7

5 1 0
                                    

– Wyglądam jak niespełna rozumu.

– Wyglądasz jak baletnica.

– Czyli jak niespełna rozumu. – przewróciłam oczami, na słowa Faith.

W środowe popołudnie odbywały się nasze pierwsze zajęcia z baletu dla całej grupy, będące tym samym, pierwszymi zajęciami z baletu w życiu czarnowłosej, do których podchodziła...na swój własny sposób.
Do zajęć przebierałyśmy się wraz z innymi dziewczynami w szatni znajdującej się niedaleko sali baletowej, jednak znaczna większość z nich, już wyszła.

– Jeszcze włosy. – upomniałam ją.

– A co z nimi nie tak?

– Lepiej będzie, jeśli zwiążesz je w kok bądź kucyka, tym bardziej, że jesteś początkująca i mogą ci przeszkadzać. – wyjaśniłam i mimo tego, że była do tego niechętnie nastawiona, związała je. – Tak lepiej.

Po tych słowach, przeszłyśmy do odpowiedniej sali w której znajdowała się znaczna część naszej grupy, oraz pan Diego.

– Ty widzisz jak on jest ubrany? – spytała, śmiejąc mi się do ucha, dlatego przeniosłam wzrok na naszego nauczyciela. Miał na sobie białe body z długim rękawem oraz trykot.

– To typowy ubiór do ćwiczeń. – wyjaśniłam.

– Dobrze moi drodzy, skoro jesteśmy już wszyscy, zacznijmy może od tego, że się przedstawię. Część z was może już wie, część może nie, ale nazywam się Diego Morningstar i oprócz tego, że jestem waszym wychowawcą, jestem też nauczycielem baletu. – powiedział. – Żeby było nam łatwiej, prosiłbym aby osoby, które nie są związane z baletem podniosły ręce. – gdy to powiedział, łącznie z Faith, rękę podniosło siedem osób. – Cudownie...W takim też razie, byłbym wdzięczny gdybyście wybrali sobie z pozostałych swojego mentora, który w razie potrzeby wam doradzi. – uśmiechnął się, a współlokatorka od razu spojrzała na mnie. – Z tamtego koszyka zabierzcie dla siebie pointy, ponieważ im wcześniej nauczycie się na nich poruszać, tym lepiej. — następnie zaczął też objaśniać jak przygotować je do tańca, oraz wspomniał o historii baletu.

Do praktyki przeszliśmy dopiero po trzydziestu minutach i wtedy też pokazał podstawowe pozycje rąk i nóg, jak i poprosił osoby tańczące od dłuższego czasu, by pokazały swoje umiejętności, dlatego każdy z nas po kolei prezentował krótki układ.

– Nieźle. – odezwała się blondwłosa dziewczyna, która musiała wejść do sali podczas mojej prezentacji. – Ale ja zrobiłabym to lepiej.

– Spóźniłaś się, Ophelio – upomniał ją Diego, przecierając twarz dłonią.

– Miałam kilka rzeczy do załatwienia, profesorze.

Ophelia była przepiękną blondynką o zielonobrązowych oczach. Miała wyraziste rysy twarzy, które jeszcze bardziej uwydatnił mocny, jednak niewulgarny makijaż. Mimo makijażu, wiedziałam, że  jej cera jest wręcz idealna, bez żadnych wyprysków czy przebarwień. Niczym porcelana. Wygladała jak prawdziwa primabalerina, a bijąca od niej wyższość i pewność siebie, sprawiały, że osoby znajdujące się w tej sali, nikły w jej blasku. Ale mimo wszystko, wydawało mi się, że skądś ją kojarzę.

– Moje drogie, poznajcie proszę, Ophelię White. Jest na ostatnim roku stażu i do tej pory, dzięki niej, w absolwenci ostatnich czterech lat, wychodzili stąd z karierą w dłoni.

White.

Ophelia White...

14 stycznia 2008r,
Austin, Stany Zjednoczenie

BallerinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz