Szczera rozmowa.

168 14 28
                                    

*Sonic POV*

Stałem jak wryty, z wytrzeszczonymi oczami. Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem.
Shadow... On...

----

Sonic: Shadow...

Shadow: EH?!

*szybko zabrał ręce z twarzy, i spojrzał zszokowany na niebieskiego jeża, który był również zaskoczony. Wytarł szybkim ruchem niedokładnie łzy, po czym wstał z ławki, i zacisnął zęby*

Co ty tutaj robisz, do cholery?! Przyszedłeś się pośmiać?! Tak?! To proszę bardzo!! No już, CZEKAM KURWA!

Sonic: Shadow ja... Ty... n-nie rozumiesz... Ja nie miałem z-zamiaru się śmiać...

*zrobił kilka kroków w jego stronę. Na jego twarzy widniało wyraźne zmartwienie... Nie był pewny co powinien zrobić*

Shadow: TA, PEWNIE! BO TO WCALE NIE JEST ZABAWNE ZOBACZYĆ TAKĄ OSOBĘ JAK JA W TAKIM STANIE!!

*zacisnął pięści, po czym do jego oczu znów zaczęły napływać łzy.*

Wyjdź stąd.

Sonic: Nie mam takiego zamiaru.

*Podszedł wystarczająco blisko do Shadowa, po czym mocno, szczerze i czule go przytulił. W tej chwili nie obchodziło go to, czy go odepchnie. Najważniejsze teraz dla niego było to, by pokazać przyjacielowi, że nie jest sam.*

*Shadow znieruchomiał. Jego pierwszą myślą było odepchnięcie jeża, ponieważ nadal kierowała nim złość zmieszana że smutkiem, jednak jego emocje zwyciężyły. Zamiast odepchnąć Sonica, objął ramiona wokół jego talii, i mocno przycisnął do siebie. Milion łez spływało po jego policzkach. Czuł się bezradny.*

Shadow: J-Ja...

Sonic: Nic już nie mów.

Shadow: Ale ty nie rozumiesz...

Sonic: Posłuchaj Shadow. Ja od dłuższego czasu miałem wrażenie, że coś jest nie tak. To, że jesteś ostateczną formą życia, wcale nie oznacza, że masz być z tym wszystkim sam. Jesteś nam potrzebny, jesteś mi potrzebny.

---

*Sonic POV*

Szczerze nigdy nie sądziłem, że powiem coś takiego do mojego rywala. Ale czy to wciąż był mój rywal?...

---

*Shadow POV*

Zatkało mnie. Słowa Sonica jakoś dziwnie na mnie wpłynęły. Poczułem... Ulgę. Sam nie wiem dlaczego. I sam nie rozumiem mojego aktualnego zachowania. Dlaczego go nie odepchnąłem? Dlaczego myślę o nim w inny sposób? Nadal nie wiem co jest ze mną nie tak. Ale po raz pierwszy w życiu...

Poczułem się potrzebny.

---

Shadow: Mówisz... Poważnie?...

Sonic: Jak nigdy.

Shadow: Pierwszy raz... Zauważyłem w tobie jakąkolwiek powagę...

Sonic: A ja pierwszy raz zauważyłem, że posiadasz o wiele więcej empatii, i nie odepchnąłeś mnie...

Shadow: Gh. Mam być szczery?

Sonic: Oczywiście.

Shadow:
Potrzebowałem tego.
Bardzo potrzebowałem.
Psychicznie w chuj tego potrzebowałem. Fizycznie już dawno bym ci wpierdolił, gdyby nie ta sytuacja.

Sonic:  Lepiej?

*Zabrał głowę z jego ramienia, po czym spojrzał mu w oczy, wciąż obejmując go na szyji.*

Shadow: ... Tak. Dziękuję.
*wyszeptał*

Sonic: Nie ma za co Shads...
Pamiętaj, zawsze możesz do mnie przyjść.

(Po chwilowym przytulaniu dwóch jeży, Shadow się uspokoił. Sonic uśmiechnął się ciepło, i po chwili oddalili się od siebie.
W myślach obojga była dokładnie ta samą myśl.

Czy on wciąż jest moim rywalem?

po chwili, niespodziewanie, do szatni wszedł...)

Knuckles: CO TU SIĘ DZIEJE-










tak jak obiecałem. Podoba się? Za niedługo kolejny rozdział!






"Maybe.. I can be happy again." SonadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz