Rozdział 3

92 4 0
                                    


Po godzinie nie robienia niczego oprócz śmiania się, Kate zaproponowała abyśmy zagrali w pytanie czy wyzwanie. Większość nie miała nic ciekawszego do roboty, więc wszyscy się zgodziliśmy. Usiedliśmy przy okrągłym stoliku i zaczęliśmy grę. Siedziałam obok Steva i Wandy, którą Vision objął ramieniem.

- Mówimy tylko prawdę, i samą prawdę. A na wyzwaniach wiadomo kto wymięka ten pipa. - zaśmiała się wesoło brunetka przejeżdżając wzrokiem po wszystkich.

- Kto nie odpowie albo nie wykona zadania pije shota. - dodał Stark uśmiechając się pod nosem. Nikt nie protestował. Warto jednak dodać, że shoty te nie były tylko i wyłącznie z alkoholu, ponieważ wiadome, że na nikim nie zrobiłoby to wrażenia dlatego zostały zrobione z resztek pozostawionych w lodówce, nie wiedziałam jak oni mają potem zamiar doczyścic ten blender.

- Ja zacznę. - ogłosił Scott rozglądając się. - Tony, pytanie czy wyzwanie? - uśmiechnął się szeroko brunet pokazując swoje białe ząbki.

- Oczywiście, że ja. - prychnął, uśmiechając się zadziornie. - Pytanie. - spojrzał na Scotta całkowicie pewny siebie.

- Upiłeś się kiedyś na jakiejś ważnej gali? - ja, Bucky, Natasha i Thor zaśmialiśmy się jakby powiedział jakiś dobry żart.

- Żeby to raz. - zaśmiał się głośno miliarder dumny ze swojej odpowiedzi. I pomimo, że wydawało się to śmieszne z perspektywy czasu, nigdy nie zapomnę jak musieliśmy wynosić Starka nieprzytomnego od nadmiaru alkoholu z gali, na której dostał nie zliczę już którą nagrodę za najlepsze wynalazki. Wszystko to było nagrywane przez masę dziennikarzy, którzy tylko czekali na widowisko.

- Teraz ja, teraz ja! - krzyknął podekscytowany Thor.

- Oho. - mruknęłam pod nosem. Jeżeli on jest taki podekscytowany to po prostu wiem, że pytanie powali mnie na kolana. Tak jak było z tym, że jestem rzekomo zazdrosna. Matko jak on mógł w ogóle na to wpaść, brak słów.

- Steve. - uśmiechnął się podejrzanie niebieskooki blondyn siedzący akurat na przeciwko nas. Ulżyło mi. Myślałam, że powie coś związanego z sytuacją z wczoraj. - Kiedy ostatni raz przespałeś się z jakąś dziewczyną? - zachichotał szyderczo. Niestety jak widać nie każdy z nas był na tyle dojrzały, żeby swobodnie rozmawiać na temat seksu, co w sumie jest zabawne bo Thor jest najstarszy.

- Parę tygodni temu, nie był to nikt warty uwagi. - westchnął ze zrezygnowaniem Steve, więc domyśliłam się, że on pomyślał dokładnie to samo na temat dojrzałości naszego przyjaciela.

- W takim razie ja mam pytanie do Clinta. - powiedziałam i uśmiechnęłam się miło do mężczyzny.

- Oh no to słucham. - zaśmiał się i podniósł szklankę, którą trzymał w dłoni.

- Powiedz mi jak ty to robisz, że zawsze trafiasz tym swoim łukiem. - zaśmiałam się i odchyliłam głowę do tyłu. - Ja nie potrafię rzucić nawet głupim nożem. - rozniosły się śmiechy a kiedy spojrzałam na Barnesa, zauważyłam na jego ustach malutki usmieszek.

- Już się po prostu taki urodziłem, zawsze trafiam do celu. - wszyscy się śmiali a ja pokręciłam głową z uśmiechem na twarzy na jego durną odzywkę.

Po kilku pytaniach i wyzwaniach odezwał się Sam.

- To teraz ja. - spojrzał na mnie z szyderczym uśmieszkiem i podniesioną brwią. Wiedziałam już, że to będzie coś co mi się do nie do końca spodoba. Robiłam już wyzwania, więc nie chciało mi się nawet wstawać z kanapy. Byłam rozłożona na ludziach obok których siedziałam, było mi serio wygodnie. Nie miałam w planach się stąd ruszać. Zestresowałam się, bo nie wiedziałam z jaką głupotą wyjedzie teraz, kiedy wszyscy na nas patrzyli.

Another Chance - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz