*alert Olivier będzie w tym rozdziale Olivier to ten chłop co lubi, małe dzieci *
-Olivier!!!
-Uciekajmy
Powiedziała Irenka.
-A co z Aidenem ?
zapytał Alan
-Wiki!
Powiedziała wiewiórka.
-robi się sss
Wiki zmniejszyła się wpełzła pod Alidena I nagle się powiększyła mając Aidena na plecach.
-Uciekamy!!!!
Krzyknęli wszyscy oprócz Aidena który zemdlał .
Zaczęli uciekać-Nie bójcie się mnie kochani.
Olivier zamienił się w postać ludzką.
-Uciekajmy! Nie możemy się zatrzymać!
Krzyknęła Dalia.
Gdy nagle Irenka powiedziała.-Wyobraźcie się coś szybko!
-co czemu?
-poprostu to zróbcie!
Nagle przed biegnącymi przyjaciółmi pojawiły się wózek widłowy,
(kocham wózki widłowe musiałem go tu dodać hehe)
Pistolet na wodę I kilka granatów w kształcie szyszek.
-Kto pomyślał o wózku widłowym!?
Zapytała Irena
-e hehe
Dalia się nie zręcznie zaśmiała.
-Dobra wsiadajcie szybko.
Wszyscy wsiedli do wózku widłowego, Dalia za kierownicą Alan wcisną się obok niej, irena siedziała na górze wózku widłowego, a Wiki z Aidenem na podnośnych szczypcach na których przewozi się kartony i inne ciężkie rzeczy. Irena odwlekła zawleczkę od granata i rzuciła w stronę Oliviera
-Jedźcie ,umie ktoś tym prowadzić w ogóle prowadzić!?
Krzyknęła na nich Irena.
A Dalia odpowiedziała.-Hehe moja przed wczesną licencja na wózek widłowy się w końcu przydała .
Dalia wcisnęła pedał gazu i popędziła.
Jechali tak 10min .
Aż Irenka powiedziała że-Olivier się chyba zmęczył i nie widzę go już, możemy jechać jeszcze dalej, I sprawdzić co z Aidenem.
14min później.
Się zatrzymali, i Wiki przepełzła z Aidenem na plecach pod jakieś drzewo i go położyła, wszyscy się ustawili w około niego i próbowali go obudzić.