Rozdział 1

174 14 7
                                    

Kochani serdecznie zapraszam was na pierwszy rozdział mojej książki :). Jestem z niej dumna i będę nad nią pracować aby była jak najlepsze. Z góry was przepraszam za błędny i braki interpunkcyjne. Zawsze miałam z tym problem. 

-------------------------------------------------------

Rozdział 1 

Łucja

Budzik dzwonił już drugi raz, a ja nie miałam ochoty wstać. Kolejna noc, kiedy musiałam pilnować Kamila, aby nie zachłysnął się wymiocinami, po tym, jak wrócił o pierwszej w nocy i ledwo stał na nogach. Już wtedy wiedziałam, że to będzie trudna przeprawa. Ledwo wtaszczyłam go na pierwsze piętro do naszej sypialni. Nawet go nie rozbierałam, tylko wyciągnęłam z kieszeni telefon, klucze i dokumenty. Na szczęście nie zgubił nic, chwała mu za to. Nie wiem, jak on to robił, że potrafi wrócić do domu na własnych nogach. On teraz sobie smacznie spał, a ja musiałam się ogarnąć i jakoś iść do pracy. Podnoszę się i kładę stopy na moich cieplutkich kapciach w serduszka. Zerkam na Kamila i tylko kręcę głową, bo nie wiem, co ja jeszcze robię z takim facetem. Przecieram zmęczoną twarz i wstaje z łóżka. Udaje się do łazienki i jak tylko spoglądam w lustro i prawie dostaję zawału. Wyglądam okropnie, podkrążone i czerwone oczy. Zdejmuje koszulę nocną i wchodzę pod prysznic. Odkręcam kran i aż podskakuje, bo zapomniałam, że nie ma ciepłej wody. No tak nikt nie dorzucił do pieca, więc skąd miała być ciepła woda. Więc szybko się myję i zakręcam wodę. Owijam się dużym puchatym ręcznikiem i ponownie podchodzę do umywalki z lustrem. Myję zęby i nakładam na twarz żel do mycia. Szybko zmywam nadmiar i zakładam opaskę, aby nałożyć krem. Po wklepaniu kremu biorę gąbkę do makijażu i nakładam podkład. Patrzę na swoją twarz i widzę, że jeszcze muszę nałożyć korektor pod oczy. Kiedy skupiam się na sobie, do łazienki wchodzi mój mąż.

- Łucja co ty robisz ? - Zadaje mi pytanie. A ja aż podskakuję.

- Jak to, co robię ? Szykuje się do pracy, jest piąta rano. To, że ty masz, głęboko w poważaniu swoją pracę nie znaczy, że ja też będę olewać swoją - wkurzona odpowiadam na jego pytanie i kontynuuje malowanie się.

- Nie to miałem na myśli. Po co się malujesz? Pewnie chcesz ładnie wyglądać dla jakiegoś gogusia - podchodzi do mnie i chwyta mnie prawą ręką za podbródek. Jest wkurzony i boje się, że znowu mi się oberwie.

- Kamil zostaw mnie, nie mogę się spóźnić do pracy - odpycham jego rękę i próbuję ze spokojem skończyć prowizoryczny makijaż.

- Posłuchaj mnie kochanie, jeśli spróbujesz mnie zdradzić albo mnie zostawić to gorzko tego pożałujesz - mocno ściska moją rękę i już wiem, że będę miała ślad, który trzeba będzie zamaskować.

- Wiem... - nic więcej nie mówię, ale w środku aż mam ochotę krzyczeć.

Kamil nie krępując się, moją obecnością idzie do toalety i załatwia, swoje potrzeby, po czym ponownie do mnie podchodzi i łapie mnie za tyłek. Mocno ściska i szepcze mi do ucha.

- Pamiętaj, jesteś moja i tylko moja. A jak wrócisz z pracy, to się zabawimy - wychodzi z łazienki, śmiejąc się, a ja już mam łzy w oczach.

Próbuję się pozbierać, bo nie zostało mi wiele czasu. Biorę kilka oddechów i kończę makijaż, przeczesuje włosy, bo nie chce mi się dzisiaj nic z nimi robić i powoli wychodzę z łazienki. Udaję się do garderoby, gdzie zakładam bieliznę. Robię to w takim pośpiechu, że prawie się wywracam. Boje się, że on tu przyjdzie i wykorzysta moment, aby znowu to zrobić. Już nie raz zdarzyło się mu wykorzystać mnie przed pracą. Nienawidzę tego, on to robi chyba dlatego, aby zaznaczyć teren, bo na pewno nie dla mojej przyjemności. A ja nie chcę kolejny raz iść do pracy w totalnej rozsypce. Wybieram sukienkę bez dekoltu, aby nie wywoływać żadnej awantury. Uchylam drzwi, ale widzę, że Kamil zszedł na dół. Kurwa ! Klnę w myślach. Biorę kilka oddechów i powoli schodzę na dół. Zauważam go, siedzi już przed komputerem z otwartym piwem. Tak jak by mnie wyczuł, bo w momencie, kiedy się pojawiam na dole, on się odwraca. Uśmiecha się do mnie, a ja już się boję co się zaraz stanie. Wstaje i podchodzi do mnie, a ja się cofam i prawie się przewracam o ostatni stopień schodów. W tym momencie Kamil mnie łapie w talii i przyciąga do siebie.

NiezniszczalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz