3

27 2 0
                                    

Tate Weston stał w moim ogródku ze skrzyżowanymi rekami przy piersi. Oparty o pień drzewa przyglądał mi się. Był bardzo rozbawiony. Mogłam zabić tego pierdolonego idiotę. A ten szczerzył się jak głupi. Nóż wbił się w pień kilka milimetrów nad jego głową.

-Myślałem, że nigdy nie pudłujesz-stwierdził.

-A ja myślałam, że nie jesteś na tyle głupi, aby wchodzić na ogródek, widząc tarcze z wbitymi nożami.

Był ubrany w mundur, który idealnie do niego pasował. Czyli był na służbie.

-Jak się trzymasz Carson?-zapytał, a ja uniosłam brwi ze zdziwienia- Słyszałem co się stało.

-I dlatego przyszłeś do mnie osobiście? Czy jestem jedną z podejrzanych osób? Mów w jakiej sprawie przyszedłeś, a nie udawaj, że jesteś wielce zmartwiony moim samopoczuciem- powiedziałam, podchodząc do każdej tarczy i wyciągając noże. Otworzyłam różowe pudełko, które wyglądało jakby w środku były zabawki. Taka zmyłka. Kto by pomyślał, ze trzymam noże w różowym pudełku po zabawkach? Nikt. Tylko teraz Tate to zobaczył. Chociaż niezbyt mnie to rusza. Pan policjant na pewno nie wymyślił tak mądrego schowka na swoje bronię.

-Przychodzę z pewna propozycją-powiedział, a gdy odwróciłam się w jego strony, nie był już tak rozbawiony. Teraz miał poważny wyraz twarzy. Zamknęłam pudełko i podeszłam do niego, bo chyba nie był pewny czy na pewno go słucham. Ale ja go słuchałam. Zawsze.

-Słucham. Czy to coś pilnego skoro pan policjant odwiedza mnie na służbie?

Nie zamierzałam brać go na poważnie. Tak wyglądała nasza relacja od dłuższego czasu. On mi dogryzał i ja mu.A najbardziej lubiliśmy się jednak unikać i po prostu schodzić sobie z drogi. Nie wiedziałam czy pamiętał o tym co wydarzyło się na imprezie.Chociaż patrząc na to, że nie usłyszałam żadnych uszczypliwych komentarzy na ten temat, myśle, ze nic nie pamięta. Za to ja dosłownie odwrotnie. Pamietam to aż za dobrze. I gdy tylko widzę po tym co odpierdoliłam to od razu zalewa mnie wstyd. Lecz najgorsze jest to ze nie mogę nic powiedzieć najlepszej przyjaciółce. Gdy byłyśmy małe, a ja wspomniałam coś ze jej brat to niezłe ciacho tylko sie skrzywiła i powiedziała żebym nigdy się w nim nie zakochała bo jest dupkiem. Miała racje. Z nas dwie to ona jest ta rozsądniejsza i podejmująca lepsze decyzje.

-Właśnie chce zaproponować ci swoją pomoc, a ty jesteś wredna. W sumie jak zwykle, ale w tym wypadku mogłabyś udawać chociaż trochę miła.

-Pomoc od ciebie? W czym?- prychnęłam.

-W szukaniu twojego ojca.

-Jesteś ostatnia osoba od której chciałabym pomocy.

Co. Za.Arogancji. Dupek.

-I tu się mylisz. Spójrz na to z innej perspektywy. Spójrz na mnie jako na policjanta, a nie brata przyjaciółki.

Jako sam policjant jest super hot. Ale jako iż jest to Tate Weston, który złamał mi serce już nigdy nie popatrzę na niego tak samo.

Patrzę na niego, czekając aż w końcu wytłumaczy o co mu chodzi do końca.

-Chodzi mi o to, że możemy działać szybciej niż policja. Widzisz policja nie we wszystkie sprawy chce się mieszać i woli szybko zamknąć pewne sprawy.

-I co to ma w związku z moim tatą?-powiedziałam. Zaczynał mnie trochę denerwować gdy mówił w ten sposób o osobach na których pokładam duże nadzieje w to ze w końcu ruszy się coś w sprawie Thomasa.Bo co ja mogłam zrobić. Jak policja nic nie znajdzie to już nic nie da się zrobić. Przynajmniej tak zawsze myślałam.

-Jeśli policja nie znajdzie nic w lesie. Żadnych poszlak ani wskazówek. Zamkną sprawę, mówiąc ze zjadł go niedźwiedź.

-Co ty pierdolisz?-byłam wściekła jak mógł tak mówić o ludziach z którymi pracował. Którym sam był? Przecież nie na tym polega zawód policjanta.

Hide and seekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz