Rozdział 7
Następnego dnia po zajęciach, Harry udał się do komnat mistrza eliksirów. Nie wiedział, czy przyjąć z humorem, czy może ze złością zachowanie kolegów, którzy żegnali się z nim tak, jakby szedł na własną egzekucję. Dobrze, Snape może nie był najlepszym, czy nawet w miarę przystępnym mężczyzną jakiego spotkał, ale też nie był… cóż, najgorszy. Voldemort z pewnością był o wiele… trudniejszy w obejściu, niż mistrz eliksirów.
Zrozumiał też w końcu, dlaczego Snape zachowywał się w ten, a nie w inny sposób przez te wszystkie lata — był szpiegiem. Nie mógł ujawnić, że jest po jasnej stronie lub że posiada chęć zdradzenia Czarnego Pana. Dopiero, gdy Harry opanował w wystarczającym stopniu oklumencję, co nie było łatwym zadaniem, mógł poznać szczegóły pracy mężczyzny oraz trenować z nim. Zaczął wtedy poznawać inną stronę Snape'a i zaczął go powolutku podziwiać. Z czasem, podziw zmienił się w coś więcej, ale szybko odrzucił jakiekolwiek uczucia do profesora.
Po pierwsze, był mężczyzną. Później dowiedział się, że świat czarodziejów nie ma takich zahamowań i uprzedzeń co mugole do par tej samej płci, ale pewien dyskomfort pozostał.
Po drugie, Snape był od niego o wiele starszy. Był przecież w szkole z jego rodzicami. Wychodziło na to, że dzieliło ich ponad dwadzieścia lat. To było dość szokujące, gdy się o tym pomyślało. Z drugiej strony, spotkał dziewczynę, której różnica wieku między ojcem a matką wynosiła 45 lat. Na jego zszokowaną minę stwierdziła, że nie było to nic zadziwiającego, ponieważ czarodzieje żyją o wiele dłużej i taka różnica wieku jest może uznawana za dużą, ale nie była w żaden sposób szokująca.
Kolejnym powodem, dla którego powinien stłumić swoje uczucia, było to, że wciąż mieli relacje uczeń-profesor. Mężczyzna miał nad nim całkowitą władzę. Nie musiał nawet czytać regulaminu szkoły, by wiedzieć, że coś takiego nie było powszechnie akceptowanie. Każdy związek, gdy druga osoba miał nad tobą władzę w takim sensie, że była twoim szefem, czy w tym przypadku profesorem, stawiał cię pod ścianą w przypadku, gdy nie chciałeś się na coś zgodzić, lub pragnąłeś zakończyć związek. Każdy może twierdzić, że ich prywatny związek nie będzie miał wpływu na zawodową relację. Gdy w grę wchodziły uczucia, wcześniejsze deklaracje bywały często zapominane. Harry nie chciał w to się bawić.
Z drugiej strony, teoretycznie nie był już uczniem. Miał skończone osiemnaście lat, od roku powinien być absolwentem, a także był już pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. Kontynuował naukę, ale to nie było tak, jakby był uczniem. Raczej dokształcał się, by móc zdać końcowe egzaminy.
Profesorowie nie mogli udzielać ani odejmować punktów osobom chodzącym na tak zwany „ósmy rok". Nie mieli też prawa dawać im szlabanów, czy prac domowych. „Uczniowie" chodzili na zajęcia z siódmym rokiem, ale byli wolnymi słuchaczami. Zdobywali wiedzę, a to czy ją wykorzystają zależało od nich. Wynikało z tego, że w tym przypadku nie istniała żadna relacja typu profesor-uczeń.
Ostatnim argumentem było to, że Snape nigdy, ale to nigdy nie wykonał żadnego gestu świadczącego o tym, że może być zainteresowany Harry'm. Mężczyzna był całkowicie obojętny. Nie reagował na to, że Harry rumienił się w jego obecności, jąkał się, a czasami był bardzo niezdarny. Nie zauważył, jak serce młodzieńca biło w piersi, kiedy go dotknął, by poprawić jego pozycję na różdżce. Nie dostrzegł zbyt długiego kontaktu między nimi, gdy Harry niby niechcący się potknął i przytrzymał się jego ramion dłużej niż było to wymagane.
Mężczyzna wydawał się odporny na wszelkie sugestie. Nie dostrzegał ich, ale też Harry nigdy nie widział potrzeby żeby je okazywać. To było tak, jakby mistrz eliksirów był zdolny jedynie do wściekłości, gniewu lub do całkowitej obojętności. Gdyby nie wspomnienia, to można byłoby uznać, że Snape nie potrafił się uśmiechać, ale Harry widział, jak ten był szczęśliwy. Uśmiechał się do jego matki, zanim jeszcze poszli do szkoły. Gdy nic nie zakłócało ich świata, który stworzyli we dwoje.
CZYTASZ
Po wojnie [SNARRY]
HumorHistoria odbywa się po wojnie. Voldemort już nie żyje, a jednak Hogwart nawiedziła jedna istota, jakże przesłodka istota ;D Autor: Lampira7 Beta: Hebi22 Ostrzeżenia: Raczej słodkie snarry, skupiające się na relacjach rodzinnych. Kanon już dawno ucie...