Rozdział 3

7 2 0
                                    

Następnego dnia tata oznajmił mi, że będę chodziła na akrobatykę w piątki, z dziewczynami, tak jak chciałam. Bardzo się ucieszyłam. Powiedziałam dziewczynom co się właśnie wydarzyło, a one miały miny jak by właśnie zjadły cytrynę. Stwierdziłam, że to nic. Był czwartek, więc jutro miał być mój pierwszy dzień na akrobatyce. Byłam tak podekscytowana, że nie mogłam się skupić. Nazajutrz był już PIĄTEK!!!! O godzinie 18:00, przyjechał po mnie tata Ani. Na zajęciach okazało się, że umiem więcej niż myślałam. Ponieważ był akurat dyżur (z przekąskami) Ani, przyniosła żelki. Bardzo dobrze się bawiłam. Czułam, że nie omija mnie jakieś „zebranie".    Stojąc w progu drzwi do domu usłyszałam pytanie:

- Skarbie i jak było? Podobało Ci się? – to był głos mamy

- Tak mamo, było super – odpowiedziałam

Następną godzinę opowiadałam mamie, o tym jak było, po czym ona odparła:

- To super, że Ci się podobało. A teraz idź się umyj i idź spać! – powiedziała

- Dobrze mamo.

Salto w tył i jesteś połamana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz