocistymi lampeczkami. W kątach stały niebieskie lampy.
- Wow. - Pomimo incydentu z czekoladowym ludkiem, byłam zachwycona.
Podeszłam do stołu i spróbowałam koziego mięsa w sosie śmietankowym. Gdy rozejrzałam się wokoło, zorientowałam się, że prawie nikogo tu nie znam. Jednak te lata siedzenia w pokoju i ,,,zgłębiania siebie" dały rezultat.
- Wszystkiego najlepszego. - odwróciłam się. Za mną stał Malinos.
Spuściłam głowę i uśmiechnęłam się. Może jestem dziwna, ale cieszę się że choć jedna osoba z tego zamku, poza mojej rodziny traktuje mnie jak przyjaciółkę. Nie jak księżniczkę.- Jak ci się podoba impreza urodzinowa?
- Dzięki, jest super. Jestem zachwycona. Może oprócz tego czekoladowego chuchra na torcie.
CZYTASZ
Jezioro Snów
FantasyNieustanna walka z Caranami, trudy życia książęcego, magia, czyhające niebezpieczeństwa, oraz rozlew krwi... ✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦✧✡✦ Tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami, córka króla Alazora - Shneila Gomez zostaje ranna przez...