6

4 0 0
                                    

Komisarz Sparks

Po około pół godziny, usłyszałem znowu dzwonek telefonu stacjonarnego. Odebrałem:

-Dzień Dobry, komisarz Sp.... -zaczęłam się przedstawiać gdy ktoś mi przerwał

-Zaginęły-powiedział głos

-Kto, znowu zaginął? -zapytałem

-Cztery dziewczynki z obozu sportowego, mieszkał w domku numer trzydzieści siedem- powiedziała

-Dokładnie kto? Nazwiska i imiona-dopytywałem

- Rose Claw, Merry Hilton, Abby Lingold-Spice i.... -kobieta przerwała na chwilę wypowiedź lecz mogłem przewidzieć co powie na końcu - Daisy Penelope Sparks

No wiedziałem, że ten cały jebany obóz sportowy to głupi pomysł. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, gdy usłyszałem jak ta kobieta wymówiła nazwisko mojej córki. Pomimo, że się tego spodziewałem nie umiałem zareagować tak, żeby zaraz nie rzucić słuchawką o podłogę.

-Zaraz, będę-powiedziałem na szybko odkładając telefon na miejsce.

Zabrałem z biurka pędem kluczyki do jednego z radiowozów, idąc szybkim krokiem przez korytarz, rzucałem do pojedynczych osób krótkie: cześć. W siadałem właśnie za kierownicę i zaczynałem wyjeżdżać z pod komendy, wjeżdżałem już na autostradę. Dopiero widziałem auto, które zaczęło jechać we mnie, chciałem wrócić na miejsce parkingowe ale było za późno. Siedziałem na fotelu kierowcy i jedyne co teraz czułem to był okropny ból, ledwo łapałem oddech. Świat był zamazany, czułem teraz tak jakby już nic nie czuł. Przed oczami widziałem moją córkę w wieku pięciu lat jak na urodziny dostała swój wymarzony zestaw małego detektywa mówiła właśnie, że ona kiedyś będzie miała swoje własne rzeczy detektywistyczne i otworzy biuro do rozwiązywania tajemnic. Zawsze kochała zagadki to ona dała nam jeden z tropów do rozwiązania zagadki z lasu. Zawsze jak jej co kolwiek nie wyszło nie mówiła tego wprost mówiła tylko słowa "Jeśli nie rozwiązałam jeszcze tej zagadki to znaczy , że ma ona drugie dno". Była cudowna zawszę się martwiła o mnie jak wróciłem pół godzinny później z pracy to ona przed moim przyjściem płakała. W końcu od dziecka nastawiałem ją jak bardzo ta praca jest ryzykowna oraz jakie mogą być jej konsekwencje. Chciałem jeszcze chwile wspomnień, chciałem zobaczyć Daisy jeszcze raz, chciałem jej podziękować ale w tym momecie odpłynąłem........


Dom w środku lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz