*Sonic POV*
Mamy późny wieczór. Gdy spojrzałem na zegarek, ujrzałem godzinę 23:10. Dzisiejszy dzień nie różnił się zbytnio od wczorajszego, przed wczorajszego, i przed przed wczorajszego...
Gdy nasz piknik się zakończył, każdy z nas udał się do swojego domu.
Tylko Shadow udał się w nieznanym mi kierunku, jak zwykle.
Naprawdę chciałbym zrozumieć, dlaczego Shads jest jaki jest.
Powinniście już wiedzieć o tym, że jestem niesamowicie ciekawskim jeżem.
Jestem najszybszym i najbardziej ciekawskim jeżem jakiego można poznać w tym świecie.Ten wieczór był chłodniejszy niż zwykle.
Usiadłem na mojej kanapie, i zastanawiałem się, czy iść spać.
Mówiąc całkiem szczerze, miałem naprawdę sporo energii, i nie miałem ochoty na spanie.
Stwierdziłem, że udam się na krótki spacer. Tak o, żeby rozładować energię...----
*Sonic ubrał swoje czerwono-białe buty, założył na siebie szarą bluzę, i wyszedł z domu. Wziął ze sobą telefon i klucze.*
----
*Shadow POV*
Boże. Od rana nie mam humoru. Kompletnie.
Nawet nie chciało mi się zbytnio gadać z Cream, gdy ją spotkałem przy powrocie do domu od tej bandy nieokrzesańców. Aktualnie siedzę na moim fotelu, i piję kawę z mlekiem.
Chociaż teraz myślę, że to był zły pomysł, ponieważ teraz na bank nie zasnę, a dziś akurat tego potrzebowałem.
Nosz kur*a.
Odłożyłem kubek na czarny stoliczek przede mną, i wstałem. Stwierdziłem, że pójdę pochodzić sobie po okolicy. Bo nic innego lepszego nie miałem do roboty.Wyszedłem z domu, zakładając moje czarno-czerwono-białe buty, oraz mój czarny płaszcz.
Po 15 minutach spokojnego spaceru w blasku księżyca, los chciał, że zauważyłem czyjąś sylwetkę.
Ta, chyba wiadomo kto to był.----
Sonic: Huh? Shads? Co ty tutaj robisz? Jest bardzo późno, nie powinieneś być w domu?
Shadow: Tobie mógłbym zadać to samo pytanie.
*skrzyżował ręce na klatce piersiowej, wpatrując się w jeża stojącego przed nim.*Sonic: *spojrzał na niego, a potem na ziemię*
Po prostu spacerowałem, nie mogłem spać, i jakoś tak wyszło... *uśmiechnął się lekko zawstydzony, drapiąc się jedną ręką w szyję*Shadow: Mh. No dobra. *wywrócił oczami*
To ja już będę się zbierał.
*odwrócił się i postawił krok, jednak coś go zatrzymało. A tym czymś były słowa niebieskiego jeża*Sonic: Dlaczego taki jesteś?
*po chwili złapał się jedną ręką za głowę, i zacisnął powieki. "Po co ja to powiedziałem? Ale ze mnie idiota"*
*Shadow odwrócił głowę, zdezorientowany. Z jednej strony rozumiał to co powiedział jeż, a z drugiej nie. Jednak rozszerzył oczy i zapytał:*
Co masz na myśli? Niby jaki jestem?
*Sonic otworzył oczy*
N-Nic już, nie ważne. Zapomnij o tym...
Ja już będę szedł. Narka Shads
*szybkim krokiem oddalił się od czarnego jeża, kierując się do domu*
"Boże.. Co mi strzeliło do głowy?"----
*Shadow POV*
Stałem jak wryty. To pytanie jakoś dziwnie na mnie wpłynęło, ale nie rozumiem dlaczego. Zachowanie Sonica też było jakieś takie... Dziwne. Nie potrafię tego opisać.
Stwierdziłem, że nie będę o tym myślał za dużo.
Udałem się w stronę mojego domu. Cała energia ze mnie uleciała, zupełnie jak oczekiwałem.
Ale mam wrażenie, że Sonic ma w tym przypadku jakiś wpływ na mój ulot energii.
Nie będę o tym myślał. Przynajmniej dziś.(Oto drugi tom! Z czasem następnych części, treść będzie dłuższa :> Mam nadzieję, że się podobało! Pozdrawiam :})
526 słów
CZYTASZ
"Maybe.. I can be happy again." Sonadow
RomanceOpowieść jest o czarno-czerwonym jeżu, który nie do końca rozumiał sens swojego istnienia. Od 50 lat radził sobie całkiem sam, od dawna nie czuł prawdziwego szczęścia. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego został stworzony oraz był przekonany, że już za...