Wyznanie

29 7 9
                                    

-Co z Erenem, doktorze?-

Grisha spojrzał mi w oczy. Nie wyglądał dobrze. Był opuchnięty od płaczu.

-Będzie żył- powiedział lekko się uśmiechając. W duszy się ucieszyłem, że nic chyba poważniejszego mu się nie stało. Doktor poszedł w stronę łazienki dla personelu, a ja usiadłem na krześle przy sali chirurgicznej. Szatyn był jeszcze operowany. Po pewnej chwili postanowiłem odpisać przyjaciołom na ich zaniepokojone wiadomości.

Psycholożka
Wszystko dobrze? Wybiegłeś tak nagle! Nie zdążyliśmy cię złapać!!

Pan Pedant<3
Dostałem wiadomość od doktora, że Eren miał wypadek. Pojechałem do szpitala.

Psycholożka
Cooo!? Eren miał wypadek? Będziemy za 15 minut z Erwinem!

Już im nie odpisałem. Chciałem, żeby ktoś był w tym momencie przy mnie. Po namysłach postanowiłem pogadać z Hange i Erwinem o moich "uczuciach" do Erena. Z Farlanem też będę musiał porozmawiać. Z natrętnych myśli oderwały mnie szybkie kroki i szlochy. Byli to przyjaciele Erena i jego chłopak. Za nimi odrazu szedł ojciec chłopaka. Nawet na nich nie spojrzałem. Po kilku minutach przy sali pojawili się szatynka i blondyn.

-Coś już wiadomo?- spytał Erwin. No właśnie nie i to mnie niepokoi. Im dłużej nic nie wiem, tym bardziej się denerwuję.

-Nie, usiądźcie- odpowiedziałem pokazując podbródkiem, gdzie mają usiąść. Szatynka przed tym objęła mnie ramieniem, żeby było mi raźniej. W tym samym momencie wyszedł chirurg, a za nim odrazu pielęgniarki wiozące łóżko zabiegowe z chłopakiem. Mężczyźni zamienili parę słów, a mina Grishy zelżała. Stan Erena był stabilny. Ulżyło mi trochę. Przyjaciele szatyna pobiegli za pielęgniarkami, a ja się w nich wpatrywałem. Przypomniało mi się nagle, że pisał do mnie mój "chłopak", więc mu postanowiłem odpisać.

Farlan
Skarbie, może chcesz dziś do mnie przyjść? ;) Porobimy coś ciekawego.

JA
Nie mam ochoty, jutro musimy porozmawiać.

Farlan
O czym?

JA
Dowiesz się jutro.

Włożyłem telefon do tylnej kieszeni. Zdecydowałem, że powiem mu o "pewnym chłopaku, który zamieszał mi w mojej głowie." Wiem, że jesteśmy dopiero ze sobą niecałe dwa dni, ale powiem mu o tym. Cały czas czułem otulające ramiona szatynki. Po chwili podszedł ojciec chłopaka, usiadł naprzeciw i spojrzał na mnie z pół smutnym wzrokiem. Czekałem, aż się odezwie w sprawie stanu Erena.

-Eren miał pęknięte żebro, pękniętą kość udową i wstrząs mózgu- zaczął. Szczerze, myślałem, że coś bardzo, ale to bardzo poważnego mu się stało. To też jest poważne, ale nie tak, jak myślałem. Przytaknąłem na to.

-Operacja się udała. Usunęliśmy mu kawałek żebra, a w udzie stawiliśmy mu blaszkę. Najważniejsze, że będzie żył.- powiedział. Zgodziłem się z nim. Ważne, żeby chłopak żył. Mężczyzna wstał i odszedł w stronę jakiś sal, gdzie leży pewnie jego syn. Hange i Erwin słuchali uważnie doktora, ale się nie odzywali. Szatynka wzięła ze mnie swoje ramię, a ja wstałem i poszedłem tam, gdzie Grisha. Po chwili byłem już przy sali nr 107, gdzie przez małe okienko zauważyłem chłopaka i jego rodzinę, a również przyjaciół. Leżał tak spokojnie, niewinnie, że chciałbym się do niego przytulić. Postanowiłem wejść do sali, chociaż byli tam jego najbliżsi, a ja się do nich nie zaliczam. Otworzyłem drzwi i nagle wszystkie oczy spojrzały na mnie. Nie byli w szoku, ale nie byli też szczęśliwi. Jak mieli być szczęśliwi, jeśli ktoś dla nich ważny właśnie leży po wypadku. Przybliżyłem się do łóżka szpitalnego i spojrzałem dokładniej na twarz szatyna. Miał różne zadrapania, ale nie groźne. W tyle słyszałem jakieś rozmowy osób i ciche szlochy. Ostatni raz spojrzałem i wyszedłem z sali. Na korytarzu czekali na mnie przyjaciele. Odwieźli mi nie do domu.

