nie mogłam oddychać

45 15 0
                                    

Obudziłam się.
Ale... Nie mogłam oddychać.
Zaczęłam się dusić...
Nie chciałam tak szybko umierać.
Nie wiedziałam gdzie jestem.
Obok mnie pojawił się jakiś mężczyzna i wezwał pomoc.
A później już zemdlałam.

           Perspektywa Noaha

Weszłem do sali tam gdzie spała Victoria ale to co zobaczyłem zamroziło mi krew w żyłach...
Victoria nie mogła oddychać.
Dusiła się na moich oczach.
Wezwałem pomoc.
Ale ona już zemdlała.
Płakałem jak małe dziecko.
Nie wybacze sobie tego że ona może umrzeć przez mnie.
Tak bardzo się bałem o jej zdrowie.
Bałem się o nią.
Tak strasznie się bałem.
Lekarze wzięli Victorie na salę operacyjną a ja siedziałem i czekałem aż któryś z lekarzy wyjedzie na korytarz.
W końcu po godzinie jakiś lekarz wyszedł a ja od razu do niego podbiegłem.
- proszę pana ! Proszę zaczekać!
- Tak ? Co się stało Panie Wilson?
- Co z Victorią ? Jak ona się ma ?
- oh... Victoria jest w ciężkim stanie i podejrzewamy u niej raka mózgu.
- o boże... Czy ona... Może umrzeć?...
- Tego panie Wilson akurat nie wiemy ale wiemy że tą chorobę wyleczyć, A teraz przepraszam muszę już iść.
Miałem już dość.
Miałem dość wszytskiego.
Oddałbym życie żeby ją uratować.
Jest w ciężkim stanie.
Ciężkim stanie...
To wszystko moja wina.

         Perspektywa Victori

Obudziłam się ale nic nie pamiętałam.
Chwila chwila.
Czemu ja jestem w szpitalu.
Czemu obok mojego łóżka leży Noha.
I czemu jestem przeczepiona do jakiś maszyn...
Już pamiętam.
On.
Mnie uderzył.
I powiedział że.
Że jestem jebanym zakładem.
Ale mimo to leży tu.
I czeka.
- Noah? Co ty tu robisz?
- boże! Victoria nie strasz mnie.
- pytam się co ty tu robisz?
- Victoria... Ja cię kocham.
- W dupie mam twoje słowa!
- Victoria proszę posłuchaj mnie...
- Nie! Powiedziałeś że jestem zakładem! Uderzyłeś mnie! A gdy ciebie najbardziej potrzebowałam powiedziałeś że nie masz na mnie czasu !
- chwila... Co ty powiedziałaś?
- to co słyszałeś a teraz się wynoś! Nienawidzę cię !
I wyszedł.
Tak naprawdę nie chciałam żeby wychodził.
Tak naprawdę go kochałam.
Ale złamał mi serce.
Uderzył mnie.
Myślałam że mnie kocha.
Ale jak widać się myliłam.
Noah tak naprawdę mnie nie kochał.
Tak bardzo bolała wiedzą że dla Noaha byłam tylko zakładem.
Wtedy nie wiedziałam że za godzinę dowiem czegoś co odmieni moje życie o 180%.

                       ***

- dzień dobry Victorio jak tam samopoczucie? - zapytał lekarz.
- dzień dobry, nawet dobrze.
Lekarze szeptali coś do siebie aż nagle jeden z nich powiedział:
- Pani Victorio, choruje pani Na raka mózgu.
- Słucham?...
- Niestety - odezwał się ten drugi.
- ale jest to uleczalne - tym razem odezwała się jakaś pani.
-Ale... Ale jak to?...
- poprzez uderzenie straciła pani pamięć przez co wytworzył się rak mózgu... Lecz jeszcze czegoś pani nie powiedzieliśmy...
- słucham.
- Rak mózgu jest to śmiertelna choroba. - odezwał się lekarz.
- jest możliwość że da się panią uratować i będzie pani zdrowa.
- Ale na to są małe szanse.

Zranione SerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz