5

7 0 0
                                    

Rozpakowanie wszystkich rzeczy zajęło mi około o wiele więcej czasu niż początkowo sądziłam i nim się obejrzałam, na dworze powoli zapadał zmrok. Odłożyłam ostatnią parę jeansów na półkę i z ulgą zamknęłam szafę. Omiotłam spojrzeniem po swojej części pokoju, która nie była aż tak pusta jak na samym początku. Niewielka ilość kosmetyków które używam znalazły swoje miejsce przy toaletce, a książki ustawiłam na regale. Tablica korkową która wisiała nad częścią biurka którą sobie wybrałam, również została przyozdobiona moim planem lekcji, ale również kilkoma fotografiami z polaroidu.

Mój wzrok padł na plecak, który wcześniej odłożyłam na łóżko, więc natychmiast do niego podeszłam i wyciągnęłam z niego pozytywkę. Chwilę szukałam dla niej odpowiedniego miejsca, aż w końcu zdecydowałam się ją postawić na toaletce.

Wykorzystując fakt, że jestem sama, podeszłam do łóżka przez którego ramę miałam przerzucone swoje pointy, by już po chwili je założyć i  zacząć wykonywać układ, który wymyśliłam już dawno temu, do melodii wydobywającej się z pozytywki. Płynnie przechodziłam do kolejnych figur, aby pod koniec, zakończyć wszystko ukłonem.

Nie spodziewałam się jednak, że miałam widownię, o której przekonałam się gdy przy drzwiach usłyszałam oklaski. Zdezorientowana, obrobiłam się w tamtą stronę, chcąc dowiedzieć się kto był źródłem odgłosu. Oparta o framugę drzwi stała przepiękna dziewczyna z długimi, czarnymi włosami i nieco mocniejszym makijażem.
Ubrana jest w czarny top z długim rękawkiem oraz białe szersze jeansy, przeplecione czarnym paskiem. Jest dość wysoka, jednak nie znacznie wyższa ode mnie.

– Modliłam się, żeby tylko nie trafić do pokoju z baletnicą i jak widać, te prośby nie zostały wysłuchane. – westchnęła, wchodząc do środka. – Jestem Faith. – przedstawiła się.

– Aurora. – odpowiedziałam, nie będąc pewna, w jaki sposób jest do mnie nastawiona.

– Jak ta księżniczka? – spytała, unosząc kącik ust, na co skinęłam głową. – Uroczo. – stwierdziła, rozglądając się po pokoju, a następnie siadając na wolnym łóżku. – Jezu...jesteś strasznie nieśmiała. – jęknęła zrezygnowana, jednak po chwili na jej twarzy diaboliczny uśmiech. – Ale spokojnie złotowłosa, naprawimy to. – mówiąc to podeszła do mnie i biorąc między palce pasmo moich włosów.

– Mówiłaś, że nie chciałaś być w pokoju z baletnicą, więc jaki kierunek wybrałaś? – spytałam.

– Plastyczny. – odpowiedziała. – Co prawda, nie wiąże z tym za bardzo przyszłości, ale rodzice się uparli, że mój talent nie może się zmarnować. – przewróciła oczami.

W tej chwili jeszcze nie wiedziałam, że ta nieco zbuntowana, i wiedząca czego chce dziewczyna, stanie się dla mnie kimś więcej niż zwykłą współlokatorką. Stanie się moją najlepszą przyjaciółką, która w przyszłości nie jeden raz będzie wysłuchiwać mojego płaczu, w zamian za to, że zdarzy mi się ją kryć.

***

Rankiem, kiedy się obudziłam Faith nie było, jednak nie przejęłam się tym, gdyż wczoraj wspominała mi o tym, że codziennie rano biega i nawet sugerowała mi wspólną przebieżkę, jednak odpuściłam. Zabrałam komplet świeżej bielizny oraz wyprasowany szkolny mundurek i przeszłam do małej łazienki połączonej z naszym pokojem. Po rozebraniu się z piżamy, weszłam pod prysznic ustawiając odpowiednią temperaturę wody, a następnie namydliłam swoje ciało swoim ukochanym żelem pod prysznic o zapachu malin z delikatną nutą kokosa, natomiast na włosy nałożyłam szampon o zapachu malin. Po spłukaniu produktów, zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica, dokładnie wycierając ciało w ręcznik, jak i również wysuszyłam włosy.

Założyłam na siebie wcześniej przygotowany mundurek, składający się z białej koszuli, czarnej marynarki z herbem szkoły i plisowanej spódniczki w kratkę. Na szyi zawiązałam krawat, czego nauczył mnie tata, a na nogi wsunęłam podkolanówki i mokasyny.
Opuściłam łazienkę, omal nie zderzając się z Faith, która wpadła do środka tak szybko, że nawet nie zdążyłam się z nią przywitać.

– Faith, spóźnimy się! – poinformowałam, patrząc na wyświetlacz telefonu który wskazywał, dziewiąta czterdzieści-pięć, co wskazywało na to, że do rozpoczęcia uroczystości zostało piętnaście minut.

W tym samym czasie drzwi łazienki otworzyły się i czarnowłosa wyszła przez nie, z przerzuconym przez szyję krawatem.

– Pierdolę to. Artystyczny nieład zawsze się ceni. – fuknęła, wskazując na swój strój.

– Pomóc? – zasugerowałam.

– Jakbyś mogła. – uśmiechnęła się. Zaśmiałam się krótko, a następnie zawiązałam jej krawat, tłumacząc, w jaki sposób powinna to robić na przyszłość.

– Możemy iść? – spytałam, na co skinęła głową.

Rozpoczęcie roku szkolnego odbywało się w auli do której nie ciężko było trafić ponieważ wystarczyło tylko pójść za tłumem. Przez to, że wyszłyśmy z pokoju dość późno, ciężko było znaleźć dwa wolne miejsca obok siebie, jednak w końcu się udało.

– Znasz tu kogoś? – szepnęłam.

– Nie, ale z tamtym chłopakiem z chęcią bym się zapoznała. – dyskretnie wskazała na dobrze zbudowanego mulata, z krótkimi czarnymi loczkami.

– I mówisz to, widząc tylko jego plecy i tył głowy? – przechyliłam lekko głowę, ponieważ owy chłopak stał do nas tyłem.

– Nie oceniałaś nigdy w ten sposób faceta? – w zaskoczeniu uniosła brwi do góry.

– Nie..?

– Nie znasz życia. Zasada pierwsza: jak ma fajne plecy i włosy, jest dziewięćdziesiąt procent szansy na to, że twarz też będzie niczego sobie. – poinformowała, w czasie gdy do mównicy zbliżyła się Pani Wilson.

Dyrektorka ubrana była w czerwoną garsonkę, a włosy miała spięte w ciasnego koka n tyłu głowy. Na szyi miała naszyjnik z pereł który ładnie dopełniał całość.

– Dzień dobry wszystkim uczniom, nauczycielom i stażystom! Witam Was serdecznie na rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Jestem bardzo podekscytowana, że możemy razem rozpocząć ten niesamowity rok szkolny! Dla nas wszystkich, ten dzień jest pełen nowych możliwości, nowych wyzwań i nowych przygód. Jestem przekonana, że razem stworzymy inspirujące i przyjazne środowisko, w którym będziemy się rozwijać i osiągać sukcesy. – zaczęła swoją przemowę. – Drodzy uczniowie, jesteście tu, aby zdobywać wiedzę, rozwijać swoje umiejętności i odkrywać swoje pasje. Pamiętajcie, że każdy z Was ma niepowtarzalne talenty i możliwości, które w tym miejscu będą rozwijane, abyście w przyszłości, byli najprawdziwszymi diamentami. Szanowni nauczyciele, jesteście niezastąpionymi przewodnikami na tej edukacyjnej drodze. Wasza pasja, wiedza i zaangażowanie są kluczowe dla sukcesu naszych uczniów. Dziękuję Wam za waszą pracę i oddanie. Razem, jako społeczność edukacyjna, możemy stworzyć niezapomniane chwile, pełne wzajemnego szacunku i współpracy. Życzę Wam wszystkim udanego roku szkolnego, pełnego sukcesów i radości. Bądźmy dla siebie nawzajem wsparciem i inspiracją. – zrobiła chwilową przerwę, by po chwili z wielkim uśmiechem na twarzy oznajmić, że – Oficjalnie otwieram rok szkolny w Diamond Ballet & Art  School!

Po tym przemówieniu, głos zabrali również poszczególni nauczyciele, w tym, Pan Morningstar, którego miałam już przyjemność wcześniej poznać. Z jego przemówienia, dowiedziałam się, że klasy są łączone i nieważne czy ktoś stricte związany jest z danym kierunkiem, i tak kilka razy w tygodniu ma zajęcia z pozostałych co ma na celu rozwijania naszych umiejętności jak i kreatywności. Stąd też okazało się, że większość zajęć będę miała z Faith.

I naprawdę, już nie mogłam się doczekać tego, co przyniesie ten rok.

BallerinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz