4

40 4 0
                                    

Pov Jisung

Siedziałem na kanapie myśląc co zrobić żeby jakoś przekonać Hyunjina do wkradnięcia się do zamku. Szczerze nie dziwie się mu bo widział Felixa raz w życiu na żywo, dodatkowo jest księciem co szczerze jak dla mnie nie robi różnicy ale wiązało to się z włamaniem do zamku. Chociaż... gdybym miał okazję spotkać się z Lee Know zrobił bym wszystko dosłownie wszystko...
Napisałem do Hyunjina krótką wiadomość żeby go przekonać, i co? Udało mi się.

Hyunjin:
DOBRA.
już
Naciskacie wszyscy...
Nie dość że ty to jeszcze moi
przyjaciele mnie zdradzili...
ekhe...

Han:
Super, spotkajmy się na
przystanku ***

Hyunjin:
Okej a jaki jest plan?

Han:
Plan jest jeden...

Hyunjin:
...?

Han:
Nie być złapanym...

Hyunjin:
...

Po namówieniu Hyunjina szybko wziąłem swój plecak I zbiegłem na dół swojego domu na co odrazu poczułem woń alkoholu. Odkąd ojciec stracił pracę zaczął pić, przez pijactwo popadał w napady agresji przez co wyżywał się na mnie I mojej matce. Zaczeli się kłucić do takiego stopnia że moja rodzicielka sama zaczeła pić. Nie lubię przebywać w tym miejscu, dla tego tyle czasu siedzę u księcia do puki mnie nie wygonią albo nie dostanie szlabanu. Często korektorem muszę zakrywać siniaki albo blizny które są mi robione, czasem jest nawet tak że zakazują mi iść do szkoły bo ktoś by się zczaił że coś jest nie tak... od ostatniego takiego zdarzenia minęły 2 miesiące i staram się unikać ojca jak najbardziej...
Szybko zszedłem na dół i bez słowa chciałem opuścić dom.

- gdzie idziesz? - zapytał pijak wstając z kanapy

- co cię to? - odpowiedziałem nie odwracając wzroku od klamki.

- posłuchaj synu... - podszedł do mnie I położył rękę na moim ramieniu przez co przewróciłem oczami. - jesteś bardzo zdolny i nie chce żebyś to zmarnował...

- okej... mogę już iść? - zapytałem niecierpliwie.

- poczekaj... - nie dokończył bo usłyszałem rozbijające się szkło w kuchni na co Ojciec tylko przeklnął co ja wykorzystałem i wyszedłem z domu.

Gdy doszedłem do miejsca zobaczyłem czekającego już na mnie Czarnowłosego. Podbieglem i przywitaliśmy się ze sobą.

- tooo jaki plan... ? - zapytał zniecierpliwiony koreańczyk na co westchnąłem.

- poczekaj najpierw dojedźmy do zamku. - powiedziałem gdy przeszliśmy przez pasy na drugą stronę ulicy gdzie był przystanek. - oh? Idealnie, już jest. - uśmiechnąłem się w pociągnąłem chłopaka do pojazdu.

Podczas jazdy rozmawialiśmy o drobych detalach do przygotowań na kolację, zanim się obejrzeliśmy autobus zatrzymał się przed królestwem.

- dobra teraz chodź i nie wychylaj się zbyt mocno - pobiegliśmy polem do tyłu zamku i otworzyliśmy stare drewniane dźwi.

- do czego to prowadzi...? - zapytał lekko zaniepokojony i połknął głośno śline.

《Hyunlix <3 》książęca MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz