Po sześciu okrągłych latach studiów wróciła. Wróciła do rodzinnego miasta już nie jako nastolatka z wielkimi marzeniami, a odmieniona, pewniejsza siebie kobieta. Sięgnęła szczytu swoich możliwości ale to nie zatrzymywało ją przed tym aby czerpać od życia jeszcze więcej.
Przyjechała zaledwie kilka godzin temu, a Shoko zdążyła zebrać już starych przyjaciół aby spotkać się po tylu latach braku kontaktu. Gdy dotarła w miejsce gdzie znajdowała się knajpa przez szybę zdążyła zauważyć rozmawiających ze sobą Shoko i Suguru, oczywiście niezmiennie brakowało tylko ciągle spóźniającego się Gojo.
— Witam Panią doktor i Pana nauczyciela. — zaśmiała się siadając naprzeciwko nich. — Widzę, że naszej gwiazdy jeszcze nie ma. — sięgnęła po kartę dań.
— Mylisz się, nasza gwiazda już przybyła. — rzekła Shoko puszczając oczko w stronę [y/n].
— Bez przesady. — odparła lekko zawstydzona słowami przyjaciółki. — To tylko ma..
— Przybyłem! — krzyknął entuzjastycznie Gojo stojąc przed stolikiem przy którym siedzieli. — Gwiazda wieczoru zaszczyciła was najpopularniejszą twarzą wszystkich okładek magazynów w Japonii! — w dalszym ciągu krzyczał, a [y/n] wyskoczyła żyła na skroni ze złości, że ten musiał jej przerwać, w dodatku nie pozwolił ponownie dojść do słowa.
— Wszyscy dokładnie o tym wiemy! — teraz sama mu przerwała gotując się od środka. — Widzę twoją twarz codziennie w sklepie na setkach okładek. Dobrze wiemy jaki sukces odniosłeś, a teraz posadź grzecznie swoje cztery litery i przymknij się na chwilę imbecylu. — szorstkie słowa opuściły usta [y/n], a po nich nastała krępująca cisza.
— Naszła mnie teraz lekka nostalgia. — dodał po chwili Suguru, na co wszyscy cicho się zaśmiali.
— Popieram tylko nie jesteśmy już głupimi dziećmi, a dorosłymi ludźmi. Suguru został nauczycielem, ja lekarzem, Satoru modelem, a ty? — Shoko przysunęła bliżej ulotkę, na której widniała twarz [y/n]. — Odniosłaś sukces w muzyce, zostałaś fortepianistką. — uśmiechnęła się czule do [y/n].
— Nadal nie mogę w to uwierzyć. — sięgnęła po kartkę przyglądając się sobie. Włożyła w to wiele ciężkiej pracy aby dojść do wielkiego sukcesu, bo w końcu zagra po raz pierwszy swój własny koncert.
Studia medyczne były dla niej potwornie męczące. Kompletnie nie potrafiła odnaleźć się w świecie przyszłych lekarzy. W dodatku musiała dorabiać grając wieczorami na fortepianie w małej restauracji. Chociaż miała wielkie wsparcie ze strony Choso, którego widziała tylko na ekranie telefonu to i tak wciąż nie czuła się pewnie w tym co robi. Po kilku miesiącach los w końcu się do niej uśmiechnął gdy napotkała na drodze pewnego mężczyznę, który złożył jej propozycję nie do odrzucenia. Wykładał na jednej z lepszych uczelni muzycznych i to on zauważył jak wielki talent w sobie ukrywała. Nie musiała nawet pytać o radę Choso tylko już następnego dnia po spotkaniu z mężczyzną rzuciła studia medyczne.
Martwił ją jedynie fakt, że uczelnia muzyczna znajdowała się jeszcze dalej niż ta gdzie studiowała dotychczas. Skutkowało to tym, że do domu przyjeżdżała tylko na święta przez co widziała Choso tylko raz w roku. Oczywiście mogła przyjeżdżać częściej ale dobrze wiedziała, że ciężka praca popłaca dlatego wolne dni spędzała na nauce i praktyce na uczelni, a nie na długich podróżach. Matka [y/n] była totalnie przeciwna temu co robi jej córka ale to nie miało znaczenia. Ważne, że osoba, która była dla niej najważniejsza wspierała ją każdego dnia będąc jej największym fanem.
— Spotkałaś się już z ukochanym? — zagadała Shoko gdy zajadali się zamówionymi pysznościami.
— Myśli, że przyjadę dopiero jutro. Chcę mu zrobić małą niespodziankę.
CZYTASZ
𝑫𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒓𝒆𝒎𝒆𝒎𝒃𝒆𝒓 𝒎𝒆? ★ Choso x f!reader
FanficMłoda buntownicza nastolatka spotyka na swojej drodze tajemniczego mężczyznę, który od razu zawraca jej małą głowę nie chcąc dać o sobie zapomnieć. Czy to co między nimi jest na pewno będzie bezpieczne?