Samochód podskakiwał na wybojach i dziurach w ulicy, a może raczej drogi bo tą ścieżką nikt nie jechał od prawie dwóch lat, czyli od kiedy w posiadłości na wzgórzu stało się t o...
A w samym samochodzie siedziało pięć osób które miało jedno zadanie; zbadać sprawę nawiedzonego domu.
Każdy miał inne nastawienie; Susan - lekarka - nie wierzyła w duchy. Pojechała tylko po pieniądze. Dziennikarka Zoe chciała tam być by znaleźć gorące tematy. Za to trzy ostatnie osoby wiedziały co mogą tam zastać i były przygotowane a w szczególności Misty i Lisa które były poszukiwaczami duchów. Kiedyś działały we trójkę lecz niestety Lily... echhh. Był też Matthew który dopiero gdy wsiadł do auta zdał sobie sprawę że oprócz niego są same dziewczyny.
Dom widać już było prawie w połowie, bowiem było wokół niego jeszcze kilka wzgórz. Czuć już było tą dziwną aurę tego niepokojącego miejsca.
Gdy wjechali na teren posiadłości i zatrzymali samochód widać było już dom w całości; był duży na cztery piętra i miał powybijane szyby których szkło szkliło się i mieniło w trawie. Dom był drewniany i w paru miejscach odpadły deski w które powbijane były gwoździe. Po wszystkich przebiegł dreszcz.
Wysiedli z samochodu i podeszli po mokrej ziemi aż do drzwi, które były lekko uchylone. Lisa podeszła i otworzyła je ze skrzypieniem. Weszła do środka a za nią reszta.
Od ścian odchodziły tapety a półki były zakurzone. Na podłodze leżały jeszcze ubrania tak, jakby ktoś wyrzucił je z szafy z wściekłością. Na prawo była kuchnia a dalej jadalnia, na lewo zaś, była łazienka. Misty i Matthew poszli przeszukiwać półki i szafki w kuchni. Zoe poszła za nimi. Misty otworzyła pierwszą lepszą szafkę, ale były tam tylko płatki kukurydziane i karaluchy które uciekły w popłochu przed światłem latarki.
Przeszukali wszystkie półki ale nie znaleźli nic ciekawego.
- Czemu nic się nie dzieje?! Spytała wyraźnie zdenerwowana, swoim skrzekliwym głosikiem Zoe.
- Jesteśmy tu dosłownie od dwóch minut!!! - Skwitowała Susan - Po za tym nie nastawiaj się. To tylko stara rudera.
Nagle kątem oka Misty zauważyła zarys klapy w korytarzu. Podeszła tam. Spróbowała ją otworzyć. Z całej siły pociągnęła ją do siebie, lecz ta nie ustąpiła. Lisa która stała obok dostrzegła że od środka jest zaczepiona łańcuchem.
- Ktoś musiał się tam zabarykadować. Powiedziała z przekąsem Misty.
- Wyważmy to. Wpadła na pomysł podekscytowana Zoe. Po czym podniosła z ziemi wieszak i podłożyła go pod klapę. Odeszła kilka kroków i naskoczyła na niego. Wieszak połamał się na pół.
Rozejrzeli się wokół.
Nagle Matthew podniósł sekretarzyk i cisnął nim prosto w klapę. Niestety nic to nie dało.
Misty popatrzyła na salon przez swoją kamerę. Widać było tylko ubrania, szafki, kanapę i fotele... Nic dziwnego czy niepokojącego nie zauważyła.
- Chodźmy na górę - Zoe była zniesmaczona brakiem wydarzeń.
Jej gazeta nie była tak popularna. Kończyły jej się ciekawe tematy. Jakiś czas temu musiała pisać o tym co się sprzedaje a co nie. Prawda była taka że nic ciekawego się wokół nie działo. Zoe wychwytała te ciekawsze jak gdyby przesypywała piasek ze złotem przez sitko. Tylko że złota w jednym miejscu w końcu zabraknie. Właśnie tak dziennikarka przeprowadziła się z rodzinnego miasteczka do stolicy, gdzie agencja wybrała właśnie ją na tę podróż.
Przed nimi rozciągały się schody.
CZYTASZ
oczy
HorrorCała rodzina zginęła około 2 lata temu. w poszukiwaniu odpowiedzi zginął też ksiądz. Co się tam kryje? czy pogłoski o duchach są prawdziwe? to właśnie mają odkryć Misty, poszukiwaczka duchów, Zoe, dziennikarka, Matthew, egzorcysta, Susan, lekarka i...