•1•

674 33 92
                                    

Pov : Fang

- KURWA BUSTER!

- CO! NIE DRZYJ TEJ PIZDY!

- ALE TY TEŻ KRZYCZYSZ!

- ZAMKIJ SIĘ!

Nasza wymiana zdań była dość dobrze skonstruowana, kreatywna i poprawnej polszczyzny.

Śmiech dziewczynki zmotywował mnie do wstania z dywanu i podejścia do niej. Uciekła mi ale ja z moją kondycją szybko dogoniliśmy ją. Już zaraz ręce miałem pod  pachami i kręciłem ją do okoła udając, że leci samolotem.

- Wujek, ale fajnie! - wypiszczała co roztopiło moje serce a mało co umiało je roztopić.

- Chcesz jeszcze raz?

- Tak!

Znów złapałem ją pod pachy i podniosłem aby obrucić się z dzieckiem dwa razy. Piszczała jak czajnik podczas gotowania. Do czego już się przyzwyczaiłem.

Wkońcu odstawiłem ją na podłogę a ruda dziewczynka chwiejąc się lekko poszła w stronę swoich zabawek.

Zaraz do salonu wszedł Buser z jakąś śmieszną opsaką na włosach na co parsknąłem cicho.

- Stul się. Twoja czapka z mięsnego, która ma imitować tenisówke jest nie lepsza.

- Ależ ja nic nie mówię przecież. - znów się zaśmiałem.

Przyjaciel przekręcił tylko na mnie oczami i odszedł w całkiem inna część domu.

- Swoim dzieckiem być się zajął a nie!

- Ja wolę z tobą siedzieć - powiedziła rudowłosa składając kolejne klocki do kupy

- A czemu nie z tatą?

- Bo tata jest rudy.

IDOLKA.

- Ty też jesteś.

- No i właśnie to jest jeden błąd, który popełnił przy majstrowanie mnie. Dał mi rude włosy. 

I właśnie za takie rzeczy kocham to dziecko najmocniej.

- Clarie ile razy miałem ci o komentowaniu włosów.

Buster nagle znalazł się w pomieszczeniu już bez swojej zabawnej opaski.

- Dużo ale ja żyję we własnych ideach.

- Twoją ideą zaraz będzie usamodzielnienie się.

- Przypomnieć ci, że twoją rolą w tym domu jest zapewnienie mi opieki i dobrobytu do osiemnastego roku życia.

Zaśmiałem się bo młoda rozwaliła Bustera. Prawie trzy letnie dziecko kontra dwudziesto dwu letni rudy chłop. No odrazu wiadomo kto wygra.

Buster usiadł na krześle opierając się łokciem o stół. Popatrzył się z na córkę z zrezygnowaniem i pokręcił głową.

Mała Clarie trochę posmutniała ale szybko złapałem ją i posadziłem na swoje kolana udając, że jedzie rowerem.

Zaraz drzwi do mieszkania otworzyły się a do środka weszła Lola ubrana w długą czerwoną sukienkę.

- Boże Fang a ty mi znów dziecko podrywasz.

- No. Już ślub planujemy, prawda młoda.

- Z wujkiem Fangiem zawsze!

Przytuliłem dziewczynkę łaskocząc ją szyję wiedząc, że nigdy nikogo i tak nie poślubie. Chyba że czarnowłosego emo chłopaka z wiecznym niezadowoleniem i nieśmiertelną czerwoną kamiezelką.

•Fangar2•Powrót[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz