Recenzja dla zwycięzcy: "Podszept zwodniczego instynktu" @Vivienne_Clairette

32 4 0
                                    

"To mój jedyny przewodnik
Samotne światło w tunelu
I to nieuzasadnione przekonanie
Że trafię wprost do raju

Nie myśl, proszę
Nie myśl, na litość boską
Powtarzam sobie jak mantrę
Nie każde światło jest tym ostatnim

Nie każda łza bierze swój początek z rozpaczy"

Vivienne_Clairette, Wędrówka [w:] Podszept zwodniczego instynktu

Ocena poezji jest czymś zupełnie innym niż ocena prozy. Takie kategorie jak bohaterowie, worldbuilding czy fabuła schodzą na dalszy plan lub też zupełnie znikają - chyba że mówimy o takich hybrydach jak ballada - za to więcej uwagi należy poświęcić samemu językowi i środkom stylistycznym. Wiele zależy też od rodzaju poezji, o jakim mówimy, w niektórych będziemy oceniać brzmienie wersów, w innych ich wygląd, a w jeszcze innych rodzajach - jedynie znaczenie. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z interpretacją i oceną poezji - jak zapewne wiecie, mam za sobą dwa lata studiów polonistycznych - lecz i tak czuję, że ta recenzja będzie dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem. Dlatego z góry przepraszam, jeśli nie będzie tak składna i ładna jak pierwsze trzy.

Na wattpadzie jest wielu poetów; wierszokletów, geniuszy oraz tych, którzy znajdują się pośrodku, czasem odrobinę zbyt wykształconych i pracowitych, aby ich nazwać wierszokletami, a czasem potrzebujących jedynie praktyki i rozsądnej krytyki, aby zaliczyć się do geniuszy. Osobiście umieściłabym Vivienne_Clairette, autorkę zwycięskiego tomiku w kategorii "poezja" w konkusie GWS 2023/2024, w tej ostatniej kategorii. Wiersze bardzo mi się podobały, natomiast widać, że niektórym przydałoby się trochę liftingu.

Do publikacji zaprasza nas podobna do starej pocztówki w barwach sepia okładka z motywami kwiatowymi i tytułem zapisanym, jak przystało na awangardowy styl, trzema różnymi czcionkami. Krótki opis nie chwyta za serce, ale za to oddaje dobrze, co możemy za tą okładką znaleźń - wielkie emocje i rozbudowane formy poetyckie, zawarte w "kruchych" frazesach. Mamy tu do czynienia z wierszami białymi, pozbawionymi, z nielicznymi wyjątkami, rytmu i rymów, podzielonymi na nieregularne strofy. Z dostępnych siedmiu utworów sześć jest w języku polskim, a jeden, ostatni, napisano po angielsku. Tematyka wierszy to przede wszystkim miłość, smutek, niepewność oraz ulotne impresje, spisane jakby w chwili ich odczucia, czy to dotyczące świata otaczającego podmiot liryczny, czy to jego własnych uczuć. Dominuje w nich estetyka wyrazu, ekspresji, w większości przypadków postawiono też na eufonię bardziej niż na kakofonię.

Wiersze są różnej długości. Króciutkie "Obietnica" i "Wątpliwości" mają tylko po cztery strofy i cały ich tekst służy przekazaniu jednej myśli, jednej idei, bez zagłębiania się w szerokie dywagacje czy zabawę słowem. Osobiście uważam obydwa za raczej słabsze części publikacji, właśnie przez tę zwykłość i jednotorowość. Autorka używa w nich dość prostego słownictwa, przez co nie ma się tu tak naprawdę nad czym zachwycać. "Wątpliwości" to według mnie znacznie lepszy wiersz niż "Obietnica" - dotyczy on bowiem dość słabo wyeksplorowanego w kulturze uczucia nieuzasadnionego zwątpienia, niemożliwego do przełamania, z którym sama zmagam się na co dzień, i muszę przyznać, że zostało wyjątkowo realistycznie uchwycone.

Dłuższe wiersze, czyli "Sieść kruchych frazesów", "Ulotny byt", "Wędrówka" i "Rozkwit", wydały mi się o wiele lepsze. Dwa pierwsze dotyczą miłości (a przynajmniej taka jest ich najprostsza interpretacja - są jednak na tyle uniwersalne, że można je odnieść do wielu innych rodzajów relacji), "Wędrówka" opisuje emocje osoby w złym stanie psychicznym, skupiając się głównie na poczuciu beznadziei i na desperackiej walce z jego paraliżującym wpływem, zaś "Rozkwit" opiewa jedność człowieka z naturą.

Ten ostatni zasługuje na szczególną uwagę; moim zdaniem jest to najlepszy wiersz w tomiku. Składa się z dwunastu zwrotek różnej długości, z czego pierwszych sześć ma po trzy wersy, a pozostałe - po dwa. Wiersz jest biały, bez rytmu i rymów, a główny nacisk został położony na znaczenie, nie zaś na brzmienie. Mimo to da się odnaleźć ślady eufonizacji warstwy fonetycznej. Sytuacja liryczna wygląda następująco: podmiot liryczny stoi w ogrodzie i odczuwa silną łączność z naturą, dzięki której doświadcza wolności i błogości, i snuje na ten temat filozoficzno-psychologiczne refleksje. Moją uwagę w szczególności zwróciły urzekające motywy współgrania ludzkiego ciała z elementami przyrody ("Kołyszę się na palcach w rytm ćwierkania ptaków"; "Źdźbła trawy dopasowują się do moich ruchów/Zdają się wykonywać piruet, kiedy i ja się obracam"). W warstwie środków stylistycznych dominują metafory, w szczególności animizacje, personifikacje i katachrezy, pojawiają się też epitety, anafora i oksymoron. Nie są to, rzecz jasna, wszystkie użyte w wierszu środki stylistyczne, ale to one wyróżniają się z tła i odpowiadają za atmosferę utworu.

Jak widać na podstawie powyższego przykładu, autorka potrafi używać wielu rozmaitych, niekoniecznie oczywistych środków stylistycznych - podobnie jest w pozostałych wierszach, np. w "Sieci kruchych frazesów", gdzie natłok nietypowych rozwiązań, w tym elips i katachrez, daje poczucie odrealnienia. Jedyną moją krytyką co do tych wierszy byłby dobór słów w niektórych miejscach. Przedzierając się przez gąszcz poetyckich wyrażeń, czasem rozbijamy się niespodziewanie o zupełnie zwyczajne, banalne stwierdzenia, zbyt dosłowne, żeby współgrać z resztą tomiku, np. "Teraz właśnie wiem, jak szkodliwe jest jego istnienie/Wcześniej już miałam tę świadomość" w "Ulotnym bycie" lub "Chyba nigdy tutaj nie byłam/Okolica wydaje się jakaś obca" w "Wędrówce". Te zgrzyty są drobne, ale zauważyłam je w każdym wierszu, dlatego sądzę, że to stała tendencja, nad którą warto byłoby popracować.

Na koniec należy jeszcze trochę uwagi poświęcić ostatniemu utworowi w publikacji, napisanemu po angielsku, pod tytułem "Tell me more (a song)". Jest to jedyny nie-biały wiersz w tomie, aczklolwiek oparty na rymach niedokładnych, zaś względem rytmu zwracano raczej uwagę na zestroje akcentowe niż na sylaby. Jak wskazuje nazwa, mamy do czynienia z piosenką; publikacja tekstu utworu muzycznego w suchej formie, bez linii melodycznej, była dość śmiałym posunięciem i, moim zdaniem, nieudanym. Tekst ma równą szansę być świetną piosenką, jak i totalną porażką. Przez brak linii melodycznej trochę trudno się odnieść do rytmu, bardziej też rażą niedokładności rymów, które można byłoby zatrzeć odpowiednią artykulacją głosek podczas śpiewu. Mimo to utwór nadal niesie w sobie te same elementy atmosfery, co pozostałe wiersze w tomiku, wszystkie te cechy, które wyróżniają poezję Vivienne_Clairette spośród pozostałych publikacji lirycznych na wattpadzie: tę emocjonalną ulotność, niejednoznaczność, silne uczucie napięcia, niepewności i wątpliwości oraz niedosłowność, a wraz z nią - uniwersalność znaczeniową tekstu.

Podsumowując, uważam "Podszept zwodniczego instynktu" za bardzo dobrą publikację, zdecydowanie wartą uwagi wszystkich, którzy lubią poezję, a także tych, którzy chcieliby ją polubić. Wiersze Vivienne_Clairette, mimo pewnych niedoskonałości, zawierają wszystko, czego życzylibyśmy sobie od poezji - emocje, piękno i oryginalność, co zabawne, idącą w parze z możliwością odniesienia jej utworów do własnych przeżyć.

Sonseeahrai

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gwiazdy Wśród Szamba | KONKURS | 2023Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz