Rozdział 13

19 0 0
                                    

- Dzień doby- uśmiechnęła się do mnie niska jak na stewardesę kobieta- potrzebuje pani czegoś?- zapytała uprzejmie.
- Właściwie to tak- odparłam poprawiając się w fotelu- poproszę kieliszek martini.
Kiwnęła posłusznie głową, a ja postanowiłam, że się pouczę, żeby nie musieć robić tego w Londynie. Sięgnęłam po tablet i włączyłam notatki z których miałam zamiar się uczyć. Miałam bo niestety nie mogłam się skupić. Byłam zbyt podekscytowana, że zobaczę Cartera, a z drugiej strony zjadał mnie wstyd za tamtą nieszczęsną noc z Lucasem. Nie mogę pozwolić by chłopak został w tej szkole. Jest zbyt wielkim zagrożeniem dla mnie. Nie tylko w życiu prywatnym, ale i w nauce. Niestety na moje nieszczęście chłopak zostanie jeszcze przez jakiś czas w tej szkole ponieważ Tristan raczej sobie nie poradzi.
Stewardesa właśnie przyniosła mi mój napój, a ja postanowiłam, że skoro nie potrafię się zbyt skupić na nauce włączę sobie film, żeby szybciej zleciała mi podróż. Padło na „Nothing Hill". Kocham filmy z Julią Roberts, a tego akurat nie oglądałam. Nie wiem dlaczego bo zwiastun wydawała się całkiem fajny.
Film się zaczął, a ja znowu zaczęłam myśleć o szkołę. Usze wiedzieć co się dziej przez ten tydzień. Napisałam do Charlotte.
@lunabrown: musisz mi mówić co się dzieje w szkole przez ten tydzień.
@charlottescote: L wyjeżdża ciekawe czy uda jej się zabłysnąć w blasku fleszy. Za to z kolej złoto włosy chłopak ma nową dziewczynę czy uda mu się utrzymać stały związek? Za to u naszego Playboya po staremu. Czekajcie na informację czy się coś zmieni. Xoxo Gosip Girl
Kochana. Tak samo jak ja ma obsesje na punkcie plotkary. Nie muszę się martwić, że jakaś plotka mi umknie, ale jak tak teraz myślę pewnie nie będę miała nawet czasu.
Wróciłam z powrotem do oglądania filmu i na tym przeleciała mi cała podróż. No prawie cała bo przez ostatnie pół godziny byłam tak podekscytowana, że nie mogłam wysiedzieć w miejscu. Gdy tylko wylądowaliśmy wysiadłam biegiem z samolotu wpadając w ramiona Cartera. Złożyłam pocałunek na jego ustach który od razu odwzajemnił.
- Tak się stęskniłam- szepnęłam wtulając si w jego tors.
- Ja też skarbie- powiedział i wystawił w moją stronę ramię, żebym się o nie wsparła i zaprowadzi mnie do limuzyny. Uwielbiałam w nim ta jego stronę dżentelmena. W limuzynie chłopak zaczął krążyć palzami po moim udzie, a ja czułam te cholerne motyle w brzuchu. Dokładnie takie gdy pierwszy raz rozmawiałam z nim. Żałowałam, że tu nie możemy się posunąć dalej.
- Kotku wzięłaś tę tiarę ode mnie?- zapytał chłopak nie przestając zataczać kółka palcami na moim udzie.
- Tak- odpowiedziałam-, a tak właściwie gdzie ją założę?
- Dostałem dwa zaproszenie na pokaz mody Vouga.
Pisnęłam radośnie na cały głos. Od razu się za to skarciłam przypominając sobie, że nie jesteśmy sami.
- Serio?- zapytałam podekscytowana, na co chłopak pokiwał głową- Niesamowite.
- Jesteśmy dla siebie przeznaczani- powiedział chłopak wyciągając z szafki gazetę.
Na pierwszej stronie widniało nasze wspólne zdjęcie, a nagłówek głosił.
„ Młoda dziewczyna i trochę starszy chłopak. Czy uda im się zarobić fortunę jeszcze przed dwudziestymi pierwszymi urodzinami?"
- Chcesz żebym z tobą pracowała?
- Tak- odpowiedział chłopak chowając gazetę- oczywiście na razie zdalnie.
- Dziękuję- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, po chwili jeszcze dodałam- i pamiętaj jedno- skierowałem w jego stronę palec wskazujący- przeznaczenie jest dla przegranych. To tylko głupia wymówka, żaby czkać, aż coś się wydarzy, zamiast sprawić, żaby się wydarzyło i tak to cytat z mojego ukochanego serialu, a dokładnie słowa Bliar Waldorff.
- To już nie coco channel?
- Nie strasznie źle mi się kojarzy ta marka przez pewnego chłopaka z mojej szkoły.
- Ah tak?- zapytał, ale nie kontynuowałam tej rozmowy, miedzy innymi dlatego, że auto się właśnie zatrzymało pod One Hyde Park. Przynajmniej tak głosił napis nad głównym wejściem. Wsiedliśmy windy i wjechaliśmy na najwyższe piętro, a więc w takich luksusach żył Carter. Ten penthause jest sto razy lepszy niż ta jego willa. Otworzyłam drzwi do łazienki i moje oczy ujrzały wielką wannę. Od razu pobiegłam do chłopaka który otwarła szampana.
- Czemu nie mamy takiej w stanach?!- zawołałam oburzona.
- Oh Luna- pokręcił rozbawiony głową i podszedł do mnie chwytając mnie w tali- możemy zrobić remont dobrze wiesz o tym- szeptał między pocałunkami które składał na mojej szyi.
Odsunęłam się na chwilę kładąc się na kanapie. Wygląda tak seksownie w rozpitej koszuli i lekko zmierzwionych włosach. Carter położył się nade mną i zdjął moją bluzę zaczął składać pocałunki na moim ciele. Uwielbiam jak to robi. Niestety przerwał nam dzwoniący telefon, który Carter musiał odebrać.
Nie usłyszałam rozmowy bo chłopak wyszedł do innego pokoju, kiedy wrócił powiedział tylko jedno zdanie i wyszedł.
- Wybieraj się na zakupy i bądź gotowa o szóstej.

***

            Kierowana intuicją wybrałam się na Regent Street. Oprócz sukienki postanowiłam kupić jakąś seksowną bieliznę dla Cartera. W sklepie zaufałam pani w wyborze sukienki, a sama zajęłam się wyborem bielizny. Miałam deja vu gdy patrzyłam na czarny koronkowy zestaw.
             Kidy już za wszystko zapłaciłam udałam się do fryzjerki i makijażystki nie mając sił zajmować się tym sama.
Równo o piątej trzydzieści chłopak wjechał po mnie na górę i zaprowadził mnie na bankiet. Musiałam się do wszystkich uśmiechać i mimo, że czułam się niekomfortowo Carter dodawał mi tak wielkiej otuchy, że mogłabym tak spędzić cały dzień.

Not The Right ChoicesWhere stories live. Discover now