EREN.POV

Poczułem przeszywający mnie ból w całym ciele. Delikatnie otworzyłem oczy i oślepił mnie blask jasnych świateł. Gdy już przyzwyczaiłem się do jasności zrozumiałem, że jestem w szpitalu. Powoli się rozejrzałem i zobaczyłem rodziców i Mikasę w sali. Nie pamiętałem co się stało, że tutaj się znalazłem.

-Mama? Tata?- spytałem. Momentalnie Carla się podniosła z fotelu na którym spała.

-Synku! Obudziłeś się.- powiedziała z radością. Po chwili obok łóżka pojawiła się siostra i ojciec. Na ich twarzach było widać zmęczenie, smutek i teraz szczęście.

-Co się stało, że tutaj jestem?- patrzyłem na nich. Poczułem, że nie mogę ruszyć nogą. To mi dało już trochę do zrozumienia.

- Miałeś wypadek- odezwał się Grisha po chwili ciszy. -Miałeś wstrząs mózgu, pęknięte żebro i kość udową. Miałeś operację i powinieneś wrócić do pełnego zdrowia po rehabilitacji.- To dlatego mnie tak wszystko boli.

-Ile tu już leżę?-

-Od wczoraj- powiedziała mama. Spojrzała na tatę porozumiewawczo. -Zaraz przyjdzie tu Levi.- Levi? Dlaczego on tu przyjdzie? -Wczoraj też był- dopowiedziała Mikasa. Teraz to mnie zaskoczyli. Brunet mnie już wczoraj odwiedził i dziś też chce? Usłyszałem ciche pukanie. Po sekundzie wszedł niski mężczyzna. To na 100% był model. Popatrzyłem na niego, a on na mnie. W jego oczach była widoczna ulga i radość. Mikasa i rodzice wyszli. Szarooki podszedł do łóżka, usiadł na krześle i złapał mnie za rękę.

-Jak się czujesz?- spytał. Wszystko okej, bo ty tu przyszedłeś.

-Wszystko mnie boli i nie mogę się ruszyć- parsknąłem żartobliwie. Jego usta zacięły się w wąską linię i się uśmiechnął. Na ten widok też się uśmiechnąłem. Nie pamiętam, czy widziałem go, gdy się uśmiecha. Jebany wstrząs mózgu. Jego ręka mocniej zacisnęła moją.

-Eren, muszę Ci coś powiedzieć.- Trochę się wystraszyłem po tych słowach. -Kocham cię...- powiedział stanowczo, jakby był tego najbardziej pewny. Te słowa jeszcze do mnie nie dotarły. On mnie kocha? Jeden z najsłynniejszych modeli na świecie? Z moich oczu poleciały łzy. Nie smutku, a szczęścia. Wiem, że mam chłopaka, ale zastanawiałem się nad tym, czy nie podoba mi się brunet. Położyłem drugą dłoń na jego i się uśmiechnąłem.

-Levi, też cię kocham..-

LEVI.POV

-Levi, też cię kocham..- powiedział szatyn. W głębi serca się ucieszyłem. Myślałem całą noc nad tym, czy wyznać Erenowi co do niego czuję. I padło na to, żeby powiedzieć. Farlanowi napisałem sms'a

JA
Zrywam. Nie pisz do mnie ani się ze mną nie kontaktuj.

Farlan
Chyba sobie kpisz.

I więcej nie odczytałem. Trochę niemiłe z mojej strony, że zrywam z nim przez telefon, ale chciałem to zakończyć.

-A co z twoim chłopakiem?- spytałem. Przecież szmaragdooki miał chłopaka, Flocha. W sekundę mina mu zrzedła.

-Zerwę z nim. Już od dłuższego czasu zastanawiałem się, czy czegoś do ciebie nie czuję- odpowiedział. W moim sercu zrobiło się ciepło. Teraz zastanawiało mnie jedno.

-Będziesz ze mną?- spytałem

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Połączyło nas zdjęcie.... Ereri/Riren Modern AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz