Kolejne zajęcia odbyły się w poniedziałek. Miałam chodzić na akrobatykę w piątki i poniedziałki.
Kilka tygodni później, nadal chodziłam na zajęcia. Te były inne... Lepsze. Pan Tomek – mój trener – był lepszy niż Pani Katia (poprzednia trenerka). Więcej uczył, wymagał i pomagał. Uczyliśmy się nowych rzeczy, a z każdym treningiem byłam coraz lepsza. Odkąd chodziłam na akrobatykę, porzuciłam jazdę konno, taniec, rysowanie i śpiew. Trochę mi tego brakowało, ale akrobatyka to wymarzony sport dla każdego.
- Mamo, wróciłam z akrobatyki. - powiedziałam
- Dobrze. Ja gotuję obiad. Jak było? - zapytała
- Super! – odkrzyknęłam z radością - Idę pod prysznic, bo się trochę spociłam.
CZYTASZ
Salto w tył i jesteś połamana.
Novela JuvenilHejka jestem Agnieszka i to jest książka, o dziewczynie, która chce nauczyć się akrobatyki. Pierwsze treningi idą jej znakomicie, lecz... jeden upadek może spowodować wszystko... Miłego czytania ...