22

440 6 2
                                    

Wszyscy razem wracaliśmy na łodzi do Outer Banks.

Podczas podróży tematy nam się nie kończyły.

Rozmawialiśmy o wszystkim. Opowiedzieliśmy im o tym, co się wydarzyło, kiedy John B i Sarah "nie żyli". A oni opowiedzieli nam to ze swojej strony.

Oczywiście nie obyło się bez tematu mojego gwałtu.

Dalej mnie to cholernie bolało, ale dzięki temu, że dostałam od nich ogromne wsparcie, to nauczyłam się z tym żyć.

Postanowiliśmy zrobić postój. Razem z Kie i Sarah poszłyśmy do jakiegoś ogrodu, aby znaleźć tam jakieś pożywienie na dalszą część podróży.

Zauważyłyśmy tam arbuzy.

- Więc naprawdę się pobraliście? - spytała Kie.

- Trochę nielegalnie ale tak. - Sarah się uśmiechnęła - A jak z tobą i Pope'm?

- Aaa wiesz... tylko na razie ze sobą gadamy. Jak dobrzy przyjaciele.

- No weź. Nie mów że teraz jej tego nie powiesz. - skierowałam się do Kiary - Przecież coś się między wami dzieje. I to dużo.

- To prawda Kie?

Mulatka nie odpowiedziała tylko się zarumieniła.

- Wiedziałam! Tak się cieszę, że każda z nas ma swoją drugą połówkę. - ciągnęła dalej blondynka.

- Sarah ja jeszcze nie jestem z Pope'm!

Uśmiechnęłam się pod nosem.

Wzięłam jednego arbuza i zaczęłam wracać na łódź.

Chłopaki też o czymś gadali, ale ucichli od razu jak tylko mnie zobaczyli.

- O czym gadacie? - zapytałam.

- A tam wiesz. Męskie sprawy. Łowienie ryb i takie tam. - mówił JJ - A wy?

- A tam wiesz. Damskie sprawy. - powtórzyłam jego słowa i weszłam na łódkę.

Niedługo po mnie Kiara i Sarah też przyszły a potem ruszyliśmy w drogę powrotną.

***

- Więc witamy w domu. - powiedziałam.

- Jak dawno mnie tu nie było. - uśmiechnął się pod nosem JB.

- Rodzice na pewno urządzili mi już pogrzeb. - oznajmiła Kie - Nie chcę do nich wracać.

- Nie było nas tu długo, więc chyba nic się nie stanie jeżeli wrócimy kilka godzin później. Prawda? - JJ wpadł na pomysł - Co powiecie na imprezę. Taką, jakiej dawno nie mieliśmy.

- Jestem za! - podniosłam rękę bo naprawdę mi się ten pomysł spodobał.

***

Siedzieliśmy razem w jacuzzi. Piliśmy piwo i bawiliśmy się w najlepsze.

Tak bardzo mi brakowało takich chwill. Żyjemy tu i teraz i nie przejmujemy się jutrem.

JJ z Pope'm popychali się dla zabawy.

Czarnoskóry, który był już lekko pijany powalił blondyna na ziemię.

- Wow Pope! Od kiedy ty tak trenujesz? - zapytał ze śmiechem mój chłopak.

- Wohoo! - wykrzyknął Pope - Spadam stąd! - wstał i zaczął iść w kierunku pomostu.

Po chwilii Kiara ruszyła za nim.

- Poważnie? - krzynnela Sarah - JJ miałeś jedno zadanie. Płotka nie zarywa do płotki.

Rozejrzałam się za John'em B. Zauważyłam go przy drzewie.

Podeszłam do niego, doskonale wiedząc na co patrzy.

- Dziwnie się patrzy na swój grób. - powiedział kiedy wyczuł moją obecność.

- Dziwnie było tutaj bez ciebie. - zaśmiałam się i spojrzeliśmy na siebie - Cholernie tęskniłam. - przytuliliśmy się do siebie.

Tego mi brakowało. John B jest dla mnie jak brat. Zawsze mi okazywał wsparcie i mnie chronił, jakbyśmy naprawdę byli rodzeństwem.

- Ej! John B! Nie podrywaj mi dziewczyny! - krzyknął JJ prześmiewczo, który znalazł się szybko koło nas.

Odsunęliśmy się od siebie.

Niebieskooki chyba też zauważył na co patrzył JB, bo po chwilii też go przytulił.

Słodko razem wyglądali.

Byli najlepszymi przyjaciółmi odkąd pamiętam.

Nic nigdy nie zniszczy ich przyjaźni.

- Też to słyszycie? - zapytałam, kiedy usłyszałam jakieś tajemnicze dźwięki.

Chłopaki odwrócili się w stronę, z której one dochodziły.

- Musimy się schować. - oznajmił JB.

Wróciliśmy szybko do Sarah i ukryliśmy się na drzewach.

Nagle pod nami pojawili się Rafe i Barry.

Co oni tu do cholery robią?!

- Idź do środka a ja zostanę tutaj na zewnątrz. - rozkazał Rafe.

Mieli przy sobie pistolety.

- W domu pusto. - powiedział Barry kiedy wyszedł z domku - Musieli gdzieś uciec.

Zaczęłam się stresować.

- Nie widzisz? - Rafe wskazał na ognisko, które jeszcze przed chwilą się paliło - Jest dym. To oznacza że byli tutaj przed chwilą. - rozejrzał się dookoła. Jego wzrok zatrzymał się na nagrobku John'a B. Zaśmiał się - Widzisz to? Przecież to takie głupie.

- Przyznaj w końcu to, że nie możesz się pogodzić z tym, że twoja siostra i ex dziewczyna są płotkami. - powiedział Barry do niego.

Chyba go to wkurzyło bo widać było jak zaczyna ciężko oddychać.

- Kurwa! - krzyknął nagle i zaczął strzelać w nagrobek. Barry widząc jego złość chwycił go za rękę i pociągnął ją do góry.

Teraz kule leciały w naszą stronę. Jedna prawie trafiła JJ'a.

- Ty gamoniu! - wykrzyknął czarnowłosy - Chcesz żeby nas usłyszeli? Musimy stąd spieprzać. - zniknęli za drzewami, a my mogliśmy odetchnąć z ulgą.

Niestety nie wszyscy.

Dopiero teraz poczułam ból w moim biodrze. Spojrzałam na nie.

Kurwa.

Postrzelili mnie.

Spojrzałam przerażona na JJ'a.

On też już na mnie patrzył przerażonymi oczami.

- Jayj... - wyszeptałam.

------------------------------

Trochę krótszy rozdział ale ważne że jest!

Przyszły tydzień mam strasznie zawalony :/...

a jak u was?

764 słowa

Obiecuję, że zrobię wszystko, aby cie ochronić. || JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz