3

94 15 44
                                    

Agust jeszcze kilka dni musiał zostać w szpitalu.Pierwszy ze szpitala wyszedł Yoongi .Aguś salej był w szoku po tym co się stało.Dalej miał w głowie słowa lekarki.Każdej nocy w szpitalu płakał cicho.Chciał by wujek i ciocia wrócili i by mógł u Nich zamieszkać.Kochał Ich bardziej niż rodziców.A teraz już nigdy nie będzie mógł Im tego powiedzieć.Najbardziej bolały Go słowa,które ciągle słyszał od rodziców.

-To Twoja wina.

-Oni nie żyją przez Ciebie.

I chodź nie była to prawda, mały Aguś zaczął w to wierzyć.Zaczął myśleć że serio znów z Nim coś nie tak.

KILKA DNI PÓŹNIEJ:

Mały Yoongi otworzył oczka i zobaczył Agusta obok Siebie.Dziś rodzice o dziwo położyli Ich spać razem.Chłopczyk uśmiechnął się i zaczął zaczepiać paluszkiem brata.Agust otworzył oczy i spojrzał na maluszka.

-Jezu Yoongi...Daj się wyspać.

Chłopiec obrócił się na bok.Chciał jeszcze zasnąć,ale Yoon dalej Go zaczepiał.W końcu usiadł w łóżeczku.

-Dobra wstałem.-Spojrzał na malucha.-Zadowolony?

Maluszek pisnął.Agust zorientował się że jest Sam w domu z Yoongim.Nie rozumiał swoich rodziców.Najpierw Go wyzywali gdy dotykał malucha.Kolejnego dnia zostawiali Go z Nim i kazali Mu go pilnować.

-Dobra znając życie muszę podać Ci jedzenie.Ciekawe czy chociaż zrobili Ci coś do jedzenia.Mam Cię naprawdę dość Yoongi.

Mimo tego co mówił Aguś chłopiec uśmiechnął się.Zobaczył jak Jego braciszek bawi się skarpeteczką.Wziął Go na ręce i zaniósł do kuchni.

-Yoongi zaraz dam Ci jedzenie a Ty masz grzecznie tutaj siedzieć.Dobra?W sumie leżeć...

Maluszek pisnął.Chłopiec zajął się przygotowaniem mleka dla brata.

Rodzice Agusta i Yoona dojechali w tym czasie do domu dziecka.Wyszli z budynku i udali się na umówione spotkanie.

-Na pewno chcą państwo oddać synka?-Spytała pracownica ośrodka.-Potem mogą już państwo...

Matka chłopców przerwała Jej.

-Nie chcemy Go znać.Mamy jedno już cudowne dziecko,kolejne Nam nie jest potrzebne.

-Jestem tego samego zdania co żona.

Kobieta westchnęła i podała Im papiery.Bez wahania podpisali je.Z uśmiechem na twarzach oddali je z powrotem.

-Zabierzemy małego Agusta do Siebie za dwa dni.W tym czasie będą mogli państwo jeszcze to przemyśleć.

Ojciec chłopców zastanowił się jeszcze chwilę.Ale nie zmienił jednak decyzji.Odezwał się znów po chwili.

-To najgorsze dziecko jako mogło się Nam trafić.Nie chcemy Go.Czy Pani to rozumie?

-Tak...rozumiem...

Pracownica starała się jeszcze Ich namówić na zmianę decyzji.Mówiła że każde dziecko kocha się tak samo.Nic to jednak już nie dało.

Mały Gangjae bawił się w pokoju.On też mieszkał w domu dziecka.Jego rodzice nie chcieli Go.Byli dla Niego okropni,właśnie dlatego tu trafił.Zabawę przerwała Mu Jego ulubiona Pani,która zajmowała się Nim tam.

-Mały możemy porozmawiać?

Chłopiec od razu podbiegł.

-Ktoś chce Mnie zabrać do domku?!

Radość malucha szybko minęła.Okazało się że odpowiedź znów brzmiała nie.Gangjae widział często jak inne dzieci, znajdują Sobie szczęśliwe domy.On musiał dalej tu być.

SNOOZE (Agust D x Yoongi) cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz